Andrzej Kratiuk czyli brakujące ogniwo w ewolucji choroby III RP Zrobiłem coś, co ci się nie spodoba" - miał oświadczyć były minister skarbu Wiesław Kaczmarek swojemu przyjacielowi Andrzejowi Kratiukowi. Jak twierdzi nasz informator, było to 1 kwietnia 2004 r. w mieszczącej się w Warszawie przy ulicy Mokotowskiej kancelarii KNS należącej m.in. do Kratiuka. Chodziło o słynny wywiad dla "Gazety Wyborczej" (ukazał się następnego dnia), w którym Kaczmarek mówił o "prowizjach" od kontraktów paliwowych, co doprowadziło później do powołania sejmowej komisji śledczej do spraw PKN Orlen, dyskusji o kulisach najważniejszych prywatyzacji i do poważnych pęknięć w wieloletnich układach biznesowo-politycznych funkcjonujących w Polsce.
Dlaczego wpływowy polityk, jakim jest Kaczmarek, miałby tłumaczyć się przed Kratiukiem? Kim jest ów 48-letni prawnik, bardzo dobry znajomy Jolanty Kwaśniewskiej i szef rady jej fundacji, którego porad zasięgali ministrowie rządów solidarnościowych (na przykład Andrzej Arendarski) i SLD-owskich? Sam Kratiuk, zeznając 23 lutego przed komisją śledczą do spraw Orlenu, uznał siebie za "marnego prawnika", by chwilę później stwierdzić, że jest "pasem transmisyjnym" i "kołem ratunkowym" Wiesława Kaczmarka.
- Gdy gramy w piłkę nożną, jest świetnym rozgrywającym i za to go cenię - mówi o Kratiuku Mariusz Łapiński, były minister zdrowia. Ale Andrzej Kratiuk rozgrywa jeszcze lepiej na innym boisku. - To nie pionek, lecz pierwszoplanowa postać, architekt wielu politycznych i gospodarczych projektów - uważa poseł PiS Zbigniew Wassermann, członek sejmowej komisji śledczej do spraw Orlenu. Burza, nieopatrznie wywołana przez byłego ministra skarbu, nie może się podobać Kratiukowi, bo zagraża owym "projektom", które sprowadzają się do zamieniania po cichu państwowych pieniędzy w prywatne, a dokładniej - w pieniądze Kratiuka i jego towarzyszy z dawnego Związku Studentów Polskich (tak jak w wypadku towarzystwa ubezpieczeniowego Polisa lub tzw. trójkąta Buchacza). Jeśli kogoś dziwi, że w kancelarii Kratiuka wspólnie radzili nad obsadzeniem władz Orlenu tak pozornie zapiekli wrogowie jak Kaczmarek i Kulczyk (21 lutego 2002 r.), że Kratiuk, zaufany pary prezydenckiej, wciąż grywa w piłkę ze znienawidzonym przez Kwaśniewskiego Łapińskim (który obciąża Pałac Prezydencki sprawą przekrętu przy budowie Laboratorium Frakcjonowania Osocza), to brakującym ogniwem jest właśnie Kratiuk - prawnik pierwszego kontaktu dla polityków, który potrafi połączyć we wspólnym przedsięwzięciu największych antagonistów.
Pierwsza krew?
Przyglądając się powiązaniom Kratiuka, trafiliśmy na bulwersującą historię. Jesienią 1993 r. na biurko premier Hanny Suchockiej trafiła notatka sporządzona przez kapitana Adama Aduszkiewicza, wówczas dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP. Wynikało z niej, że Andrzej Kratiuk, współwłaściciel kancelarii KNS i doradca Andrzeja Arendarskiego, ówczesnego ministra współpracy gospodarczej z zagranicą, zaproponował Edwardowi Wojtulewiczowi, prezesowi państwowego wtedy Impexmetalu, zapłacenie łapówki w wysokości około miliona dolarów. Pieniądze miały wpłynąć na konto Arendarskiego w Szwajcarii (pierwsza rata miała wynosić 250 tys. USD). W zamian Arendarski miał przeprowadzić komercjalizację i prywatyzację Impexmetalu z "obopólną (dla siebie i menedżerów przedsiębiorstwa) korzyścią". Kratiuk miał zapewniać, że sprawa zostanie "załatwiona podobnie jak w wypadku prywatyzacji innych central handlu zagranicznego - Stalexportu, Rolimpeksu". - Nie pośredniczyłem w przekazywaniu żadnej łapówki komukolwiek - zapewnia "Wprost" Kratiuk. Arendarski (dziś szef Krajowej Izby Gospodarczej) twierdzi, że o notatce nie słyszał, a informacja o łapówce to bzdura. - Nie wiem, co mówił pan Andrzej Kratiuk w Impexmetalu - mówi Arendarski.
