***
Dobrobyt i bliskość młodych kobiet skutecznie hamują starzenie się rockowych sześćdziesięciolatków. Sprawdza się to w wypadku The Rolling Stones i Paula McCartneya, sprawdza się i u Erica Claptona. Dawny gitarzysta The Yardbirds, John Mayall`s Bluesbreakers i reaktywowanych w tym roku Cream od pięciu lat jest szczęśliwym mężem 29-letniej Amerykanki koreańsko-irlandzkiego pochodzenia i ojcem trzech małych córek. Album "Back Home" emanuje owym rodzinnym szczęściem, zdaje się być sielankowym soundtrackiem familijnych wieczorów przy kominku, a jednocześnie ma wszystkie cechy klasycznego claptonowskiego produktu. Dominuje na nim rhythm and blues, tu i ówdzie pojawia się reggae, a gdzie indziej zaznacza się cień country. Stosownie do stylistyki repertuaru aranżacje na gitarę, klawisze i perkusję są wzbogacone przez sekcję dętą i soulowy żeński zespół wokalny. Po autobiograficznym "Reptile" oraz dwóch albumach wspartych bluesowymi autorytetami B.B. Kinga ("Riding With The King") i legendarnego Roberta Johnsona ("Me And Mr. Johnson") "Back Home" jest - mimo wszystkich odniesień gitarzysty do swych muzycznych korzeni - najbardziej zrelaksowaną i popową płytą, jaką nagrał on w nowym stuleciu, a cofając się jeszcze dalej w przeszłość - od czasu tragicznej śmierci jego czteroletniego syna Conora w 1991 r.
Jerzy A. Rzewuski
Eric Clapton "Back Home" (Warner)
Dobrobyt i bliskość młodych kobiet skutecznie hamują starzenie się rockowych sześćdziesięciolatków. Sprawdza się to w wypadku The Rolling Stones i Paula McCartneya, sprawdza się i u Erica Claptona. Dawny gitarzysta The Yardbirds, John Mayall`s Bluesbreakers i reaktywowanych w tym roku Cream od pięciu lat jest szczęśliwym mężem 29-letniej Amerykanki koreańsko-irlandzkiego pochodzenia i ojcem trzech małych córek. Album "Back Home" emanuje owym rodzinnym szczęściem, zdaje się być sielankowym soundtrackiem familijnych wieczorów przy kominku, a jednocześnie ma wszystkie cechy klasycznego claptonowskiego produktu. Dominuje na nim rhythm and blues, tu i ówdzie pojawia się reggae, a gdzie indziej zaznacza się cień country. Stosownie do stylistyki repertuaru aranżacje na gitarę, klawisze i perkusję są wzbogacone przez sekcję dętą i soulowy żeński zespół wokalny. Po autobiograficznym "Reptile" oraz dwóch albumach wspartych bluesowymi autorytetami B.B. Kinga ("Riding With The King") i legendarnego Roberta Johnsona ("Me And Mr. Johnson") "Back Home" jest - mimo wszystkich odniesień gitarzysty do swych muzycznych korzeni - najbardziej zrelaksowaną i popową płytą, jaką nagrał on w nowym stuleciu, a cofając się jeszcze dalej w przeszłość - od czasu tragicznej śmierci jego czteroletniego syna Conora w 1991 r.
Jerzy A. Rzewuski
Eric Clapton "Back Home" (Warner)
Więcej możesz przeczytać w 35/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.