Włodzimierz Cimoszewicz zapewnił, że nie wycofa się z wyborów. Stara sztuczka!
- WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ ZAPEWNIŁ, że nie wycofa się z wyborów. Stara sztuczka! Jak pojawia się temat kandydowania albo niekandydowania pięknego Włodka, to mu zaraz notowania rosną. Dla jego sztabu wyborczego to jednak nie lada problem. Bo na zdrowy rozum Cimoszewicz najwięcej głosów dostałby wtedy, kiedy by nie kandydował. Na szczęście Katarzyna Piekarska umie godzić sprzeczności (kiedyś chciała odejść z UW do SKL, ale przeszła do SLD) i na pewno jakoś z tego wybrnie.
- JAK NIE ONA, TO LECH NIKOLSKI. Nie to, żebyśmy wątpili w intelekt liderki SLD, ale za mózg to tam jednak robi etatowy przyboczny kolejnych włodarzy postkomunistów. Zaczynał u Oleksego, rozkwitł przy Millerze i wydawało się, że zwiędnie przy Belce. Dla partii i Cimoszewicza jest jednak bezcenny. Bo nie dość, że bystry, to potem jeszcze nic nie pamięta.
- CIEKAWE, CZY - GDYBY TERAZ CIMOSZEWICZ SIĘ WYCOFAŁ - Włodzimierz Czarzasty znowu pisałby do niego listy, by wycofał wycofanie? Naszym zdaniem, entuzjazm dla bezpartyjnego kandydata SLD mógł u Czarzastego osłabnąć po tym jak Wojciech Olejniczak spuścił go z listy wyborczej sojuszu. A Cimoszewicz się za nim nie ujął, choć przecież Włodzimierze powinni sobie pomagać. Dobrze, że Lenin tego nie dożył.
- WŁODZIMIERZ CZARZASTY NIE JEST OBECNIE w najweselszej sytuacji. Mając w pamięci, że kiedyś oferował nam członkostwo Ordynackiej, zrewanżujemy się podobną propozycją, jak tylko coś założymy. W niedoli go samego nie zostawimy. Ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie pozwolili sobie na drobną złośliwość. To całe stowarzyszenie, to - jak się kiedyś mówiło na podwórku - rozbieg byka, strzał królika. No nie?
- OŚWIADCZENIA MAJĄTKOWE CIMOSZEWICZA SĄ TRZY. Nie mówił, że jest ich tyle, bo nikt go o to nie pytał. Strach pomyśleć, o co go jeszcze nie pytano.
- LUBIMY SŁUCHAĆ TOMASZA NAŁĘCZA. To, że oświadczenia są trzy, to dowód na skrupulatność Włodzimierza Cimoszewicza. A to, że w żadnym nie ma wzmianki o akcjach Orlenu, to z kolei potwierdzenie jego uczciwości. Cóż, życie składa się z paradoksów. Weźmy na przykład taki: to, że Nałęcz plecie bzdury, jest efektem jego inteligencji. Panie profesorze, może być?
- GENERAŁ JARUZELSKI MIĘKNIE na stare lata. Ni z tego, ni z owego wziął i przeprosił za interwencję w Czechosłowacji. I za co tu przepraszać, przecież gdyby nie Jaruzelski, to na pewno wkroczyliby tam Ruscy. I wtedy dopiero by się działo.
- NO ŁADNIE! CHCĄ ARESZTOWAĆ Zbyńka Siemiątkowskiego. Za to, że on kiedyś aresztował prezesa Modrzejewskiego. Nie to, żebyśmy się czepiali prokuratury, a i Zbyńka bardzo lubimy, ale po co tracić energię na małpkę, skoro można się zająć kataryniarzem?
- BARDZO CHCIELIBYŚMY napisać coś o Marku Borowskim. I to sympatycznie napisać, ale nie bardzo jest co. Chociaż nie - są dobre wiadomości. Półwysep Helski dochodzi do siebie po jego wizycie. Foki już nie zdychają.
- TAK SIĘ ZASTANAWIALIŚMY, Z JAKIEGO OKRĘGU startować będzie do Sejmu Wojciech Olejniczak. Po krótkim śledztwie odkryliśmy, że odmłodzony lider odmłodzonego SLD kandyduje w Sieradzu. Cóż, to chyba właściwe miejsce dla byłego ministra rolnictwa.
- JOLANTA KWAŚNIEWSKA POCZYNIŁA WYZNANIE w swoim stylu. Otóż w czasie brudnej kampanii przeciw Włodzimierzowi Cimoszewiczowi serce jej krwawiło. To przypomniało nam sentencję wygłoszoną przez Kucharza, jednego z bohaterów "South Parku", wypowiedzianą co prawda w nieco szerszym, płciowym kontekście, ale jednak pasującą. "Nie wierzę - powiedział Kucharz - czemuś, co krwawi trzy dni z rzędu i nie zdycha".
- MARIA SZYSZKOWSKA NIE ZEBRAŁA 100 tysięcy podpisów i nie będzie kandydować na prezydenta. Kolejny paradoks: wyborcy profesora, i to postępowego, to analfabeci.
Więcej możesz przeczytać w 35/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.