Sprawy oficjalnie nigdy nie wyjaśniono. Na notatce premier Suchocka miała poczynić adnotację "Nie nadawać biegu". - Po 12 latach w ogóle sobie tej sprawy nie przypominam - odpisała nam zdawkowo Hanna Suchocka, obecnie ambasador w Watykanie. Ale ówczesny prezes Impexmetalu Edward Wojtulewicz "nie potwierdza i nie zaprzecza". - Notatka o łapówce powstała po serii jego spotkań z Aduszkiewiczem i podpułkownikiem Jerzym Wojciechowskim, który z ramienia MSWiA nadzorował wówczas Impexmetal - opowiada nam były oficer UOP. Słabą pamięcią wytłumaczył nam brak wiedzy o tej sprawie ówczesny szef MSWiA Andrzej Milczanowski. Adam Aduszkiewicz (obecny szef kadr w TVP) odmówił nam komentarza, zasłaniając się obowiązkiem dochowania tajemnicy służbowej.
Zawsze Sobie Pomagamy
Kratiuk, mimo że karierę zaczynał jako doradca ministra w solidarnościowym rządzie, kojarzony jest z komunistyczną nomenklaturą. To żywy dowód na to, że hasło stowarzyszenia Ordynacka ("Zawsze sobie pomagamy"), które stworzyli głównie byli członkowie ZSP, nie jest sloganem, ale systemem działania. Kratiuk ukończył Wydział Handlu Zagranicznego SGPiS (obecnie SGH) oraz Wydział Prawa i Administracji UW. Na studiach był czołowym działaczem Związku Studentów Polskich. To wtedy poznał Kaczmarka, a także Dariusza Rosatiego i prof. Andrzeja Całusa, który jest jego wspólnikiem w kancelarii. Do połowy
lat 80. Kratiuk był szefem Rady Okręgowej ZSP w Warszawie. Odchodząc, namaścił na swoje miejsce Wiesława Kaczmarka. W 1991 r. Kratiuk wspólnie z Ireneuszem Nawrockim (działacz ZSP, który organizował bojówki rozbijające tzw. latające uniwersytety w stanie wojennym) założyli kancelarię KNS. Mało znana firma zaczęła odnosić nieprawdopodobne sukcesy. W sprawozdaniu zarządu w 1992 r. za najważniejszych klientów uznano: PZU SA, BIG SA, Ruch SA, Powszechny Bank Kredytowy, a także Pierwszy Komercyjny Bank w Lublinie Davida Bogatina (założyciel w atmosferze skandalu został deportowany do USA, a bank splajtował w 1993 r.). Szefem oddziału warszawskiego tego banku był Wiesław Kaczmarek. Gdy w 1993 r. Kaczmarek został ministrem prywatyzacji, natychmiast odwdzięczył się Kratiukowi, czyniąc go szefem zespołu doradców. Funkcję doradcy Kaczmarka Kratiuk pełnił w latach 1993-1997. W latach 1993-1994 doradzał także ministrowi finansów Markowi Borowskiemu i radzie ministrów. W 1994 r. zaczął pracę dla związanego z postkomunistyczną lewicą BIG Banku Gdańskiego.
Konflikty interesów
W latach, gdy Kratiuk doradzał rządowi i ministrom, w siłę urosła jego kancelaria. - Kiedy byłem ministrem skarbu, Andrzej Kratiuk nigdy nie występował przy prywatyzacji w podwójnej roli. Nie można traktować nas jak idiotów, którzy nie wiedzą, czym jest konflikt interesów. Gdybyśmy doprowadzali do takich sytuacji, dziennikarze by nas rozjechali - mówi "Wprost" Wiesław Kaczmarek. Gdy przypominamy mu sprawę państwowego Ruchu, zasłania się brakiem pamięci. Tymczasem 21 stycznia 1994 r. kancelaria prawna KNS sp. z o.o. zawarła kontrakt z Ruchem SA. KNS miała wykonać prace niezbędne do przeprowadzenia prywatyzacji Ruchu. KNS była także doradcą prawnym zarządu Ruchu SA. Takich wypadków było więcej. Na przykład w 1995 r. (a więc w okresie gdy Kratiuk pracował dla instytucji rządowych) KNS doradzał Impexmetalowi i prowadził prywatyzację Przedsiębiorstwa Handlu Chemikaliami Chemia.
