Kiedy Joanna Rakowicz wybrała się z synem na spacer, sąsiadka powitała ją zdumiona: „O, a ja myślałam, że pani dawno się wyprowadziła...”. Bo Rakowicz tygodniami nie wychodziła z domu. Spała po trzy godziny na dobę, a resztę czasu wypełniała jej praca. Dokładnie dwa lata temu napisała na blogu, że jest pracoholiczką: „Przestałam widzieć. Patrzę, ale nie widzę. Nie zauważam. Nie widzę już gwiazd. Nie pamiętam, jak pachnie trawa. Nie pamiętam, jak to jest rozpuścić włosy na wietrze. Nie pamiętam, jak biega się na bosaka po piasku”. Dziś Joanna Rakowicz ma 40 lat. Mieszka z synami w Poznaniu, pracuje jako specjalista ds. sprzedaży w hurtowni farmaceutycznej. Z branżą związana jest od lat, ale w 2007 r. na prawie sześć lat zmieniła zawód. Przypadek sprawił, że zajęła się tworzeniem stron WWW. Założyła własną firmę i powoli zaczęła się zatracać w pracy. – Kiedy dzwonił klient, nie patrzyłam na godzinę. Nie przyszłoby mi nawet do głowy powiedzieć, że dziś już nie jestem w pracy, proszę odezwać się jutro. Brałam wszystkie zlecenia, a potem siedziałam po nocach, żeby zdążyć na czas – mówi. Kiedy któryś z synów o coś ją prosił, zbywała go: idź na spacer, pooglądaj telewizję, pograj sobie w coś. Nie była w stanie wygospodarować czasu nawet na wspólne śniadanie. Przestała się spotykać ze znajomymi. – Byłam już na skraju wyczerpania – mówi Joanna.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.