Izraelczycy wiedzą, że za Holocaust są odpowiedzialni Niemcy i nie przekreśli tego jedna bezmyślna wypowiedź
Polski rząd chce redefiniować historię. Rząd w Warszawie chce historię Polski odseparować od historii Auschwitz i dać do zrozumienia, że Polska nie odgrywała żadnej roli w obozie. Mimo że obóz został zbudowany i był prowadzony przez Niemców, wszyscy w okolicy wiedzieli o jego istnieniu, a spośród miejscowych mieszkańców rekrutowano robotników". Maram Stern, zastępca sekretarza generalnego Światowego Kongresu Żydów, powiedział to, co powiedział. W Izraelu wypowiedź ta nie została odnotowana przez żadnego dziennikarza. Sam bohater medialnego skandalu w Polsce jest w Izraelu osobą zupełnie nieznaną. Stefan Grajek, wieloletni przewodniczący Światowej Federacji Żydów Polskich, w ogóle o nim nie słyszał. - W Ameryce i Europie są całe dywizje takich działaczy. Bez trudu można byłoby zapełnić nimi stadion Yad Eliahu w Tel Awiwie - mówi. Również Benjamin Alor z Agencji Żydowskiej w Jerozolimie nie wie, o kogo chodzi.
Niezamierzona prowokacja
Marama Sterna złapałem w jego mieszkaniu w Brukseli. - Nie można oddzielić Auschwitz od Polski, przecież było to tam, na tamtej ziemi. W obozie pracowali polscy robotnicy. Nie powiedziałem, że Polacy kolaborowali z Niemcami, ale okoliczni mieszkańcy dobrze wiedzieli, co się dzieje za drutami. Nie chciałem nikogo sprowokować, kompletnie nie rozumiem, dlaczego w Polsce podniósł się taki krzyk. Chodzi tylko o poszanowanie prawdy i nieodcinanie się od historii - mówi w rozmowie z "Wprost".
W oficjalnych publikacjach Światowego Kongresu Żydów nie było dotychczas żadnej wzmianki o "polskich obozach koncentracyjnych". W numerze 22. "Biuletynu Historycznego" zostało napisane w sposób absolutnie jednoznaczny, że obozy zagłady były od początku do końca wyłącznie niemieckie i że zostały założone przez hitlerowców na terenie Polski. To truizm, który w ogóle nie byłby godny podkreślenia, gdyby nie to, że dziwna wypowiedź Sterna może sprawić mylne wrażenie, iż jest ona reprezentatywna dla poważnych środowisk żydowskich na świecie.
W artykule "Polish Jews: A postscript to the Final Chapter?" dr Laurence Weinbaum z przedstawicielstwa Światowego Kongresu Żydów w Jerozolimie pisze, że fałszują historię ci, którzy odpowiedzialność za niemieckie zbrodnie dokonane na narodzie żydowskim próbują przerzucić na innych.
Oczywiste fakty
Pojęcie "polskie obozy koncentracyjne" nie jest znane ani w publicystyce, ani w izraelskiej literaturze przedmiotu. W popularnej encyklopedii "Aviv" pod hasłem "Auschwitz" czytamy m.in.: "W okolicy polskiego miasta Oświęcim Niemcy zbudowali wielki obóz zagłady o powierzchni 32 km2. Rząd polski pozostawił Auschwitz w niezmienionym stanie, chcąc, by miejsce to stało się pomnikiem ku czci ofiar zagłady i świadectwem hitlerowskiego barbarzyństwa". Warto zwrócić uwagę, że encyklopedia została wydana w 1975 r. w nie najlepszym okresie dla stosunków żydowsko-polskich i izraelsko-polskich. Z kolei z "Wielkiej encyklopedii hebrajskiej" dowiadujemy się, że "Auschwitz był największym z sześciu obozów zagłady, zbudowanych w latach 1939-1945 przez nazistów w okupowanej Polsce". W najnowszym wydaniu encyklopedii "Chofszit" podkreśla się, że w obozie zamordowano również 75 tys. Polaków - głównie komunistów, księży i intelektualistów, 15 tys. jeńców sowieckich i 22 tys. Cyganów. "Początkowo miał to być obóz tylko dla Polaków" - napisano.