W 1994 r. Kratiuk (wtedy szef doradców ministra prywatyzacji Kaczmarka) został członkiem rady nadzorczej Agencji Rozwoju Gospodarczego utworzonej przez ministra współpracy z zagranicą Lesława Podkańskiego (PSL). Państwowa agencja miała udzielać gwarancji dla umów handlowych ze Wschodem, ale zainwestowała w akcje towarzystwa ubezpieczeniowego Polisa. W ten sposób zarobił nie tylko Kratiuk, który był udziałowcem tego towarzystwa, ale także inni udziałowcy - wspólnik Kratiuka z kancelarii KNS Ireneusz Nawrocki, Jolanta Kwaśniewska, Maria Oleksy i wianuszek byłych notabli PZPR. - Nie byłem członkiem ARG, gdy inwestowała ona w akcje Polisy - broni się Kratiuk.
Nietykalny?
"Propozycja ta wynikała z faktu, że - jak stwierdził pan Kulczyk - posiadam poparcie i zaufanie sektora finansowego, a jednocześnie skarbu państwa" - tłumaczył Kratiuk przed komisją śledczą swoją nominację do rady nadzorczej PKN Orlen. Zaufanie, którym obdarzony był Kratiuk, jest o tyle dziwne, że wtedy, gdy otrzymywał propozycje wejścia do rady nadzorczej Orlenu, był podejrzanym o przestępstwa dokonywane na rynku kapitałowym.
Dotarliśmy do zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, które 9 marca 2000 r. złożył dyrektor Departamentu Nadzoru Rynku Komisji Papierów Wartościowych i Giełd w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Kratiukowi zarzucono, że wykorzystał informacje poufne, aby zarobić na kupnie akcji Mostostalu Warszawa SA. Operacja przyniosła mu 162,5 tys. zł zysku. Prokuratura okręgowa umorzyła postę-
powanie w tej sprawie 20 listopada 2002 r., uznając, że nagłe zainwestowanie miliona złotych przez Kratiuka w akcje jednej spółki niczego nie dowodzi. Umorzenie zaskarżyła KPWiG, ale podtrzymali je Prokuratura Apelacyjna w Warszawie i sąd rejonowy. Z kolei w sierpniu 2002 r. (pół roku po objęciu przez Kratiuka funkcji w radzie nadzorczej PKN Orlen) prasa ("Życie Warszawy" i "Rzeczpospolita") ujawniła, że XI NFI (później, po połączeniu się z III NFI, stworzył NFI Jupiter) i OFE Winterthur (obecnie OFE Credit Suisse Life & Pensions) manipulowały akcjami Instalu Kraków. Zdaniem dziennikarzy, na tych transakcjach zarabiali Andrzej Kratiuk i żona wiceprezesa XI NFI Janusza Pałuckiego (prezesem był Ireneusz Nawrocki). Kratiuk nazywa publikacje nierzetelnymi, jednak nie zostały one sprostowane, a on nie pozwał dziennikarzy do sądu. W październiku 2004 r., warszawska prokuratura okręgowa postawiła zarzuty Pałuckiemu i przedstawicielowi OFE Winterthur. Kratiuka nie było w gronie oskarżonych. Dlaczego? Może dlatego, że ogniwa, którym jest Andrzej Kratiuk w III RP, po prostu nie może zabraknąć.
