Za dziesięć lat aparaty słuchowe będą tak powszechne jak okulary
Za dziesięć lat aparaty słuchowe będą tak powszechne jak okulary
Monika Florek-Moskal
John Kiel Patterson ze stanu Luizjana w USA zaskarżył koncern Apple, bo uważa, że doznał utraty słuchu w wyniku używania iPoda. W USA do sądów trafiają pozwy przeciwko producentowi przenośnych odtwarzaczy plików mp3 od osób, które twierdzą, że mają uszkodzony słuch zaledwie po półrocznym korzystaniu z tych urządzeń. - Kłopoty ze słuchem ma coraz więcej młodych osób, bo coraz częściej korzystają one ze słuchawek - alarmuje prof. Witold Szyfter, kierownik Katedry i Kliniki Otolaryngologii Akademii Medycznej w Poznaniu. Poważnym zagrożeniem są przenośne odtwarzacze kaset i płyt CD, telefony komórkowe z radiem, a także gry komputerowe. Ich użytkownicy słuchają hałaśliwych dźwięków przez słuchawki, często po kilka godzin dziennie podczas rozgrywek w kawiarenkach internetowych.
Piętnaście lat temu starcze przytępienie słuchu występowało niemal wyłącznie u osób po 70. roku życia. Dziś prawie połowa osób z niedosłuchem nie ukończyła 55 lat. Większość z nich to użytkownicy przenośnych urządzeń dźwiękowych, które są już tak popularne jak telefony komórkowe i komputery. Firma Apple sprzedała 42 mln iPodów, z czego aż 14 mln w ostatnim kwartale 2005 r. W Polsce w zeszłym roku Apple sprzedał ponad 100 tys. odtwarzaczy. I coraz więcej osób narzeka na niedosłuch. W USA pokolenie "empetrójek", które niedosłyszy, liczy już prawie 5,5 mln osób. Co trzeci dorosły Polak niedosłyszy przynajmniej na jedno ucho na poziomie 30 decybeli (dB).
Pokolenie mp3
Do niedawna sądzono, że najbardziej szkodliwe dla słuchu są głośne koncerty rockowe. Muzyk Barry Manilow został oskarżony przez fana o trwałe uszkodzenie słuchu spowodowane głośną muzyką podczas koncertu artysty. Odszkodowanie słuchaczom musieli też wypłacić członkowie zespołu Oasis. Po ich koncercie w Niemczech kilka osób trafiło do szpitala z bólem uszu. Odtwarzacze typu iPod są w stanie wygenerować dźwięk o natężeniu ponad 115 dB - o 15 dB przewyższający odgłos młota pneumatycznego i o 5 dB hałas startującego samolotu. Słuchanie takiego dźwięku przez więcej niż pół minuty dziennie może nieodwracalnie uszkodzić słuch.
- Przez słuchawki dźwięk dociera w bezpośrednie sąsiedztwo błony bębenkowej, bez filtra, jakim w normalnych warunkach jest warstwa powietrza. W efekcie hałas przekracza barierę bezpieczeństwa i w ciągu trzech lat może doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia narządu słuchu - mówi prof. Szyfter. Granicą bezpieczeństwa jest natężenie dźwięków o wartości 80 dB. Tymczasem u co czwartej osoby używającej iPoda ta granica zostaje przekroczona. Prawie 40 proc. osób w wieku 18-24 lat korzysta z przenośnego sprzętu muzycznego przynajmniej godzinę dziennie.
Z cyfrowego odtwarzacza korzysta nawet królowa Elżbieta II, a od dwóch miesięcy również Benedykt XVI. W niektórych amerykańskich firmach muzycznych iPodów używa się do szkolenia pracowników. Część z nich narzeka na niedosłuch, podobnie jak Bill Clinton. Były prezydent USA w latach szkolnych, kiedy grał w zespole rockowym na saksofonie, słuchał zbyt głośnej muzyki, a jako polityk często używał słuchawek podczas międzynarodowych spotkań i konferencji tłumaczonych na angielski. Teraz z trudnością odbiera wysokie dźwięki i ma problemy ze zrozumieniem mowy, szczególnie w gwarnym otoczeniu. Od dziewięciu lat w uszach nosi aparat słuchowy.