Z podręcznika historii izraelski maturzysta dowiaduje się, że do 1942 r. w obozie przebywali głównie Polacy. "Hitlerowcy zbudowali i uruchomili tu fabrykę zagłady, w której wymordowano ponad milion Żydów. Heinrich Himmler wybrał to miejsce z uwagi na dogodne położenie i sprawną infrastrukturę komunikacyjną" - pisze autor podręcznika prof. Israel Gutman, cytując komendanta obozu Rudolfa Hessa.
Trzeba przyznać, że w przeszłości nie wszystkie opracowania dotyczące okresu Zagłady były w pełni obiektywne i rzetelne. Nawet obecnie istnieją luki i nieścisłości w programie edukacyjnym mającym przygotować izraelską młodzież do pielgrzymki szlakami Holocaustu. Jest ich jednak coraz mniej. - Również my potrzebowaliśmy sporo czasu, by wyzwolić się od złych emocji - mówi Nawa Semel, autorka głośnej powieści "Śmiech szczura" o przeżyciach ukrywającej się na polskiej wsi żydowskiej dziewczynki. - Po latach zaszła w nas duchowa przemiana, która sprawiła, że z pewnym dystansem mogliśmy się przyjrzeć prawdzie - dodaje. Semel, mówiąc o tym, posługuje się pojęciem z mistyki żydowskiej - "tikkun" - związanym z samodoskonaleniem się duszy. - Możemy teraz lepiej dostrzec własną ułomność duchową i sprawiedliwiej ocenić błędy innych - podsumowuje. W maju do Warszawy przyjedzie telawiwski Teatr Kameralny, który wystawi sztukę opartą na powieści "Śmiech szczura" Nawy Semel.
Nie wariować historii!
Trudno zrozumieć, dlaczego polskie władze wystąpiły z inicjatywą zmiany oficjalnej nazwy Auschwitz. Pomijając już to, że proponowana nazwa jest niefortunna, sama próba takiej zmiany może budzić pytania, na które nie ma przekonujących i logicznych odpowiedzi. Nikt normalny nie może twierdzić, że Polska czy Polacy mieli cokolwiek wspólnego ze straszliwą planetą w Oświęcimiu, ale Auschwitz powinien również z nazwy pozostać największym w historii cmentarzem żydowskim oraz miejscem zadumy i pokuty całej chrześcijańskiej cywilizacji. W każdym narodzie istnieją Michalkiewicze. Również wśród Żydów. Są to głosy nieważne - nie dajmy więc wariować historii! Auschwitz jest dla Żydów najświętszym ze wszystkich świętych miejsc. I takim pozostanie. Na wieki wieków.
Fot: M. Stelmach
Niezamierzona prowokacja
Marama Sterna złapałem w jego mieszkaniu w Brukseli. - Nie można oddzielić Auschwitz od Polski, przecież było to tam, na tamtej ziemi. W obozie pracowali polscy robotnicy. Nie powiedziałem, że Polacy kolaborowali z Niemcami, ale okoliczni mieszkańcy dobrze wiedzieli, co się dzieje za drutami. Nie chciałem nikogo sprowokować, kompletnie nie rozumiem, dlaczego w Polsce podniósł się taki krzyk. Chodzi tylko o poszanowanie prawdy i nieodcinanie się od historii - mówi w rozmowie z "Wprost".
W oficjalnych publikacjach Światowego Kongresu Żydów nie było dotychczas żadnej wzmianki o "polskich obozach koncentracyjnych". W numerze 22. "Biuletynu Historycznego" zostało napisane w sposób absolutnie jednoznaczny, że obozy zagłady były od początku do końca wyłącznie niemieckie i że zostały założone przez hitlerowców na terenie Polski. To truizm, który w ogóle nie byłby godny podkreślenia, gdyby nie to, że dziwna wypowiedź Sterna może sprawić mylne wrażenie, iż jest ona reprezentatywna dla poważnych środowisk żydowskich na świecie.
W artykule "Polish Jews: A postscript to the Final Chapter?" dr Laurence Weinbaum z przedstawicielstwa Światowego Kongresu Żydów w Jerozolimie pisze, że fałszują historię ci, którzy odpowiedzialność za niemieckie zbrodnie dokonane na narodzie żydowskim próbują przerzucić na innych.
