SKANER POLSKA
EMBARGO NA MIĘSO
Prowokacja specsłużb Rosji?
Sfałszowane polskie certyfikaty były podstawą zakazu wwozu polskiego mięsa do Rosji (wydanego w listopadzie 2005 r.). Poinformował o tym minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Tymczasem tygodnik "Wprost" już w listopadzie 2005 r. napisał o niejasnych interesach stojących za rosyjskim embargiem ("Grupa trzymająca mięso", nr 47/2005). Pisaliśmy, że polski rząd niemal całkowicie stracił kontrolę nad naszym rynkiem eksporterów mięsa na rzecz firmy z Pruszkowa - Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego Alsero, należącego do Romualda Robaczewskiego, potentata w handlu czerwonym mięsem z Rosją. To Robaczewski dysponował kopiami sfałszowanych świadectw. Teraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wyjaśnia, czy afera, która zakończyła się wprowadzeniem embarga, była świadomie zmontowaną prowokacją, a jeśli tak, to przez kogo i w czyim interesie. W artykule sprzed roku "Wprost" pisał, że w październiku 2005 r. główny weterynarz kraju Krzysztof Jażdżewski zawiadomił prokuraturę o istnieniu 24 sfałszowanych świadectw weterynaryjnych. Miały numery seryjne z województwa lubelskiego. Znajduje się na nich podrobiony podpis powiatowego weterynarza z Tarnowa. Podejrzenie fałszerstwa ze strony polskich firm stało się podstawą do drastycznych kroków rosyjskich władz i zastosowania zbiorowej odpowiedzialności wobec wszystkich polskich eksporterów. Jażdżewski dowiedział się o fałszerstwie od Robaczewskiego, urodzonego i wychowanego za czasów sowieckich na Litwie. Czy ma to związek z tym, że mięso, które rzekomo trafiło z Polski do Rosji na podstawie sfałszowanych polskich certyfikatów, w rzeczywistości pochodziło z USA i podróżowało z Litwy przez Rosję do Kazachstanu? Odpowiedź na to pytanie musi znaleźć ABW.
Minister Ziobro stwierdził, że śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Tarnowie wykazało ponad wszelką
wątpliwość, iż certyfikaty wypełniła osoba na co dzień posługująca się cyrylicą. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych poinformowała prokuraturę, że blankiety certyfikatów nie są przez nią wydrukowane. W artykule "Grupa trzymająca mięso" napisaliśmy, że wątpliwości co do roli i pozycji firmy Alsero i Romualda Robaczewskiego w eksporcie mięsa do Rosji już w 2004 r. sygnalizowali posłowie PiS Marek Jurek (obecny marszałek Sejmu) i Szymon Giżyński, którzy powiadomili prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dlaczego jednak wybuch afery z fałszywymi certyfikatami zbiegł się z zeszłorocznymi wyborami w Polsce i tworzeniem nowego rządu przez Kazimierza Marcinkiewicza? Czy ktoś u naszych wschodnich sąsiadów postanowił utrudnić nowej ekipie w Warszawie życie już na starcie? Raczej wątpliwe wydaje się, by ABW udało się znaleźć dowody na prowokację z udziałem rosyjskich służb specjalnych. Takie działania, jeśli się zdarzają, są rozpoznawalne po metodach i skutkach, ale ich autorów za rękę zwykle nie udaje się złapać.
