TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 34 (149) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 22 sierpnia 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza
W rocznicę Sierpnia '80 l Nieznane fakty z najnowszej historii
Prawdziwi bohaterowie
Pora na odkłamanie historii strajku w Gdańsku i powstania "Solidarności". Przedstawiamy prawdziwe fakty.
Główną przyczyną wybuchu 14 sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej strajku było żądanie przywrócenia do pracy (jak to określa raport SB) "znanej organom z działalności antypaństwowej figurantki ps. Piersiasta vel Korektorka" (Aleksandra Jakubowska). Była ona represjonowana za powiązania z ugrupowaniem GOW (Grupa Obalająca Władzę), której skład do dzisiaj nie jest znany, z powodu ścisłej konspiracji. Represje, a nawet areszt dotknęły również jej męża pod pretekstem nielegalnej działalności na terenie elektrociepłowni Opole.
Przywódcą strajku został Włodzimierz Cimoszewicz, który pojawił się niespodziewanie (legendarny był jego skok przez płot) i zyskał duże poparcie. Stał się on od razu obiektem bezpardonowych esbeckich prowokacji, m.in. w postaci fałszywych pism rzekomo podpisanych przez niego, sugerujących, że dokonywał przestępstw karnoskarbowych, obracając dolarami (co wówczas było karalne) od rodziny z Ameryki.
Od początku dużą rolę odgrywał student z gdańskiego klubu Żak "figurant ps. Magister" (Aleksander Kwaśniewski), któremu zresztą komunistyczne władze uniemożliwiły zdobycie magistra. Wiadomo jednak, że był mózgiem całego antykomunistycznego protestu.
Strajk zyskał też poparcie i pomoc ze strony Studenckiego Komitetu Solidarności Ordynacka, na którego czele stał "figurant ps. Przemądrzasty" (Włodzimierz Czarzasty), radioamator, założyciel bezdebitowego wydawnictwa Wolna Muza.
Trzeciego dnia strajku na wiecu pojawiły się znane autorytety, m.in. "nie kryjący swych proamerykańskich poglądów figurant ps. Kowboj (po angielsku pastuch)" (prof. Longin Pastusiak), który nawoływał do zerwania stosunków z ZSRR i oparcia się na przyjaźni z USA. Postulował też, by 21 postulatów uczynić własnością całej ludzkości. Zaatakowały go oficjalne media, twierdząc, że to niedopuszczalna ingerencja w wewnętrzne sprawy bratnich państw socjalistycznych.
W grupie ekspertów wspierających strajk znaleźli się prawnik Ryszard Kalisz z bratem bliźniakiem i Tomasz Nałęcz, wybitny historyk i autorytet moralny. Z rąk do rąk krążyła znana z bezkompromisowych krytycznych aluzji do rzeczywistości bibuła pt. "Polityka", którą kierował opozycyjny publicysta M.F. Rakowski. Ducha zagrzewała poezja i piosenka strajkowa opozycyjnej poetki Katarzyny Piekarskiej (jej przypisuje się autorstwo legendarnej pieśni "Olek Kwaśniewski padł").
Strajk szybko zyskał poparcie w całym kraju. Do stoczni przybywali entuzjastycznie witani delegaci: z Podlasia poparcie od tamtejszych rolników przywiózł Józef Oleksy (figurant ps. Olin), od młodzieży Krzysztof Janik z kieleckiego i Lech Nikolski z lubelskiego ZMAS-u, czyli Związku Młodzieży Antysocjalistycznej. Poparcie od robotników z Żyrardowa przywiózł Leszek Miller, który świetnie się czuł w podziemiu, bo wcześniej służył na łodziach podwodnych.
Oprócz postulatów socjalnych pojawiły się również wolnościowe, m.in. żądanie uwolnienia więźniów politycznych: A. Pęczaka z Łodzi oraz działaczy powiązanych z podziemnymi strukturami w Starachowicach - Jagiełły, Długosza i Sobotki, którzy wpadli, gdyż esbecja podsłuchiwała ich rozmowy.
Żądano również uwolnienia Lwa Rywina, zasłużonego producenta filmowego, który wspomagał strajkujących w kwestiach finansowych. W jego obronie wystąpiła znacząca część środowisk artystyczno-intelektualnych.
Przypominamy prawdziwych bohaterów tamtych wydarzeń, bowiem jak przestrzegli m.in. na łamach "Gazety Wyborczej" Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek i Jan Lityński, istnieje niebezpieczeństwo "podszywania się pod nie swoją tradycję" i prób jej wykorzystania przez b. członków PZPR do własnych politycznych celów. Przykładem może być tu choćby M. Belka, dla którego solidarnościowy etos ma być trampoliną do Sejmu.
