- Cel: Tajwan
"Wszyscy żołnierze zrozumieli cel misji" - mówił z szelmowskim uśmiechem Siergiej Iwanow, minister obrony Rosji. Rosyjsko-chińskie manewry zakończyły się więc pełnym sukcesem. W operacji wzięło udział 7 tys. chińskich i 1800 rosyjskich żołnierzy. Ćwiczono, a właściwie to Rosjanie uczyli Chińczyków, jak przeprowadzić różne rodzaje desantów na "zbuntowane" wyspy. Ostatni etap ćwiczeń obejmował desant spadochronowy na wschodniochińskie wybrzeże. Najpierw, by uzyskać "efekt psychologiczny", rozrzucono ulotki. Potem udało się mimo silnego wiatru zrzucić 10 wozów bojowych i transporterów opancerzonych. Według chińskich mediów, ćwiczenia "przestraszyły trzy siły zła: separatyzm etniczny, ekstremizm religijny i terroryzm międzynarodowy", czyli, tłumacząc z chińskiego na nasze, Tajwan i Stany Zjednoczone. (greg) - Nasi czy nazi?
Kilka tygodni temu krakowianie w klubie Pod Jaszczurami uczestniczyli w obchodach 400-lecia zdobycia Moskwy przez Polaków. Teraz dwunastu aktywistów proputinowskiego ruchu młodzieżowego Nasi uczciło 393. rocznicę przepędzenia z Kremla załogi hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Pokonali oni na rowerach 800-kilometrowy szlak, którym w 1612 r. szło na Moskwę pospolite ruszenie kupca Kuźmy Minina i księcia Dymitra Pożarskiego, ojców zwycięstwa nad polskimi wojskami. Akcją "Droga wolności" Nasi zainaugurowali swój program patriotyczno-edukacyjny "Czas poznać Rosję". Jak mówią młodzi aktywiści Putina, teraz frekwencja była niewielka, ale w przyszłym roku tą trasą "pójdą tysiące". Powstanie przeciwko Polakom w 1612 r. wspominane jest w rosyjskich podręcznikach historii na równi z pokonaniem wojsk napoleońskich w 1812 r., rewolucją bolszewicką w 1917 r. i wielką wojną ojczyźnianą. (greg) - Superman poluje na Karadzicia
Nad serbskim niebem pojawił niezidentyfikowany obiekt latający. Mieszkańcy miasteczka Ljubovija zaklinają się, że kilkakrotnie już w ostatnim czasie widzieli unoszącego się nad ziemią człowieka, otoczonego świetlistą poświatą. Tajemniczą postać widzieli również kibice oczekujący na rozpoczęcie meczu oraz pasażerowie autobusu miejskiego. Władze rozpoczęły śledztwo w tej sprawie, a Serbowie dyskusję, kim jest latająca postać. Jedni uważają, że to przybysz z pozaziemskiej cywilizacji. Inni twierdzą, że to tylko zdalnie sterowana kukła. Najbardziej jednak śmiała i bliska prawdy jest hipoteza, że to amerykański komandos czyhający na Radovana Karadzicia. (DC) - Terminator kontra zboczeńcy
Schwarzenegger idzie na wojnę z gwałcicielami i pedofilami. Gubernator Kalifornii oprócz zaostrzenia kar proponuje dożywotni nadzór satelitarny nad skazanymi. Każdy skazany przestępca seksualny po odbyciu kary musiałby nosić dwukilogramowe pudełko oraz obrączkę, które dzięki systemowi GPS zdradzałyby jego pozycję. Nie mógłby także mieszkać w okolicy szkoły ani parku. Realizacja pomysłu Arniego będzie kosztowała ponad 500 mln dolarów rocznie. Ustawę próbują zablokować demokraci, argumentując to nie tylko względami finansowymi, ale i poważnym ograniczeniem swobód obywatelskich. (b&m) - Flagowa wojna
Topnienie arktycznych lodów nie ociepla stosunków transatlantyckich. Między Kanadą a Danią rozgorzał spór o małą (1,6 km2) wyspę Hans położoną między kanadyjską Wyspą Ellesmere`a a Grenlandią. Pozbawioną jakiegokolwiek strategicznego znaczenia wysepkę, nad którą powiewała duńska flaga, kilka tygodni temu odwiedził kanadyjski minister obrony Bill Graham. Rozzłościło to Duńczyków, którzy wysłali tam łódź patrolową i wręczyli notę protestacyjną kanadyjskiemu ambasadorowi. Konflikt próbował załagodzić duński minister spraw zagranicznych Per Stig Moeller, który tłumaczył, że nie chce "wojny flagowej", gdyż "byłby to dziecinny spór między dwoma sojusznikami z NATO". Obydwa państwa mają się zająć tą sprawą na wrześniowej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. (PB)
Więcej możesz przeczytać w 35/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.