Gwizd w głowie
Pierwszym objawem kłopotów ze słuchem jest niemożność rozumienia mowy, najbardziej złożonej mieszaniny dźwięków. Osoby z niedosłuchem ciągle proszą o powtarzanie wypowiedzi i nie reagują na dźwięki dobiegające z większej odległości, na przykład z drugiego pokoju. W Polsce kłopoty ze zrozumieniem mowy ma już co piąte dziecko w wieku szkolnym. Głównym powodem jest uszkodzenie rzęsek komórek słuchowych, które się uginają i pobudzają zakończenia nerwowe, przesyłając informacje do obszarów mózgu odpowiedzialnych za słyszenie. W wyniku nadmiernego hałasu łamią się, odrywają i przestają wysyłać impulsy nerwowe do mózgu.
Początkowo, gdy zniszczenie komórek rzęsatych jest niewielkie, pojawiają się szumy uszne. Nie powodują jeszcze niedosłuchu, ale zakłócają odbieranie dźwięków. Osoba cierpiąca na nie słyszy uporczywe piski, gwizdy, szelesty, pukanie, a czasem nawet dudnienie. Zdrowe komórki słuchowe regularnie się kurczą i rozkurczają. Gdy zostaną uszkodzone, ich ruchy stają się przypadkowe, a narząd słuchu odbiera to jako dodatkowe dźwięki. Z tego powodu cierpi już 20 proc. Polaków, w tym ponad 200 tys. młodzieży w wieku szkolnym - wykazały badania Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie. - Na początku szum w uszach nie zaburza rozumienia mowy, ale młode osoby, które go odczuwają, mając 18 czy 19 lat, w wieku 40 lat będą miały słuch siedemdziesięciolatków - mówi autor badań prof. Henryk Skarżyński. Od siódmego roku życia na szumy uszne cierpi piosenkarka Barbra Streisand. Piski w uszach zakłócają jej sen, a czasami nawet zaburzają poczucie równowagi. Szum uszny leczy też aktor William Shatner, znany z roli kapitana Kirka z filmu "Star Trek".
Przedszkole niedosłuchu
Przyczyną szumów usznych jest nie tylko słuchanie głośnej muzyki. Na hałas narażone są nawet dwulatki - interaktywne zabawki wydają zbyt głośne dźwięki, przekraczające nawet 90 dB! Płaczące lalki, karabiny i pojazdy z syrenami mogą uszkodzić słuch przedszkolakom. - Do niedawna, mówiąc o hałasie, mieliśmy na myśli wielkie zakłady przemysłowe. Dziś zagrożeniem jest hałas na ulicy i w naszych domach - mówi prof. Skarżyński. Prawie 500 mln Europejczyków przez całą dobę jest narażonych na hałas o natężeniu 65 dB, czyli na poziomie szkodliwym dla zdrowia.
Uszkodzenie dużych obszarów komórek rzęsatych może doprowadzić do zniszczenia nerwu słuchowego i nieodwracalnego upośledzenia słyszenia. Komórek słuchowych nie można odtworzyć, ale większość ubytków może być korygowana dzięki aparatom słuchowym. Nosi je już ponad 100 mln ludzi na świecie, ale osób niedosłyszących jest pięć razy więcej. Za pięć, dziesięć lat aparaty słuchowe będą tak powszechne jak okulary.
Ilustracja: D. Krupa
Monika Florek-Moskal
John Kiel Patterson ze stanu Luizjana w USA zaskarżył koncern Apple, bo uważa, że doznał utraty słuchu w wyniku używania iPoda. W USA do sądów trafiają pozwy przeciwko producentowi przenośnych odtwarzaczy plików mp3 od osób, które twierdzą, że mają uszkodzony słuch zaledwie po półrocznym korzystaniu z tych urządzeń. - Kłopoty ze słuchem ma coraz więcej młodych osób, bo coraz częściej korzystają one ze słuchawek - alarmuje prof. Witold Szyfter, kierownik Katedry i Kliniki Otolaryngologii Akademii Medycznej w Poznaniu. Poważnym zagrożeniem są przenośne odtwarzacze kaset i płyt CD, telefony komórkowe z radiem, a także gry komputerowe. Ich użytkownicy słuchają hałaśliwych dźwięków przez słuchawki, często po kilka godzin dziennie podczas rozgrywek w kawiarenkach internetowych.
