- Balsamowanie Diany
Detektywi Scotland Yardu prowadzący śledztwo w sprawie śmierci księżnej Diany mają przesłuchać prof. Dominique Lecomte, która zabalsamowała ciało księżnej jeszcze przed przeprowadzeniem sekcji zwłok. Francuska patolog przez osiem lat odmawiała wyjaśnienia, co się zdarzyło wkrótce po tym, gdy 31 sierpnia 1997 r. prof. Bruno Riou z paryskiego szpitala Pitie-Salpetriere oficjalnie stwierdził zgon Diany.
Prof. Lecomte przeprowadziła zewnętrzne badanie ciała, poprzedzające pełną sekcję zwłok. W sali operacyjnej, do której weszła, znajdowali się już francuscy urzędnicy i dyplomaci brytyjscy. Po oględzinach zwłoki Diany przeniesiono do pokoju przylegającego do sali operacyjnej. Tam prof. Lecomte częściowo zabalsamowała ciało księżnej - bez przeprowadzenia autopsji. Nawet częściowe balsamowanie zwłok wymaga odsączenia płynów z ciała i usunięcia niektórych organów, nim zostanie wstrzyknięty formaldehyd. Robi to zwykle zawodowy balsamista - jego umiejętności są niezbędne, aby właściwie rozpuścić miksturę i uniknąć przebarwienia skóry. Prof. Lecomte nie miała takiego asystenta, ale musiała wiedzieć, że formaldehyd mógł uniemożliwić ustalenie na przykład tego, czy księżna była w ciąży. Mohammed al-Fayed, ojciec Dodiego, kochanka Diany, powiedział: "Decyzja o zabalsamowaniu ciała Diany mogła spowodować uszkodzenie próbek pobranych później podczas sekcji zwłok w Londynie".
Detektywi chcą ustalić, dlaczego francuska patolog nie przeprowadziła sekcji zwłok. Czy urzędnicy obecni w szpitalu kazali jej jak najszybciej przekazać ciało Diany spod francuskiej jurysdykcji, bo księżna była w ciąży? Ciąża księżnej mogła wyjść na jaw w trakcie próby ratowania jej życia. Czy polecenie częściowego zabalsamowania ciała wydał jeden z dyplomatów brytyjskich? Czy działał według instrukcji z Londynu, nakazującej przyspieszenie zwrotu ciała księżnej do Anglii?
Gordon Thomas
Tłumaczył: David M. Dastych - Odchudzanie przeciwrakowe
Kobiety z genetyczną skłonnością do zachorowania na raka piersi powinny dbać o linię - twierdzą lekarze. Jeśli paniom uda się pozbyć nadwagi przed trzydziestką, ryzyko rozwoju nowotworu spada u nich o 65 proc. Taki efekt występuje u kobiet z mutacją w genie BRCA1. Okazało się też, że jeśli mają one od młodości nadwagę i urodzą co najmniej dwoje dzieci, ryzyko zachorowania rośnie nawet o 44 proc. Na rozwój raka piersi wpływają też inne czynniki, takie jak dieta, nałogi i tryb życia. Więcej o związku między genami i nowotworami na stronie www.wprost.pl/badaniegenetyczne. (MB) - Mysi eliksir młodości
Uczeni amerykańscy i japońscy odkryli białko długowieczności u myszy. Jest ono produktem genu o nazwie Klotho - występującego także u ludzi - którego uszkodzenie jest związane ze zwiększonym ryzykiem choroby wieńcowej, udaru, osteoporozy i przedwczesnego starzenia się organizmu. Białko nazwane przez naukowców "hormonem młodości" zmniejsza wrażliwość komórek na działanie insuliny, co sprzyja wydłużeniu życia u zwierząt, choć
u człowieka związane jest również ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na cukrzycę typu II. (JAS) - Mała czarna na zdrowie!
Kawa to najważniejsze źródło przeciwutleniaczy w diecie przeciętnego Amerykanina - ogłosili uczeni na dorocznym zjeździe American Chemical Society. Co prawda, wiele produktów, m.in. warzywa, owoce czy zioła, zawiera znacznie więcej tych korzystnych dla zdrowia substancji, ale są one znacznie rzadziej spożywane. "Kawa - zarówno zwykła, jak i bezkofeinowa - jest bezkonkurencyjna, ale wystarczy pić jedną czy dwie filiżanki dziennie" - radzi prof. Joe Vinson z University of Scranton, który kierował badaniami. Naturalne przeciwutleniacze zmniejszają ryzyko takich chorób, jak miażdżyca, nadciśnienie i nowotwory. Z innych badań wynika, że kawa może chronić przed rakiem jelita grubego, cukrzycą typu 2 i chorobą Parkinsona. (JAS) - Podwójny ptasi kompas
Ptaki potrafią wyczuwać pole magnetyczne Ziemi na dwa różne sposoby. Do tej pory uczeni uważali, że na przykład rudzikom (Erithacus rubecula) służą do tego wyspecjalizowane komórki oczu, dzięki którym ptaki "widzą" kąt, pod którym linie pola magnetycznego przecinają horyzont.
W ten sposób ptaki mogą się jesienią kierować na południe, a wiosną - na północ. Z najnowszych badań wynika jednak, że po zmierzchu u rudzików włącza się inny mechanizm, podobny do zwykłego kompasu, który pozwala im na wykrywanie kierunku północnego niezależnie od pory roku. Prawdopodobnie podczas migracji ptaki potrafią korzystać naprzemiennie z obu systemów nawigacji. (JAS)
Więcej możesz przeczytać w 35/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.