Człowiek do pełni zdrowia potrzebuje fizycznego kontaktu z innymi ludźmi
Wózek to narzędzie tortur dla dziecka, gdyż pozbawia je dobroczynnego dotyku matki" - pisze amerykańska antropolog prof. Nina Jablonski w książce "Skin: a natural history". Uczona powołuje się na lekarzy i pedagogów z Nairobi w Kenii, gdzie na ulicach pojawia się coraz więcej wózków. Do tego poglądu w krajach rozwiniętych przekonują się też specjaliści wyposażeni w nowoczesny sprzęt do badania fizjologii organizmu.
Angielscy badacze z University of Warwick dowodzą, że niemowlęta w wieku poniżej szóstego miesiąca lepiej śpią i mniej płaczą, gdy są odpowiednio masowane. Poza tym mają niższy poziom kortyzonu, hormonu stresu. - Jeśli masaż jest stosowany o stałej porze dnia, wieczorem, szyszynka zaczyna produkować więcej melatoniny, hormonu regulującego zegar biologiczny i pomagającego w zasypianiu. Odpowiednio dozowany dotyk ułatwia relaks i powstawanie fal mózgowych alfa, które występują w pierwszej fazie snu NREM, bardzo rzadkiej u noworodków - mówi w rozmowie z "Wprost" dr Sari Goldstein-Ferber z Haifa University w Izraelu.
Pobudzanie neuroprzekaźników
Masowane dzieci nie cierpią na kolkę brzuszną, łatwiej przechodzą ząbkowanie, mają także lepsze krążenie krwi i trawienie. Wzrasta również ich zaufanie i przywiązanie do rodziców. Z masażu korzystają zresztą obie strony - matki mające depresję poporodową dzięki intensywniejszemu kontaktowi z noworodkiem szybciej z niej wychodzą, ale przede wszystkim mają dużą szansę na lepiej przespaną noc!
Przytulanie i głaskanie zwiększa aktywność genów kodujących białko NGFI-A, przynajmniej u szczurów. Dzięki większej ilości tego białka zwierzęta stają się bardziej odważne i spokojne. Autor tego odkrycia prof. Moshe Szyf z McGill University w Kanadzie przypuszcza, że podobne mechanizmy mogą działać u ludzi. Dzieci, które doświadczają tak objawianej matczynej miłości, mają wyższy poziom neuroprzekaźników i wyrastają na optymistów. Z kolei ci, którzy w dzieciństwie doświadczyli za mało czułości, są introwertykami, neurotycznymi pesymistami i boją się nowych wyzwań.
Masaż wspaniale działa na dzieci urodzone przedwcześnie. W amerykańskich szpitalach stosuje się go już w 38 proc. oddziałów neonatologii. Dzięki terapii dotykowej zwiększa się wydzielanie hormonów wzrostu, więc dzieci szybciej przybierają na wadze i przechodzą kolejne etapy rozwoju. Średnio o sześć dni krócej pozostają w szpitalu, co w każdym przypadku daje prawie 3 tys. dolarów oszczędności - twierdzi prof. Tiffany Field kierująca Touch Research Institute w Miami.
Masowane powinny być także dzieci przychodzące na świat przez cesarskie cięcie. Nawet dzieci autystyczne, które mają nadwrażliwą skórę i zwykle nie lubią być dotykane, dobrze znoszą pewien typ mocnego nacisku. W Stanach Zjednoczonych świeżo upieczeni rodzice chętnie zapisują się na kursy masażu, są one już niemal tak popularne jak szkoły rodzenia.
Uśmierzanie bólu
Podczas choroby lub rekonwalescencji dotyk ma nieocenioną wartość u każdej osoby bez względu na wiek. Nie przypadkiem uzdrowiciele w wielu kulturach kładli ręce na chorym miejscu. Korzyści z takiego dotyku udaje się zmierzyć: zmniejsza się ból u chorych na raka i reumatyzm, powiększa przepływ powietrza w płucach astmatyków, u nosicieli HIV i chorych na AIDS wzrasta liczba limfocytów NK (tzw. naturalnych zabójców). Te korzyści są efektem całego łańcucha reakcji fizjologicznych: pobudzenia receptorów dotyku i ucisku znajdujących się w skórze właściwej, stymulacji centralnego układu nerwowego i wydzielania endorfin - substancji, które sprawiają, że czujemy się dobrze. Dzięki masażowi obniża się też poziom kortyzonu (nawet o 31 proc.), odczuwamy ulgę i przyjemność, lepiej zaczyna funkcjonować system odpornościowy, którego działanie było hamowane przez hormon stresu.