Piętnaście lat temu starcze przytępienie słuchu występowało niemal wyłącznie u osób po 70. roku życia. Dziś prawie połowa osób z niedosłuchem nie ukończyła 55 lat. Większość z nich to użytkownicy przenośnych urządzeń dźwiękowych, które są już tak popularne jak telefony komórkowe i komputery. Firma Apple sprzedała 42 mln iPodów, z czego aż 14 mln w ostatnim kwartale 2005 r. W Polsce w zeszłym roku Apple sprzedał ponad 100 tys. odtwarzaczy. I coraz więcej osób narzeka na niedosłuch. W USA pokolenie "empetrójek", które niedosłyszy, liczy już prawie 5,5 mln osób. Co trzeci dorosły Polak niedosłyszy przynajmniej na jedno ucho na poziomie 30 decybeli (dB).
Pokolenie mp3
Do niedawna sądzono, że najbardziej szkodliwe dla słuchu są głośne koncerty rockowe. Muzyk Barry Manilow został oskarżony przez fana o trwałe uszkodzenie słuchu spowodowane głośną muzyką podczas koncertu artysty. Odszkodowanie słuchaczom musieli też wypłacić członkowie zespołu Oasis. Po ich koncercie w Niemczech kilka osób trafiło do szpitala z bólem uszu. Odtwarzacze typu iPod są w stanie wygenerować dźwięk o natężeniu ponad 115 dB - o 15 dB przewyższający odgłos młota pneumatycznego i o 5 dB hałas startującego samolotu. Słuchanie takiego dźwięku przez więcej niż pół minuty dziennie może nieodwracalnie uszkodzić słuch.
- Przez słuchawki dźwięk dociera w bezpośrednie sąsiedztwo błony bębenkowej, bez filtra, jakim w normalnych warunkach jest warstwa powietrza. W efekcie hałas przekracza barierę bezpieczeństwa i w ciągu trzech lat może doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia narządu słuchu - mówi prof. Szyfter. Granicą bezpieczeństwa jest natężenie dźwięków o wartości 80 dB. Tymczasem u co czwartej osoby używającej iPoda ta granica zostaje przekroczona. Prawie 40 proc. osób w wieku 18-24 lat korzysta z przenośnego sprzętu muzycznego przynajmniej godzinę dziennie.
Z cyfrowego odtwarzacza korzysta nawet królowa Elżbieta II, a od dwóch miesięcy również Benedykt XVI. W niektórych amerykańskich firmach muzycznych iPodów używa się do szkolenia pracowników. Część z nich narzeka na niedosłuch, podobnie jak Bill Clinton. Były prezydent USA w latach szkolnych, kiedy grał w zespole rockowym na saksofonie, słuchał zbyt głośnej muzyki, a jako polityk często używał słuchawek podczas międzynarodowych spotkań i konferencji tłumaczonych na angielski. Teraz z trudnością odbiera wysokie dźwięki i ma problemy ze zrozumieniem mowy, szczególnie w gwarnym otoczeniu. Od dziewięciu lat w uszach nosi aparat słuchowy.
Gwizd w głowie
Pierwszym objawem kłopotów ze słuchem jest niemożność rozumienia mowy, najbardziej złożonej mieszaniny dźwięków. Osoby z niedosłuchem ciągle proszą o powtarzanie wypowiedzi i nie reagują na dźwięki dobiegające z większej odległości, na przykład z drugiego pokoju. W Polsce kłopoty ze zrozumieniem mowy ma już co piąte dziecko w wieku szkolnym. Głównym powodem jest uszkodzenie rzęsek komórek słuchowych, które się uginają i pobudzają zakończenia nerwowe, przesyłając informacje do obszarów mózgu odpowiedzialnych za słyszenie. W wyniku nadmiernego hałasu łamią się, odrywają i przestają wysyłać impulsy nerwowe do mózgu.