- Gdy gramy w piłkę nożną, jest świetnym rozgrywającym i za to go cenię - mówi o Kratiuku Mariusz Łapiński, były minister zdrowia. Ale Andrzej Kratiuk rozgrywa jeszcze lepiej na innym boisku. - To nie pionek, lecz pierwszoplanowa postać, architekt wielu politycznych i gospodarczych projektów - uważa poseł PiS Zbigniew Wassermann, członek sejmowej komisji śledczej do spraw Orlenu. Burza, nieopatrznie wywołana przez byłego ministra skarbu, nie może się podobać Kratiukowi, bo zagraża owym "projektom", które sprowadzają się do zamieniania po cichu państwowych pieniędzy w prywatne, a dokładniej - w pieniądze Kratiuka i jego towarzyszy z dawnego Związku Studentów Polskich (tak jak w wypadku towarzystwa ubezpieczeniowego Polisa lub tzw. trójkąta Buchacza). Jeśli kogoś dziwi, że w kancelarii Kratiuka wspólnie radzili nad obsadzeniem władz Orlenu tak pozornie zapiekli wrogowie jak Kaczmarek i Kulczyk (21 lutego 2002 r.), że Kratiuk, zaufany pary prezydenckiej, wciąż grywa w piłkę ze znienawidzonym przez Kwaśniewskiego Łapińskim (który obciąża Pałac Prezydencki sprawą przekrętu przy budowie Laboratorium Frakcjonowania Osocza), to brakującym ogniwem jest właśnie Kratiuk - prawnik pierwszego kontaktu dla polityków, który potrafi połączyć we wspólnym przedsięwzięciu największych antagonistów.
Pierwsza krew?
Przyglądając się powiązaniom Kratiuka, trafiliśmy na bulwersującą historię. Jesienią 1993 r. na biurko premier Hanny Suchockiej trafiła notatka sporządzona przez kapitana Adama Aduszkiewicza, wówczas dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP. Wynikało z niej, że Andrzej Kratiuk, współwłaściciel kancelarii KNS i doradca Andrzeja Arendarskiego, ówczesnego ministra współpracy gospodarczej z zagranicą, zaproponował Edwardowi Wojtulewiczowi, prezesowi państwowego wtedy Impexmetalu, zapłacenie łapówki w wysokości około miliona dolarów. Pieniądze miały wpłynąć na konto Arendarskiego w Szwajcarii (pierwsza rata miała wynosić 250 tys. USD). W zamian Arendarski miał przeprowadzić komercjalizację i prywatyzację Impexmetalu z "obopólną (dla siebie i menedżerów przedsiębiorstwa) korzyścią". Kratiuk miał zapewniać, że sprawa zostanie "załatwiona podobnie jak w wypadku prywatyzacji innych central handlu zagranicznego - Stalexportu, Rolimpeksu". - Nie pośredniczyłem w przekazywaniu żadnej łapówki komukolwiek - zapewnia "Wprost" Kratiuk. Arendarski (dziś szef Krajowej Izby Gospodarczej) twierdzi, że o notatce nie słyszał, a informacja o łapówce to bzdura. - Nie wiem, co mówił pan Andrzej Kratiuk w Impexmetalu - mówi Arendarski.
Sprawy oficjalnie nigdy nie wyjaśniono. Na notatce premier Suchocka miała poczynić adnotację "Nie nadawać biegu". - Po 12 latach w ogóle sobie tej sprawy nie przypominam - odpisała nam zdawkowo Hanna Suchocka, obecnie ambasador w Watykanie. Ale ówczesny prezes Impexmetalu Edward Wojtulewicz "nie potwierdza i nie zaprzecza". - Notatka o łapówce powstała po serii jego spotkań z Aduszkiewiczem i podpułkownikiem Jerzym Wojciechowskim, który z ramienia MSWiA nadzorował wówczas Impexmetal - opowiada nam były oficer UOP. Słabą pamięcią wytłumaczył nam brak wiedzy o tej sprawie ówczesny szef MSWiA Andrzej Milczanowski. Adam Aduszkiewicz (obecny szef kadr w TVP) odmówił nam komentarza, zasłaniając się obowiązkiem dochowania tajemnicy służbowej.