Jarosław Jakimczyk
GWIAZDA
Bellucci w Polsacie
Fani Moniki Bellucci mogą ją podziwiać w Polsacie. Aktorka wystąpiła w spocie reklamującym ceremonię rozdania Europejskich Nagród Filmowych. Bellucci nie jest pierwszą zagraniczną celebrity zatrudnioną przez polskich reklamodawców. Polaków nie przekonał
Jean Reno w reklamie piwa EB, kampania Zetki z udziałem Madonny i Robbiego Williamsa nie wystarczyła, by przegonić RMF. Tylko Cindy Crawford przyczyniła się do zwiększenia sprzedaży wody Arctic, a Sophia Loren makaronu Malma. (mw)
GADŻET
Zły porucznik
Najnowsza kolekcja kasków snowboardowych Giro to gratka dla miłośników wojennych filmów i muzyki na stoku. Bad Lieutenant (czyli zły porucznik) to lekki kask bez wentylacji, za to z nausznikami ze słuchawkami, do których można podłączyć odtwarzacz mp3 lub telefon. Co ciekawe, latem (podczas jazdy rowerem) można nauszniki odczepić. Kask jest dostępny w kilku kolorach, także w maskującym khaki. Kosztuje 299 zł. (AS)
BIZNES I POLITYKA
Leśnik Piskorski
Paweł Piskorski, europoseł usunięty z PO, prowadził szkolenie dla członków Business Centre Club w sprawie unijnych dotacji na zalesianie nieużytków. Nieprzypadkowo robił to Piskorski, bo sam kupił prawie 300 hektarów terenów do zalesienia w województwie zachodniopomorskim. Były prezydent Warszawy nie wytłumaczył dotychczas w pełni wiarygodnie, skąd miał pieniądze na kupno tych terenów. Nie jest też jasne, jak doszedł do sporego majątku w czasie, kiedy był prezydentem Warszawy. Wątpliwości budzą do dziś przetargi na budowę mostów w stolicy, gdy kierował ratuszem. - Niespecjalnie się przejmuję plotkami na temat Pawła Piskorskiego. Dopóki człowiek nie zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, dla członków naszego klubu jest niewinny. Ale ważniejsze jest to, że dla nas to było spotkanie przede wszystkim z praktykiem - mówi "Wprost" Marek Goliszewski, prezes zarządu BCC. (ju)
WIRUS ŚMIERCI
W Polsce w ostatnich 20 latach zakazenie HIV stwierdzono u 10 tys. osób. Rzeczywista liczba nosicieli wirusa może być jednak czterokrotnie wyższa. Dotychczas odnotowano w naszym kraju ponad 1800 przypadków zachorowania na AIDS, a 830 chorych zmarło. Według niedawnych badan Światowej Organizacji Zdrowia, liczba zakażonych HIV w Europie Wschodniej zwiększyła się od 2004 r. o połowę.
BIZNES
Google w Polsce
Larry Page i Siergiej Brin, założyciele Google, są przekonani, że polscy informatycy należą do światowej czołówki. Dlatego zdecydowali się otworzyć w Krakowie centrum rozwoju i badań, pierwsze w naszej części Europy. Chcą w ten sposób zagwarantować sobie dostęp do naszych najlepszych informatyków. Jak zapewnia Artur Waliszewski, dyrektor Google Polska, w nowym centrum pracę znajdzie każdy, kto będzie w stanie spełnić rygorystyczne kryteria. Pierwszym zadaniem Polaków będzie usprawnienie algorytmów wyszukiwania i dopracowanie projektu Google Maps, czyli internetowej mapy świata. Krakowskie centrum ma zostać otwarte w 2007 r. Google to najlepiej prosperująca marka świata. W minionym kwartale przychody firmy wyniosły 2,25 mld dolarów, czyli ponad cztery razy więcej niż rok wcześniej w tym samym okresie. (mim)
NIK
Dziuba zamiast Sekuły
Tadeusz Dziuba, wojewoda wielkopolski, ma zostać nowym szefem Najwyższej Izby Kontroli. Nie ma formalnych powodów, by już teraz odwołać Mirosława Sekułę, obecnego szefa izby. Jego kadencja upływa 20 lipca 2007 r., ale z informacji "Wprost" wynika, że Dziuba zajmie fotel prezesa NIK już w styczniu 2007 r. Dziuba należy do zaufanych ludzi braci Kaczyńskich. Zakładał wraz z nimi Porozumienie Centrum w 1990 r. Od 1995 r. był mianowanym pracownikiem NIK. Na stanowisko wojewody został powołany w grudniu 2005 r. Rozważano też kandydaturę Kazimierza Marcinkiewicza na szefa NIK, gdyby przegrał wybory w Warszawie. (ju)
MUZYKA
Drupi wiecznie żywy
Drupi, gwiazdor włoskiej piosenki, popularny w Polsce w latach 70., znowu wystąpi przed polską publicznością. Ostatnio przypomniał o sobie na sopockim festiwalu wspomnień, gdzie śpiewał u boku Heleny Vondráckovej i Karela Gotta. 18 grudnia będzie bawił widzów w warszawskiej Sali Kongresowej. Publiczność, dla której czasy muzycznej młodości przypadały na lata 70., wzruszy się zapewne, słysząc "Vado via" czy "Sereno ?". Drupi zaczynał w połowie lat 60. w rockowej formacji The Magnets. W następnej dekadzie rozpoczął działalność solową i w 1973 r. zyskał uznanie na festiwalu w San Remo. Dziś mimo sześćdziesiątki na karku Drupi ma w Polsce sporą grupę fanów.