Z dotyku czerpią korzyści także ludzie w podeszłym wieku. W uprzemysłowionych społeczeństwach starsze osoby często żyją w izolacji, pozbawione jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Dzięki masażowi ci ludzie mają więcej sił witalnych i są w lepszym humorze.
Masaż zastępczy
Kontakt fizyczny jest jedną z podstawowych, głęboko zakorzenionych potrzeb człowieka. Tymczasem "w społeczeństwach zachodnich fizyczny kontakt, choćby najmniejszy dotyk między obcymi sobie osobami, jest co najmniej niewskazany. Społeczne przyzwolenie mamy tylko na dotyk w ściśle określonych sytuacjach. I słono płacimy za wychowanie w kulturze dopuszczającej wyrażanie emocji jedynie przez mimikę i słowa. Jako dorośli jesteśmy zakłopotani i czujemy się niezręcznie, gdy mamy fizycznie demonstrować bliskie relacje z innymi. życie w bańce prywatności naraża nas na ataki depresji, niepokoju i poważniejsze formy społecznej patologii" - pisze prof. Nina Jablonski. Jej zdaniem, to z powodu ograniczenia dotyku wziął się popyt na takie usługi, jak strzyżenie włosów z masażem głowy, masaż karku w pracy (coraz popularniejszy na Zachodzie) i bogata oferta zabiegów w gabinetach odnowy biologicznej i SPA. Wszystkie te zabiegi mają zaspokoić głód bycia dotykanym.
Nauka dotyku
Z punktu widzenia prymatologa (naukowca badającego naczelne) korzeni mody na masaż trzeba szukać w małpich społecznościach. Małpy wiele czasu spędzają na kontaktowaniu się przez dotyk. Iskanie jest sposobem na rozładowanie agresji, demonstracją przyjaznych zamiarów, cementowaniem starych i nawiązywaniem nowych znajomości. Nie przypadkiem więc firmy szkoleniowo-konsultingowe, zatrudniane w celu zbudowania zaufania między pracownikami, próbują tworzyć dobre relacje przez dotyk. Prowadzą ćwiczenia, w czasie których ludzie muszą się wzajemnie podtrzymać, objąć lub wesprzeć. Na podobnej zasadzie odbywają się także grupowe terapie psychologiczne. Człowiek okazuje się typowym przedstawicielem naczelnych - do pełni zdrowia potrzebuje fizycznego kontaktu.
Angielscy badacze z University of Warwick dowodzą, że niemowlęta w wieku poniżej szóstego miesiąca lepiej śpią i mniej płaczą, gdy są odpowiednio masowane. Poza tym mają niższy poziom kortyzonu, hormonu stresu. - Jeśli masaż jest stosowany o stałej porze dnia, wieczorem, szyszynka zaczyna produkować więcej melatoniny, hormonu regulującego zegar biologiczny i pomagającego w zasypianiu. Odpowiednio dozowany dotyk ułatwia relaks i powstawanie fal mózgowych alfa, które występują w pierwszej fazie snu NREM, bardzo rzadkiej u noworodków - mówi w rozmowie z "Wprost" dr Sari Goldstein-Ferber z Haifa University w Izraelu.
Pobudzanie neuroprzekaźników
Masowane dzieci nie cierpią na kolkę brzuszną, łatwiej przechodzą ząbkowanie, mają także lepsze krążenie krwi i trawienie. Wzrasta również ich zaufanie i przywiązanie do rodziców. Z masażu korzystają zresztą obie strony - matki mające depresję poporodową dzięki intensywniejszemu kontaktowi z noworodkiem szybciej z niej wychodzą, ale przede wszystkim mają dużą szansę na lepiej przespaną noc!
Przytulanie i głaskanie zwiększa aktywność genów kodujących białko NGFI-A, przynajmniej u szczurów. Dzięki większej ilości tego białka zwierzęta stają się bardziej odważne i spokojne. Autor tego odkrycia prof. Moshe Szyf z McGill University w Kanadzie przypuszcza, że podobne mechanizmy mogą działać u ludzi. Dzieci, które doświadczają tak objawianej matczynej miłości, mają wyższy poziom neuroprzekaźników i wyrastają na optymistów. Z kolei ci, którzy w dzieciństwie doświadczyli za mało czułości, są introwertykami, neurotycznymi pesymistami i boją się nowych wyzwań.
