Nie gasić światła
Serdecznie dziękuję za piękny i mądry artykuł pożegnalny o dr Wisłockiej ("Nie gasić światła", nr 7) i umieszczenie w nim znakomitego zdjęcia. Poznałam dr Wisłocką w 1960 r. i po kilku latach bycia pacjentką weszłam najpierw do szerokiego grona jej znajomych, a potem ściślejszego grona przyjaciół - moja wnuczka Michalinka jest jej imienniczką i jedyną chrześniaczką. Kontakt z dr Wisłocką utrzymywałam do ostatnich dni jej życia. Była już bardzo słaba fizycznie, ale rozmowa z nią była jak zwykle ciekawa. Nie wiem, czy jeszcze będę mogła z kimś tak cudownie rozmawiać - wciąż mam ochotę do niej zadzwonić i opowiedzieć chociażby o tym felietonie.
ANNA OBROCKA
Serdecznie dziękuję za piękny i mądry artykuł pożegnalny o dr Wisłockiej ("Nie gasić światła", nr 7) i umieszczenie w nim znakomitego zdjęcia. Poznałam dr Wisłocką w 1960 r. i po kilku latach bycia pacjentką weszłam najpierw do szerokiego grona jej znajomych, a potem ściślejszego grona przyjaciół - moja wnuczka Michalinka jest jej imienniczką i jedyną chrześniaczką. Kontakt z dr Wisłocką utrzymywałam do ostatnich dni jej życia. Była już bardzo słaba fizycznie, ale rozmowa z nią była jak zwykle ciekawa. Nie wiem, czy jeszcze będę mogła z kimś tak cudownie rozmawiać - wciąż mam ochotę do niej zadzwonić i opowiedzieć chociażby o tym felietonie.
ANNA OBROCKA
Więcej możesz przeczytać w 10/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.