Gabriela Jarzębowska
SKANER ŚWIAT
OTRUCIE LITWINIENKI
Rozkaz Putina?
Pierwszy raz zobaczyłam go 18 listopada 1998 r. - wraz z milionami rosyjskich zdumionych telewidzów - w opończy na głowie. Oglądaliśmy rzecz niebywałą: funkcjonariusze FSB urządzili konferencję prasową, by oznajmić, że ich władze dały im rozkaz zabicia znanego polityka, jakim wówczas był Borys Bieriezowski. A oni tego i innych przestępczych rozkazów wypełnić nie chcą. Potem Aleksandra Litwinienkę aresztowano, więziono, wypuszczono, znowu aresztowano, wypuszczono warunkowo bez prawa wyjazdu z Moskwy. Litwinienko nie czekał, aż po raz kolejny i zapewne ostateczny zatrzaśnie się za nim więzienna brama. Uciekł w 2000 r.
Wywiózł z sobą pokaźne archiwum. Wiedział dużo. Także o udziale rosyjskich służb specjalnych w wysadzaniu moskiewskich wieżowców w 1999 r. Razem z innym emigrantem Jurijem Felsztynskim wiedzę tę zawarli w książce "FSB wysadza Rosję". Inne tajemnice Aleksander umieścił w książce "Łubiańska grupa przestępcza". Nie tylko Litwinience, ale i jego książkom wstęp do Rosji zamknięto - przesyłki aresztowano już na lotnisku. Na podstawie książki "FSB wysadza Rosję" francuscy dokumentaliści zrobili film. W Rosji każdy jego pokaz - wideo oczywiście - kończył się pogromem widzów, aresztowaniami.
Najprawdopodobniej jednak decyzję o likwidacji byłego funkcjonariusza FSB sprowokowały nie dawne sprawy, lecz jego obecna działalność. Korzystając z dawnych powiązań, dzięki którym otrzymywał informacje, udało mu się uniemożliwić zabójstwo włoskiego senatora Guzzantiego prowadzącego śledztwo w sprawie działalności FSB we Włoszech, a także związanego z tą sprawą dziennikarza Mario Scaramelli. To właśnie on widział się ostatni z Litwinienką przed jego otruciem. Ale jeszcze wcześniej Aleksander miał spotkanie z dawnym moskiewskim znajomym z FSB.
Scaramella przekazał Litwinience notatkę z nazwiskami. Wśród nich było nazwisko człowieka, którego podejrzewali o związek ze śmiercią zastrzelonej niedawno dziennikarki Anny Politkowskiej. Już podczas pobytu Litwinienki w szpitalu jeden z angielskich kanałów TV (Frontline Club) wyemitował zapis z przesłuchań w związku z zabójstwem Politkowskiej. Litwinienko oznajmił, że rozkaz wydał Putin osobiście i że ma na to dowody.