Zawsze Sobie Pomagamy
Kratiuk, mimo że karierę zaczynał jako doradca ministra w solidarnościowym rządzie, kojarzony jest z komunistyczną nomenklaturą. To żywy dowód na to, że hasło stowarzyszenia Ordynacka ("Zawsze sobie pomagamy"), które stworzyli głównie byli członkowie ZSP, nie jest sloganem, ale systemem działania. Kratiuk ukończył Wydział Handlu Zagranicznego SGPiS (obecnie SGH) oraz Wydział Prawa i Administracji UW. Na studiach był czołowym działaczem Związku Studentów Polskich. To wtedy poznał Kaczmarka, a także Dariusza Rosatiego i prof. Andrzeja Całusa, który jest jego wspólnikiem w kancelarii. Do połowy
lat 80. Kratiuk był szefem Rady Okręgowej ZSP w Warszawie. Odchodząc, namaścił na swoje miejsce Wiesława Kaczmarka. W 1991 r. Kratiuk wspólnie z Ireneuszem Nawrockim (działacz ZSP, który organizował bojówki rozbijające tzw. latające uniwersytety w stanie wojennym) założyli kancelarię KNS. Mało znana firma zaczęła odnosić nieprawdopodobne sukcesy. W sprawozdaniu zarządu w 1992 r. za najważniejszych klientów uznano: PZU SA, BIG SA, Ruch SA, Powszechny Bank Kredytowy, a także Pierwszy Komercyjny Bank w Lublinie Davida Bogatina (założyciel w atmosferze skandalu został deportowany do USA, a bank splajtował w 1993 r.). Szefem oddziału warszawskiego tego banku był Wiesław Kaczmarek. Gdy w 1993 r. Kaczmarek został ministrem prywatyzacji, natychmiast odwdzięczył się Kratiukowi, czyniąc go szefem zespołu doradców. Funkcję doradcy Kaczmarka Kratiuk pełnił w latach 1993-1997. W latach 1993-1994 doradzał także ministrowi finansów Markowi Borowskiemu i radzie ministrów. W 1994 r. zaczął pracę dla związanego z postkomunistyczną lewicą BIG Banku Gdańskiego.
Konflikty interesów
W latach, gdy Kratiuk doradzał rządowi i ministrom, w siłę urosła jego kancelaria. - Kiedy byłem ministrem skarbu, Andrzej Kratiuk nigdy nie występował przy prywatyzacji w podwójnej roli. Nie można traktować nas jak idiotów, którzy nie wiedzą, czym jest konflikt interesów. Gdybyśmy doprowadzali do takich sytuacji, dziennikarze by nas rozjechali - mówi "Wprost" Wiesław Kaczmarek. Gdy przypominamy mu sprawę państwowego Ruchu, zasłania się brakiem pamięci. Tymczasem 21 stycznia 1994 r. kancelaria prawna KNS sp. z o.o. zawarła kontrakt z Ruchem SA. KNS miała wykonać prace niezbędne do przeprowadzenia prywatyzacji Ruchu. KNS była także doradcą prawnym zarządu Ruchu SA. Takich wypadków było więcej. Na przykład w 1995 r. (a więc w okresie gdy Kratiuk pracował dla instytucji rządowych) KNS doradzał Impexmetalowi i prowadził prywatyzację Przedsiębiorstwa Handlu Chemikaliami Chemia.
W 1994 r. Kratiuk (wtedy szef doradców ministra prywatyzacji Kaczmarka) został członkiem rady nadzorczej Agencji Rozwoju Gospodarczego utworzonej przez ministra współpracy z zagranicą Lesława Podkańskiego (PSL). Państwowa agencja miała udzielać gwarancji dla umów handlowych ze Wschodem, ale zainwestowała w akcje towarzystwa ubezpieczeniowego Polisa. W ten sposób zarobił nie tylko Kratiuk, który był udziałowcem tego towarzystwa, ale także inni udziałowcy - wspólnik Kratiuka z kancelarii KNS Ireneusz Nawrocki, Jolanta Kwaśniewska, Maria Oleksy i wianuszek byłych notabli PZPR. - Nie byłem członkiem ARG, gdy inwestowała ona w akcje Polisy - broni się Kratiuk.
Nietykalny?
"Propozycja ta wynikała z faktu, że - jak stwierdził pan Kulczyk - posiadam poparcie i zaufanie sektora finansowego, a jednocześnie skarbu państwa" - tłumaczył Kratiuk przed komisją śledczą swoją nominację do rady nadzorczej PKN Orlen. Zaufanie, którym obdarzony był Kratiuk, jest o tyle dziwne, że wtedy, gdy otrzymywał propozycje wejścia do rady nadzorczej Orlenu, był podejrzanym o przestępstwa dokonywane na rynku kapitałowym.