Masaż wspaniale działa na dzieci urodzone przedwcześnie. W amerykańskich szpitalach stosuje się go już w 38 proc. oddziałów neonatologii. Dzięki terapii dotykowej zwiększa się wydzielanie hormonów wzrostu, więc dzieci szybciej przybierają na wadze i przechodzą kolejne etapy rozwoju. Średnio o sześć dni krócej pozostają w szpitalu, co w każdym przypadku daje prawie 3 tys. dolarów oszczędności - twierdzi prof. Tiffany Field kierująca Touch Research Institute w Miami.
Masowane powinny być także dzieci przychodzące na świat przez cesarskie cięcie. Nawet dzieci autystyczne, które mają nadwrażliwą skórę i zwykle nie lubią być dotykane, dobrze znoszą pewien typ mocnego nacisku. W Stanach Zjednoczonych świeżo upieczeni rodzice chętnie zapisują się na kursy masażu, są one już niemal tak popularne jak szkoły rodzenia.
Uśmierzanie bólu
Podczas choroby lub rekonwalescencji dotyk ma nieocenioną wartość u każdej osoby bez względu na wiek. Nie przypadkiem uzdrowiciele w wielu kulturach kładli ręce na chorym miejscu. Korzyści z takiego dotyku udaje się zmierzyć: zmniejsza się ból u chorych na raka i reumatyzm, powiększa przepływ powietrza w płucach astmatyków, u nosicieli HIV i chorych na AIDS wzrasta liczba limfocytów NK (tzw. naturalnych zabójców). Te korzyści są efektem całego łańcucha reakcji fizjologicznych: pobudzenia receptorów dotyku i ucisku znajdujących się w skórze właściwej, stymulacji centralnego układu nerwowego i wydzielania endorfin - substancji, które sprawiają, że czujemy się dobrze. Dzięki masażowi obniża się też poziom kortyzonu (nawet o 31 proc.), odczuwamy ulgę i przyjemność, lepiej zaczyna funkcjonować system odpornościowy, którego działanie było hamowane przez hormon stresu.
Z dotyku czerpią korzyści także ludzie w podeszłym wieku. W uprzemysłowionych społeczeństwach starsze osoby często żyją w izolacji, pozbawione jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Dzięki masażowi ci ludzie mają więcej sił witalnych i są w lepszym humorze.
Masaż zastępczy
Kontakt fizyczny jest jedną z podstawowych, głęboko zakorzenionych potrzeb człowieka. Tymczasem "w społeczeństwach zachodnich fizyczny kontakt, choćby najmniejszy dotyk między obcymi sobie osobami, jest co najmniej niewskazany. Społeczne przyzwolenie mamy tylko na dotyk w ściśle określonych sytuacjach. I słono płacimy za wychowanie w kulturze dopuszczającej wyrażanie emocji jedynie przez mimikę i słowa. Jako dorośli jesteśmy zakłopotani i czujemy się niezręcznie, gdy mamy fizycznie demonstrować bliskie relacje z innymi. życie w bańce prywatności naraża nas na ataki depresji, niepokoju i poważniejsze formy społecznej patologii" - pisze prof. Nina Jablonski. Jej zdaniem, to z powodu ograniczenia dotyku wziął się popyt na takie usługi, jak strzyżenie włosów z masażem głowy, masaż karku w pracy (coraz popularniejszy na Zachodzie) i bogata oferta zabiegów w gabinetach odnowy biologicznej i SPA. Wszystkie te zabiegi mają zaspokoić głód bycia dotykanym.
Nauka dotyku
Z punktu widzenia prymatologa (naukowca badającego naczelne) korzeni mody na masaż trzeba szukać w małpich społecznościach. Małpy wiele czasu spędzają na kontaktowaniu się przez dotyk. Iskanie jest sposobem na rozładowanie agresji, demonstracją przyjaznych zamiarów, cementowaniem starych i nawiązywaniem nowych znajomości. Nie przypadkiem więc firmy szkoleniowo-konsultingowe, zatrudniane w celu zbudowania zaufania między pracownikami, próbują tworzyć dobre relacje przez dotyk. Prowadzą ćwiczenia, w czasie których ludzie muszą się wzajemnie podtrzymać, objąć lub wesprzeć. Na podobnej zasadzie odbywają się także grupowe terapie psychologiczne. Człowiek okazuje się typowym przedstawicielem naczelnych - do pełni zdrowia potrzebuje fizycznego kontaktu.
NA CO POMAGA MASAŻ |
---|
Według badań Touch Research Institute w USA trudności w skupianiu się, depresja, niepokój, agresja, zespół nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD), bulimia, cukrzyca, astma, mukowiscydoza, alergiczne zapalenie skóry, nowotwory, AIDS, chroniczny ból, rozszczep kręgosłupa. |
Więcej możesz przeczytać w 48/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.