Marek Belka na nowo wywołał dyskusję na temat przystąpienia Polski do strefy euro. Czy zakończy się ona w sposób równie jałowy jak poprzednio, czy nasi politycy dojdą wreszcie do jakichś konkluzji w tej sprawie?
Dyskusja o euro, którą wywołał prezes NBP, jest umieszczona przez niego w szczególnym kontekście polityczno- -ekonomicznym. Trzeba brać pod uwagę, że kryzys ukraiński nie zakończy się szybko i będziemy mieli do czynienia z kolejnymi bardzo poważnymi napięciami w stosunkach z Rosją i zapewne Białorusią. W tej sytuacji nasza ekspansja eksportowa na rynki wschodnie zostanie zahamowana, a bezpieczeństwo ekonomiczne Polski zależeć będzie jeszcze bardziej niż dotąd od aktywności w Unii Europejskiej – od tego, co się dzieje w Unii, w szczególności w krajach jej trzonu, a zwłaszcza w gospodarce niemieckiej. A jeśli patrzymy na nasze bezpieczeństwo także przez pryzmat relacji Zachodu z Rosją, to zasadne jest postawienie pytania, czy Niemcy i Francja będą bardziej zainteresowane silną gospodarczo Polską, kiedy ich bezpieczeństwo będzie zależało bardziej od stabilności polskiej gospodarki? Czy wtedy, kiedy będziemy członkiem strefy euro, czy też kiedy będziemy poza tą strefą? Odpowiedź jest oczywista i widać wyraźnie, że nie powinniśmy w nieskończoność przeciągać przystąpienia do strefy euro, bo to obniża nasze bezpieczeństwo gospodarcze w momencie, w którym będzie ono szczególnie potrzebne.
Czyli kwestia staje się bardziej paląca z powodów politycznych niż ekonomicznych?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.