Początkowo, gdy zniszczenie komórek rzęsatych jest niewielkie, pojawiają się szumy uszne. Nie powodują jeszcze niedosłuchu, ale zakłócają odbieranie dźwięków. Osoba cierpiąca na nie słyszy uporczywe piski, gwizdy, szelesty, pukanie, a czasem nawet dudnienie. Zdrowe komórki słuchowe regularnie się kurczą i rozkurczają. Gdy zostaną uszkodzone, ich ruchy stają się przypadkowe, a narząd słuchu odbiera to jako dodatkowe dźwięki. Z tego powodu cierpi już 20 proc. Polaków, w tym ponad 200 tys. młodzieży w wieku szkolnym - wykazały badania Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie. - Na początku szum w uszach nie zaburza rozumienia mowy, ale młode osoby, które go odczuwają, mając 18 czy 19 lat, w wieku 40 lat będą miały słuch siedemdziesięciolatków - mówi autor badań prof. Henryk Skarżyński. Od siódmego roku życia na szumy uszne cierpi piosenkarka Barbra Streisand. Piski w uszach zakłócają jej sen, a czasami nawet zaburzają poczucie równowagi. Szum uszny leczy też aktor William Shatner, znany z roli kapitana Kirka z filmu "Star Trek".
Przedszkole niedosłuchu
Przyczyną szumów usznych jest nie tylko słuchanie głośnej muzyki. Na hałas narażone są nawet dwulatki - interaktywne zabawki wydają zbyt głośne dźwięki, przekraczające nawet 90 dB! Płaczące lalki, karabiny i pojazdy z syrenami mogą uszkodzić słuch przedszkolakom. - Do niedawna, mówiąc o hałasie, mieliśmy na myśli wielkie zakłady przemysłowe. Dziś zagrożeniem jest hałas na ulicy i w naszych domach - mówi prof. Skarżyński. Prawie 500 mln Europejczyków przez całą dobę jest narażonych na hałas o natężeniu 65 dB, czyli na poziomie szkodliwym dla zdrowia.
Uszkodzenie dużych obszarów komórek rzęsatych może doprowadzić do zniszczenia nerwu słuchowego i nieodwracalnego upośledzenia słyszenia. Komórek słuchowych nie można odtworzyć, ale większość ubytków może być korygowana dzięki aparatom słuchowym. Nosi je już ponad 100 mln ludzi na świecie, ale osób niedosłyszących jest pięć razy więcej. Za pięć, dziesięć lat aparaty słuchowe będą tak powszechne jak okulary.
Uwaga słuchowa |
---|
Nie zawsze problemy ze słyszeniem mają związek z uszkodzeniem narządu słuchu. U niektórych osób zaburzona jest uwaga słuchowa, czyli umiejętność świadomego odbierania bodźców dźwiękowych i czerpania z nich informacji. Z tego powodu nawet osoby ze znakomitym słuchem mają problemy ze słuchaniem, koncentracją uwagi, mylą podobnie brzmiące słowa i są rozdrażnione. Zaburzenia słuchu mogą być także związane z tzw. lateralizacją słuchową. Dowiedziono, że prawe ucho słucha w inny sposób niż lewe - osoby prawouszne odbierają przede wszystkim treść wypowiedzi, a lewouszne zwracają uwagę na jej zabarwienie emocjonalne. Lewouszność może powodować zaburzenia komunikacji, a także głosu i mowy (na przykład jąkanie). |
Liderzy niedosłuchu |
---|
Większość osób występujących na estradzie już po dziesięciu latach pracy cierpi na niedosłuch. W ostatnich latach ta dolegliwość dotknęła muzyków: Neila Younga, Paula McCartneya i Stinga. Phil Collins przestał koncertować, bo od dwóch lat w jednym uchu odczuwa szumy, a na drugie zupełnie nie słyszy. Do kłopotów ze słuchem przyznał się lider grupy Leszcze Maciej Miecznikowski. Zbyt głośny dźwięk uszkadza najpierw błonę bębenkową, znajdującą się na granicy ucha zewnętrznego i środkowego, a potem komórki w ślimaku w uchu wewnętrznym. Wypełniony płynem ślimak jest pokryty komórkami rzęsatymi. Fale dźwiękowe dochodzące za pośrednictwem kosteczek słuchowych do ucha środkowego powodują przemieszczanie się płynu w ślimaku. Wówczas pod wpływem hałasu może nastąpić uszkodzenie komórek rzęsatych, które przestają wysyłać impulsy nerwowe do mózgu. |
Ilustracja: D. Krupa
Więcej możesz przeczytać w 16/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.