Dotarliśmy do zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, które 9 marca 2000 r. złożył dyrektor Departamentu Nadzoru Rynku Komisji Papierów Wartościowych i Giełd w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Kratiukowi zarzucono, że wykorzystał informacje poufne, aby zarobić na kupnie akcji Mostostalu Warszawa SA. Operacja przyniosła mu 162,5 tys. zł zysku. Prokuratura okręgowa umorzyła postę-
powanie w tej sprawie 20 listopada 2002 r., uznając, że nagłe zainwestowanie miliona złotych przez Kratiuka w akcje jednej spółki niczego nie dowodzi. Umorzenie zaskarżyła KPWiG, ale podtrzymali je Prokuratura Apelacyjna w Warszawie i sąd rejonowy. Z kolei w sierpniu 2002 r. (pół roku po objęciu przez Kratiuka funkcji w radzie nadzorczej PKN Orlen) prasa ("Życie Warszawy" i "Rzeczpospolita") ujawniła, że XI NFI (później, po połączeniu się z III NFI, stworzył NFI Jupiter) i OFE Winterthur (obecnie OFE Credit Suisse Life & Pensions) manipulowały akcjami Instalu Kraków. Zdaniem dziennikarzy, na tych transakcjach zarabiali Andrzej Kratiuk i żona wiceprezesa XI NFI Janusza Pałuckiego (prezesem był Ireneusz Nawrocki). Kratiuk nazywa publikacje nierzetelnymi, jednak nie zostały one sprostowane, a on nie pozwał dziennikarzy do sądu. W październiku 2004 r., warszawska prokuratura okręgowa postawiła zarzuty Pałuckiemu i przedstawicielowi OFE Winterthur. Kratiuka nie było w gronie oskarżonych. Dlaczego? Może dlatego, że ogniwa, którym jest Andrzej Kratiuk w III RP, po prostu nie może zabraknąć.
Kariera Andrzeja Kratiuka |
---|
1991 - prezes i udziałowiec kancelarii KNS (wspólnie m.in. z Ireneuszem Nawrockim) 1992-1993 - doradca ministra współpracy gospodarczej z zagranicą Andrzeja Arendarskiego. W tym czasie KNS pracuje m.in. na rzecz państwowych firm Impexmetal i PZU SA 1993-1994 - członek zespołu doradców ministra finansów Marka Borowskiego 1993-1994 - członek grupy doradczej Urzędu Rady Ministrów (premier Waldemar Pawlak) 1993-1997 - szef zespołu doradców ministra przekształceń własnościowych Wiesława Kaczmarka 1994- członek rady nadzorczej Agencji Rozwoju Gospodarczego (później Polski Fundusz Gwarancyjny) 1994-1997 - członek rady nadzorczej BIG SA 1994-1998 - przewodniczący rady nadzorczej Rolimpeksu SA (skarb państwa był wówczas głównym udziałowcem) 1996 - Ireneusz Nawrocki przestaje być wspólnikiem Andrzeja Kratiuka 1997-1998 - członek rady nadzorczej Agencji Rozwoju Przemysłu 1997 - członek rady nadzorczej spółki Forcan (podobnie jak Wiesław Kaczmarek). Forcan kupiła Chemia Polska, kluczowa firma z tzw. trójkąta Buchacza, czyli państwowych firm dysponujących majątkiem wartym około 500 mln zł, nad którymi skarb państwa utracił kontrolę w wyniku wzajemnego powiązania ich akcjonariatów 1998 - partner zarządzający w kancelarii prawniczej A. Całus, A. Kratiuk, M. Szmelter i Wspólnicy 1999 - do chwili obecnej - przewodniczący rady fundacji Jolanty Kwaśniewskiej 2001-2003 - nieformalny doradca ministra skarbu Wiesława Kaczmarka 2002-2004 - członek rady nadzorczej PKN Orlen 2004 - 22 grudnia ABW zabezpiecza dokumenty księgowe, notatniki, zapiski i fotografie w kancelarii KNS. Nakaz został wydany w sprawie śledztwa dotyczącego prania brudnych pieniędzy w rafinerii Trzebinia 2005 - Kancelaria Prawnicza A. Całus, A. Kratiuk, M. Szmelter i Wspólnicy zapewnia obsługę prawną wprowadzenia na giełdę kontrolowanego przez państwo Ciechu |
Więcej możesz przeczytać w 10/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.