Londyńscy lekarze opiekujący się Litwinienką prędko stwierdzili, że to otrucie. Potem jednak, najwidoczniej wycofując się z oskarżenia Moskwy, zaczęli formułować mętne diagnozy. Putin, zapytany o śmierć Litwinienki, właśnie na nie się powoływał, wskazując na tajemnicze zabójstwa w innych państwach. Rosyjscy prorządowi komentatorzy jednym głosem twierdzą, że mordercą Litwinienki jest człowiek, który pomógł mu się z Rosji wydostać i który utrzymywał go wraz z rodziną - Borys Bieriezowski (wróg Putina nr 1).
Dwa dni przed śmiercią Litwinienko podyktował list do Putina: "Dowiodłeś, że nie ma dla ciebie takich wartości, jak życie, wolność czy jakakolwiek z innych wartości cywilizacji. Nie jesteś godzien zajmować swego stanowiska. Bóg nie wybaczy ci tego, co zrobiłeś ze mną, z Rosją i z jej narodem". Spośród moich rosyjskich znajomych i przyjaciół Starowojtową, Juszenkowa i Politkowską zastrzelono, Szczekoczichina i Litwinienkę otruto. Kto następny?
Krystyna Kurczab-Redlich
O otruciu Litwinienki czytaj także w artykule "Arystokracja wśród trucizn", s. 82
TELEWIZJA
Francuski punkt widzenia
France 24 to nazwa nowej satelitarnej stacji informacyjnej, która wkrótce rozpocznie nadawanie z ośrodka w Issy na przedmieściach Paryża. Telewizja, która reklamuje się jako "francuskie oko na współczesne wydarzenia", chce zaprezentować "kulturową różnorodność świata" i przybliżyć widzom realia byłych francuskich kolonii. "France 24 przede wszystkim stworzy alternatywę dla stacji anglosaskich i Al-Dżaziry "- mówi Jean-Yves Bonsergent, szef stacji. Każdy spośród 170 dziennikarzy zatrudnionych w stacji podpisał certyfikat będący gwarancją niezależności. "Nie jesteśmy rzecznikiem rządu, nie ulegamy naciskom i nie będziemy schlebiać niczyim gustom"- mówi Mark Owen, dziennikarz France 24. Francuski rząd zamierza przeznaczyć 80 mln euro rocznie na wsparcie projektu. (PB)
NAJWIĘKSZE SATELITARNE KANAŁY INFORMACYJNE
Miliony Borata
Komik Sacha Baron Cohen wysunął się na czoło listy najlepiej zarabiających aktorów na Wyspach Brytyjskich. Jego film "Borat. Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej" okazał się kasowym hitem. Cohen wcielił się w rolę reportera z Kazachstanu, który przyleciał do USA, by poznać tamtejsze zwyczaje i kulturę. Film w pierwszych dwóch tygodniach zarobił 60 mln funtów, a Cohen podpisał z wytwórnią kontrakt na 16 mln funtów. To zdecydowanie więcej, niż zarabiają Sean Connery czy Anthony Hopkins - zdobywcy Oscarów. (mim)
FUTBOL
Strzał Elżbiety II
Królowa Elżbieta II wprawiła w osłupienie prezesa angielskiej federacji piłkarskiej. Podczas prywatnego spotkania powiedziała mu, że piłkarze ligi angielskiej zachowują się jak primadonny. Sir David Richards był na tyle zdziwiony, że podzielił się tą opinią z mediami, rozpoczynając ogólnonarodową dyskusję na temat symulowania fauli na boisku. Okazuje się, że królowa na bieżąco śledzi rozgrywki i uważa się za przykładnego kibica. Stąd jej irytacja brakiem ducha fair play i rosnącymi umiejętnościami aktorskimi piłkarzy. (mim)
Fot: Z. Furman
EMBARGO NA MIĘSO
Prowokacja specsłużb Rosji?