Oczywiste fakty
Pojęcie "polskie obozy koncentracyjne" nie jest znane ani w publicystyce, ani w izraelskiej literaturze przedmiotu. W popularnej encyklopedii "Aviv" pod hasłem "Auschwitz" czytamy m.in.: "W okolicy polskiego miasta Oświęcim Niemcy zbudowali wielki obóz zagłady o powierzchni 32 km2. Rząd polski pozostawił Auschwitz w niezmienionym stanie, chcąc, by miejsce to stało się pomnikiem ku czci ofiar zagłady i świadectwem hitlerowskiego barbarzyństwa". Warto zwrócić uwagę, że encyklopedia została wydana w 1975 r. w nie najlepszym okresie dla stosunków żydowsko-polskich i izraelsko-polskich. Z kolei z "Wielkiej encyklopedii hebrajskiej" dowiadujemy się, że "Auschwitz był największym z sześciu obozów zagłady, zbudowanych w latach 1939-1945 przez nazistów w okupowanej Polsce". W najnowszym wydaniu encyklopedii "Chofszit" podkreśla się, że w obozie zamordowano również 75 tys. Polaków - głównie komunistów, księży i intelektualistów, 15 tys. jeńców sowieckich i 22 tys. Cyganów. "Początkowo miał to być obóz tylko dla Polaków" - napisano.
Z podręcznika historii izraelski maturzysta dowiaduje się, że do 1942 r. w obozie przebywali głównie Polacy. "Hitlerowcy zbudowali i uruchomili tu fabrykę zagłady, w której wymordowano ponad milion Żydów. Heinrich Himmler wybrał to miejsce z uwagi na dogodne położenie i sprawną infrastrukturę komunikacyjną" - pisze autor podręcznika prof. Israel Gutman, cytując komendanta obozu Rudolfa Hessa.
Trzeba przyznać, że w przeszłości nie wszystkie opracowania dotyczące okresu Zagłady były w pełni obiektywne i rzetelne. Nawet obecnie istnieją luki i nieścisłości w programie edukacyjnym mającym przygotować izraelską młodzież do pielgrzymki szlakami Holocaustu. Jest ich jednak coraz mniej. - Również my potrzebowaliśmy sporo czasu, by wyzwolić się od złych emocji - mówi Nawa Semel, autorka głośnej powieści "Śmiech szczura" o przeżyciach ukrywającej się na polskiej wsi żydowskiej dziewczynki. - Po latach zaszła w nas duchowa przemiana, która sprawiła, że z pewnym dystansem mogliśmy się przyjrzeć prawdzie - dodaje. Semel, mówiąc o tym, posługuje się pojęciem z mistyki żydowskiej - "tikkun" - związanym z samodoskonaleniem się duszy. - Możemy teraz lepiej dostrzec własną ułomność duchową i sprawiedliwiej ocenić błędy innych - podsumowuje. W maju do Warszawy przyjedzie telawiwski Teatr Kameralny, który wystawi sztukę opartą na powieści "Śmiech szczura" Nawy Semel.
Nie wariować historii!
Trudno zrozumieć, dlaczego polskie władze wystąpiły z inicjatywą zmiany oficjalnej nazwy Auschwitz. Pomijając już to, że proponowana nazwa jest niefortunna, sama próba takiej zmiany może budzić pytania, na które nie ma przekonujących i logicznych odpowiedzi. Nikt normalny nie może twierdzić, że Polska czy Polacy mieli cokolwiek wspólnego ze straszliwą planetą w Oświęcimiu, ale Auschwitz powinien również z nazwy pozostać największym w historii cmentarzem żydowskim oraz miejscem zadumy i pokuty całej chrześcijańskiej cywilizacji. W każdym narodzie istnieją Michalkiewicze. Również wśród Żydów. Są to głosy nieważne - nie dajmy więc wariować historii! Auschwitz jest dla Żydów najświętszym ze wszystkich świętych miejsc. I takim pozostanie. Na wieki wieków.
Fot: M. Stelmach
Więcej możesz przeczytać w 16/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.