Prawdziwi bohaterowie
Pora na odkłamanie historii strajku w Gdańsku i powstania "Solidarności". Przedstawiamy prawdziwe fakty.
Główną przyczyną wybuchu 14 sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej strajku było żądanie przywrócenia do pracy (jak to określa raport SB) "znanej organom z działalności antypaństwowej figurantki ps. Piersiasta vel Korektorka" (Aleksandra Jakubowska). Była ona represjonowana za powiązania z ugrupowaniem GOW (Grupa Obalająca Władzę), której skład do dzisiaj nie jest znany, z powodu ścisłej konspiracji. Represje, a nawet areszt dotknęły również jej męża pod pretekstem nielegalnej działalności na terenie elektrociepłowni Opole.
Przywódcą strajku został Włodzimierz Cimoszewicz, który pojawił się niespodziewanie (legendarny był jego skok przez płot) i zyskał duże poparcie. Stał się on od razu obiektem bezpardonowych esbeckich prowokacji, m.in. w postaci fałszywych pism rzekomo podpisanych przez niego, sugerujących, że dokonywał przestępstw karnoskarbowych, obracając dolarami (co wówczas było karalne) od rodziny z Ameryki.
Od początku dużą rolę odgrywał student z gdańskiego klubu Żak "figurant ps. Magister" (Aleksander Kwaśniewski), któremu zresztą komunistyczne władze uniemożliwiły zdobycie magistra. Wiadomo jednak, że był mózgiem całego antykomunistycznego protestu.
Strajk zyskał też poparcie i pomoc ze strony Studenckiego Komitetu Solidarności Ordynacka, na którego czele stał "figurant ps. Przemądrzasty" (Włodzimierz Czarzasty), radioamator, założyciel bezdebitowego wydawnictwa Wolna Muza.
Trzeciego dnia strajku na wiecu pojawiły się znane autorytety, m.in. "nie kryjący swych proamerykańskich poglądów figurant ps. Kowboj (po angielsku pastuch)" (prof. Longin Pastusiak), który nawoływał do zerwania stosunków z ZSRR i oparcia się na przyjaźni z USA. Postulował też, by 21 postulatów uczynić własnością całej ludzkości. Zaatakowały go oficjalne media, twierdząc, że to niedopuszczalna ingerencja w wewnętrzne sprawy bratnich państw socjalistycznych.
W grupie ekspertów wspierających strajk znaleźli się prawnik Ryszard Kalisz z bratem bliźniakiem i Tomasz Nałęcz, wybitny historyk i autorytet moralny. Z rąk do rąk krążyła znana z bezkompromisowych krytycznych aluzji do rzeczywistości bibuła pt. "Polityka", którą kierował opozycyjny publicysta M.F. Rakowski. Ducha zagrzewała poezja i piosenka strajkowa opozycyjnej poetki Katarzyny Piekarskiej (jej przypisuje się autorstwo legendarnej pieśni "Olek Kwaśniewski padł").
Strajk szybko zyskał poparcie w całym kraju. Do stoczni przybywali entuzjastycznie witani delegaci: z Podlasia poparcie od tamtejszych rolników przywiózł Józef Oleksy (figurant ps. Olin), od młodzieży Krzysztof Janik z kieleckiego i Lech Nikolski z lubelskiego ZMAS-u, czyli Związku Młodzieży Antysocjalistycznej. Poparcie od robotników z Żyrardowa przywiózł Leszek Miller, który świetnie się czuł w podziemiu, bo wcześniej służył na łodziach podwodnych.
Oprócz postulatów socjalnych pojawiły się również wolnościowe, m.in. żądanie uwolnienia więźniów politycznych: A. Pęczaka z Łodzi oraz działaczy powiązanych z podziemnymi strukturami w Starachowicach - Jagiełły, Długosza i Sobotki, którzy wpadli, gdyż esbecja podsłuchiwała ich rozmowy.
Żądano również uwolnienia Lwa Rywina, zasłużonego producenta filmowego, który wspomagał strajkujących w kwestiach finansowych. W jego obronie wystąpiła znacząca część środowisk artystyczno-intelektualnych.
Przypominamy prawdziwych bohaterów tamtych wydarzeń, bowiem jak przestrzegli m.in. na łamach "Gazety Wyborczej" Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek i Jan Lityński, istnieje niebezpieczeństwo "podszywania się pod nie swoją tradycję" i prób jej wykorzystania przez b. członków PZPR do własnych politycznych celów. Przykładem może być tu choćby M. Belka, dla którego solidarnościowy etos ma być trampoliną do Sejmu.
Więcej możesz przeczytać w 34/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.