Sfałszowane polskie certyfikaty były podstawą zakazu wwozu polskiego mięsa do Rosji (wydanego w listopadzie 2005 r.). Poinformował o tym minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Tymczasem tygodnik "Wprost" już w listopadzie 2005 r. napisał o niejasnych interesach stojących za rosyjskim embargiem ("Grupa trzymająca mięso", nr 47/2005). Pisaliśmy, że polski rząd niemal całkowicie stracił kontrolę nad naszym rynkiem eksporterów mięsa na rzecz firmy z Pruszkowa - Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego Alsero, należącego do Romualda Robaczewskiego, potentata w handlu czerwonym mięsem z Rosją. To Robaczewski dysponował kopiami sfałszowanych świadectw. Teraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wyjaśnia, czy afera, która zakończyła się wprowadzeniem embarga, była świadomie zmontowaną prowokacją, a jeśli tak, to przez kogo i w czyim interesie. W artykule sprzed roku "Wprost" pisał, że w październiku 2005 r. główny weterynarz kraju Krzysztof Jażdżewski zawiadomił prokuraturę o istnieniu 24 sfałszowanych świadectw weterynaryjnych. Miały numery seryjne z województwa lubelskiego. Znajduje się na nich podrobiony podpis powiatowego weterynarza z Tarnowa. Podejrzenie fałszerstwa ze strony polskich firm stało się podstawą do drastycznych kroków rosyjskich władz i zastosowania zbiorowej odpowiedzialności wobec wszystkich polskich eksporterów. Jażdżewski dowiedział się o fałszerstwie od Robaczewskiego, urodzonego i wychowanego za czasów sowieckich na Litwie. Czy ma to związek z tym, że mięso, które rzekomo trafiło z Polski do Rosji na podstawie sfałszowanych polskich certyfikatów, w rzeczywistości pochodziło z USA i podróżowało z Litwy przez Rosję do Kazachstanu? Odpowiedź na to pytanie musi znaleźć ABW.
Minister Ziobro stwierdził, że śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Tarnowie wykazało ponad wszelką
wątpliwość, iż certyfikaty wypełniła osoba na co dzień posługująca się cyrylicą. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych poinformowała prokuraturę, że blankiety certyfikatów nie są przez nią wydrukowane. W artykule "Grupa trzymająca mięso" napisaliśmy, że wątpliwości co do roli i pozycji firmy Alsero i Romualda Robaczewskiego w eksporcie mięsa do Rosji już w 2004 r. sygnalizowali posłowie PiS Marek Jurek (obecny marszałek Sejmu) i Szymon Giżyński, którzy powiadomili prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dlaczego jednak wybuch afery z fałszywymi certyfikatami zbiegł się z zeszłorocznymi wyborami w Polsce i tworzeniem nowego rządu przez Kazimierza Marcinkiewicza? Czy ktoś u naszych wschodnich sąsiadów postanowił utrudnić nowej ekipie w Warszawie życie już na starcie? Raczej wątpliwe wydaje się, by ABW udało się znaleźć dowody na prowokację z udziałem rosyjskich służb specjalnych. Takie działania, jeśli się zdarzają, są rozpoznawalne po metodach i skutkach, ale ich autorów za rękę zwykle nie udaje się złapać.
Jarosław Jakimczyk
GWIAZDA
Bellucci w Polsacie
Fani Moniki Bellucci mogą ją podziwiać w Polsacie. Aktorka wystąpiła w spocie reklamującym ceremonię rozdania Europejskich Nagród Filmowych. Bellucci nie jest pierwszą zagraniczną celebrity zatrudnioną przez polskich reklamodawców. Polaków nie przekonał
Jean Reno w reklamie piwa EB, kampania Zetki z udziałem Madonny i Robbiego Williamsa nie wystarczyła, by przegonić RMF. Tylko Cindy Crawford przyczyniła się do zwiększenia sprzedaży wody Arctic, a Sophia Loren makaronu Malma. (mw)
GADŻET
Zły porucznik
Najnowsza kolekcja kasków snowboardowych Giro to gratka dla miłośników wojennych filmów i muzyki na stoku. Bad Lieutenant (czyli zły porucznik) to lekki kask bez wentylacji, za to z nausznikami ze słuchawkami, do których można podłączyć odtwarzacz mp3 lub telefon. Co ciekawe, latem (podczas jazdy rowerem) można nauszniki odczepić. Kask jest dostępny w kilku kolorach, także w maskującym khaki. Kosztuje 299 zł. (AS)
BIZNES I POLITYKA
Leśnik Piskorski
Paweł Piskorski, europoseł usunięty z PO, prowadził szkolenie dla członków Business Centre Club w sprawie unijnych dotacji na zalesianie nieużytków. Nieprzypadkowo robił to Piskorski, bo sam kupił prawie 300 hektarów terenów do zalesienia w województwie zachodniopomorskim. Były prezydent Warszawy nie wytłumaczył dotychczas w pełni wiarygodnie, skąd miał pieniądze na kupno tych terenów. Nie jest też jasne, jak doszedł do sporego majątku w czasie, kiedy był prezydentem Warszawy. Wątpliwości budzą do dziś przetargi na budowę mostów w stolicy, gdy kierował ratuszem. - Niespecjalnie się przejmuję plotkami na temat Pawła Piskorskiego. Dopóki człowiek nie zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, dla członków naszego klubu jest niewinny. Ale ważniejsze jest to, że dla nas to było spotkanie przede wszystkim z praktykiem - mówi "Wprost" Marek Goliszewski, prezes zarządu BCC. (ju)
WIRUS ŚMIERCI
W Polsce w ostatnich 20 latach zakazenie HIV stwierdzono u 10 tys. osób. Rzeczywista liczba nosicieli wirusa może być jednak czterokrotnie wyższa. Dotychczas odnotowano w naszym kraju ponad 1800 przypadków zachorowania na AIDS, a 830 chorych zmarło. Według niedawnych badan Światowej Organizacji Zdrowia, liczba zakażonych HIV w Europie Wschodniej zwiększyła się od 2004 r. o połowę.
BIZNES
Google w Polsce
Larry Page i Siergiej Brin, założyciele Google, są przekonani, że polscy informatycy należą do światowej czołówki. Dlatego zdecydowali się otworzyć w Krakowie centrum rozwoju i badań, pierwsze w naszej części Europy. Chcą w ten sposób zagwarantować sobie dostęp do naszych najlepszych informatyków. Jak zapewnia Artur Waliszewski, dyrektor Google Polska, w nowym centrum pracę znajdzie każdy, kto będzie w stanie spełnić rygorystyczne kryteria. Pierwszym zadaniem Polaków będzie usprawnienie algorytmów wyszukiwania i dopracowanie projektu Google Maps, czyli internetowej mapy świata. Krakowskie centrum ma zostać otwarte w 2007 r. Google to najlepiej prosperująca marka świata. W minionym kwartale przychody firmy wyniosły 2,25 mld dolarów, czyli ponad cztery razy więcej niż rok wcześniej w tym samym okresie. (mim)
NIK
Dziuba zamiast Sekuły
Tadeusz Dziuba, wojewoda wielkopolski, ma zostać nowym szefem Najwyższej Izby Kontroli. Nie ma formalnych powodów, by już teraz odwołać Mirosława Sekułę, obecnego szefa izby. Jego kadencja upływa 20 lipca 2007 r., ale z informacji "Wprost" wynika, że Dziuba zajmie fotel prezesa NIK już w styczniu 2007 r. Dziuba należy do zaufanych ludzi braci Kaczyńskich. Zakładał wraz z nimi Porozumienie Centrum w 1990 r. Od 1995 r. był mianowanym pracownikiem NIK. Na stanowisko wojewody został powołany w grudniu 2005 r. Rozważano też kandydaturę Kazimierza Marcinkiewicza na szefa NIK, gdyby przegrał wybory w Warszawie. (ju)
MUZYKA
Drupi wiecznie żywy
Drupi, gwiazdor włoskiej piosenki, popularny w Polsce w latach 70., znowu wystąpi przed polską publicznością. Ostatnio przypomniał o sobie na sopockim festiwalu wspomnień, gdzie śpiewał u boku Heleny Vondráckovej i Karela Gotta. 18 grudnia będzie bawił widzów w warszawskiej Sali Kongresowej. Publiczność, dla której czasy muzycznej młodości przypadały na lata 70., wzruszy się zapewne, słysząc "Vado via" czy "Sereno ?". Drupi zaczynał w połowie lat 60. w rockowej formacji The Magnets. W następnej dekadzie rozpoczął działalność solową i w 1973 r. zyskał uznanie na festiwalu w San Remo. Dziś mimo sześćdziesiątki na karku Drupi ma w Polsce sporą grupę fanów.
Gabriela Jarzębowska
SKANER ŚWIAT
OTRUCIE LITWINIENKI
Rozkaz Putina?
Pierwszy raz zobaczyłam go 18 listopada 1998 r. - wraz z milionami rosyjskich zdumionych telewidzów - w opończy na głowie. Oglądaliśmy rzecz niebywałą: funkcjonariusze FSB urządzili konferencję prasową, by oznajmić, że ich władze dały im rozkaz zabicia znanego polityka, jakim wówczas był Borys Bieriezowski. A oni tego i innych przestępczych rozkazów wypełnić nie chcą. Potem Aleksandra Litwinienkę aresztowano, więziono, wypuszczono, znowu aresztowano, wypuszczono warunkowo bez prawa wyjazdu z Moskwy. Litwinienko nie czekał, aż po raz kolejny i zapewne ostateczny zatrzaśnie się za nim więzienna brama. Uciekł w 2000 r.
Wywiózł z sobą pokaźne archiwum. Wiedział dużo. Także o udziale rosyjskich służb specjalnych w wysadzaniu moskiewskich wieżowców w 1999 r. Razem z innym emigrantem Jurijem Felsztynskim wiedzę tę zawarli w książce "FSB wysadza Rosję". Inne tajemnice Aleksander umieścił w książce "Łubiańska grupa przestępcza". Nie tylko Litwinience, ale i jego książkom wstęp do Rosji zamknięto - przesyłki aresztowano już na lotnisku. Na podstawie książki "FSB wysadza Rosję" francuscy dokumentaliści zrobili film. W Rosji każdy jego pokaz - wideo oczywiście - kończył się pogromem widzów, aresztowaniami.
Najprawdopodobniej jednak decyzję o likwidacji byłego funkcjonariusza FSB sprowokowały nie dawne sprawy, lecz jego obecna działalność. Korzystając z dawnych powiązań, dzięki którym otrzymywał informacje, udało mu się uniemożliwić zabójstwo włoskiego senatora Guzzantiego prowadzącego śledztwo w sprawie działalności FSB we Włoszech, a także związanego z tą sprawą dziennikarza Mario Scaramelli. To właśnie on widział się ostatni z Litwinienką przed jego otruciem. Ale jeszcze wcześniej Aleksander miał spotkanie z dawnym moskiewskim znajomym z FSB.
Scaramella przekazał Litwinience notatkę z nazwiskami. Wśród nich było nazwisko człowieka, którego podejrzewali o związek ze śmiercią zastrzelonej niedawno dziennikarki Anny Politkowskiej. Już podczas pobytu Litwinienki w szpitalu jeden z angielskich kanałów TV (Frontline Club) wyemitował zapis z przesłuchań w związku z zabójstwem Politkowskiej. Litwinienko oznajmił, że rozkaz wydał Putin osobiście i że ma na to dowody.
Londyńscy lekarze opiekujący się Litwinienką prędko stwierdzili, że to otrucie. Potem jednak, najwidoczniej wycofując się z oskarżenia Moskwy, zaczęli formułować mętne diagnozy. Putin, zapytany o śmierć Litwinienki, właśnie na nie się powoływał, wskazując na tajemnicze zabójstwa w innych państwach. Rosyjscy prorządowi komentatorzy jednym głosem twierdzą, że mordercą Litwinienki jest człowiek, który pomógł mu się z Rosji wydostać i który utrzymywał go wraz z rodziną - Borys Bieriezowski (wróg Putina nr 1).
Dwa dni przed śmiercią Litwinienko podyktował list do Putina: "Dowiodłeś, że nie ma dla ciebie takich wartości, jak życie, wolność czy jakakolwiek z innych wartości cywilizacji. Nie jesteś godzien zajmować swego stanowiska. Bóg nie wybaczy ci tego, co zrobiłeś ze mną, z Rosją i z jej narodem". Spośród moich rosyjskich znajomych i przyjaciół Starowojtową, Juszenkowa i Politkowską zastrzelono, Szczekoczichina i Litwinienkę otruto. Kto następny?
Krystyna Kurczab-Redlich
O otruciu Litwinienki czytaj także w artykule "Arystokracja wśród trucizn", s. 82
TELEWIZJA
Francuski punkt widzenia
France 24 to nazwa nowej satelitarnej stacji informacyjnej, która wkrótce rozpocznie nadawanie z ośrodka w Issy na przedmieściach Paryża. Telewizja, która reklamuje się jako "francuskie oko na współczesne wydarzenia", chce zaprezentować "kulturową różnorodność świata" i przybliżyć widzom realia byłych francuskich kolonii. "France 24 przede wszystkim stworzy alternatywę dla stacji anglosaskich i Al-Dżaziry "- mówi Jean-Yves Bonsergent, szef stacji. Każdy spośród 170 dziennikarzy zatrudnionych w stacji podpisał certyfikat będący gwarancją niezależności. "Nie jesteśmy rzecznikiem rządu, nie ulegamy naciskom i nie będziemy schlebiać niczyim gustom"- mówi Mark Owen, dziennikarz France 24. Francuski rząd zamierza przeznaczyć 80 mln euro rocznie na wsparcie projektu. (PB)
NAJWIĘKSZE SATELITARNE KANAŁY INFORMACYJNE
- CNN - działa od 1980 r., zatrudnia 4 tys. dziennikarzy, nadaje po angielsku, francusku hiszpańsku i turecku.
- BBC World - założona w 1991 r., 250 korespondentów, w przyszłym roku uruchomi arabskojęzyczną wersję programu.
- EuroNews - konsorcjum 19 nadawców, działa od 1993 r., nadaje serwisy w siedmiu językach
- Al-Dżazira English - działa od listopada 2006 r.
- Deutsche Welle - działa od 1992 r., nadaje w 31 językach
Miliony Borata
Komik Sacha Baron Cohen wysunął się na czoło listy najlepiej zarabiających aktorów na Wyspach Brytyjskich. Jego film "Borat. Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej" okazał się kasowym hitem. Cohen wcielił się w rolę reportera z Kazachstanu, który przyleciał do USA, by poznać tamtejsze zwyczaje i kulturę. Film w pierwszych dwóch tygodniach zarobił 60 mln funtów, a Cohen podpisał z wytwórnią kontrakt na 16 mln funtów. To zdecydowanie więcej, niż zarabiają Sean Connery czy Anthony Hopkins - zdobywcy Oscarów. (mim)
FUTBOL
Strzał Elżbiety II
Królowa Elżbieta II wprawiła w osłupienie prezesa angielskiej federacji piłkarskiej. Podczas prywatnego spotkania powiedziała mu, że piłkarze ligi angielskiej zachowują się jak primadonny. Sir David Richards był na tyle zdziwiony, że podzielił się tą opinią z mediami, rozpoczynając ogólnonarodową dyskusję na temat symulowania fauli na boisku. Okazuje się, że królowa na bieżąco śledzi rozgrywki i uważa się za przykładnego kibica. Stąd jej irytacja brakiem ducha fair play i rosnącymi umiejętnościami aktorskimi piłkarzy. (mim)
Fot: Z. Furman
Więcej możesz przeczytać w 48/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.