Choć okulistyka jest obok stomatologii jedną z najbardziej sprywatyzowanych dziedzin medycyny i wydawałoby się, że najlepszą jakość leczenia uzyskuje się w ośrodkach niepublicznych, zwycięzcą naszego rankingu oddziałów okulistycznych został Samodzielny Publiczny Kliniczny Szpital Okulistyczny w Warszawie. Istniejąca od 2000 r. placówka na Pradze-Północ jest bazą Katedry i Kliniki Okulistyki II Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM). Szpital przy Sierakowskiego wyposażony jest we wszystkie najnowsze urządzenia dostępne na rynku –laser femtosekundowy (generujący impulsy światła trwające od kilku do kilkudziesięciu femtosekund, czyli biliardowych części sekundy), nowoczesną aparaturę do diagnostyki schorzeń przedniego i tylnego odcinka gałki ocznej i bazę techniczną. Są tam też świetnie wyposażone sale. – Ale najważniejsza jest kadra, z umiejętnościami opartymi na doświadczeniu międzynarodowym i własnym – mówi prof. Jerzy Szaflik, do maja dyrektor szpitala i kierownik katedry i kliniki, którego zastąpił na tym stanowisku jego syn, prof. Jacek P. Szaflik. – Dzięki połączeniu działalności usługowej, dydaktycznej i naukowo-badawczej nasi lekarze mają największe doświadczenie w leczeniu poszczególnych schorzeń.
W dodatku, choć okulistyka nie jest formalnie podzielona na specjalizacje, każdy z pracowników koncentruje się na konkretnym odcinku gałki ocznej i rodzaju zabiegów – chirurgii zaćmy, chirurgii jaskry, chirurgii siatkówki i ciała szklistego, leczeniu schorzeń zwyrodnienia plamki związanego z wiekiem czy transplantologii okulistycznej – tłumaczy prof. Jerzy Szaflik. Szpital WUM od lat zajmuje pierwsze miejsce w Polsce w dziedzinie transplantologii okulistycznej. To tu wykonuje się najwięcej przeszczepów rogówki (150-200 zabiegów rocznie). Klinika jako jedna z nielicznych w Polsce wykonuje przeszczepy warstwowe tylne DSAEK (Descemet Stripping Automated Endothelial Keratoplasty), stosowane w krajach rozwiniętych jako tzw. złoty standard zabiegów okulistycznych. Od 2008 r. tutejsi lekarze wykonują też doszklistkowe iniekcje anty-VEGF (zastrzyki do wnętrza gałki ocznej – do komory ciała szklistego) w leczeniu schorzeń błony naczyniowej i siatkówki (co roku wykonuje się ich tu tysiąc). Niebawem ośrodek czeka modernizacja i przebudowa, na którą po wielu latach starań w maju otrzymał dotację z Ministerstwa Zdrowia. Jak tłumaczy prof. Szaflik, placówka zostanie dopasowana do potrzeb współczesnych szpitali okulistycznych i stanie się bardziej kompaktowa. Poszczególne oddziały zostaną wydzielone zależnie od funkcji, a największą część będą stanowić przychodnia z diagnostyką i pomocą doraźną. Rozbudowę koordynować będzie prof. Jacek P. Szaflik, naukowiec WUM o największej liczbie punktów impact factor – czyli międzynarodowego współczynnika oddziaływania prac naukowych.
Jak ocenialiśmy
Do udziału w rankingu szpitali wysłano zaproszenia. Ankiety, o których wypełnienie poproszono szpitale, zostały opracowane przez zespół ekspertów w poszczególnych dziedzinach. Eksperci (pracownicy NFZ, profesorowie, konsultanci wojewódzcy i krajowi) stworzyli system wag i algorytmów, na podstawie których oceniono oddziały. Brano pod uwagę m.in. zakres diagnostyki dostępnej w szpitalu, liczbę wykonywanych procedur leczniczych, a także liczbę lekarzy ze specjalizacją z danej dziedziny medycyny zatrudnionych w oddziale. Na pozycję na liście wpłynęła również liczba łóżek i sal operacyjnych na oddziale. Nadsyłane odpowiedzi były weryfikowane przez współpracujących z wydawnictwem Termedia i „Menedżerem Zdrowia” ekspertów, a dane przekazane przez szpitale selektywnie porównano z danymi NFZ. Na podstawie otrzymanych odpowiedzi stworzono listę najlepszych oddziałów w kraju.
Kliniki górą
Nikogo nie dziwi drugie miejsce w rankingu. Po raz kolejny w naszym zestawieniu w pierwszej trójce znalazł się oddział stołecznego Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM). Klinika kierowana przez prof. Marka Rękasa, konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki, nie tylko wykonuje wszystkie najnowocześniejszezabiegi okulistyczne, ale regularnie podejmuje się operacji nowatorskich. W 2015 r. na oczach 100 okulistów z całej Polski zespół prof. Rękasa wykonał dwie operacje jednoczesnego leczenia zaćmy i jaskry. Klinika specjalizuje się w chirurgicznym leczeniu najbardziej skomplikowanych przypadków zaćmy, jaskry, rogówki, ciała szklistego i siatkówki, ale także w transplantacjach. Trzecia w naszym rankingu Klinika Okulistyki Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (GUMed) to wiodący ośrodek na Pomorzu. Kierowana przez prof. Leopolda Glasnera należy do najlepiej wyposażonych ośrodków w kraju. Mieszcząca się w nowoczesnym budynku Centrum Medycyny Inwazyjnej, składa się z dwóch oddziałów, dwóch sal operacyjnych i pracowni diagnostyczno -okulistycznych. Klinika wsławiła się nowatorskimi operacjami jaskry – m.in zastosowaniem węgla szkłopodobnego u pacjentów z neowaskularną jaskrą (powstaje w wyniku tworzenia się nowych naczyń w tęczówce oka). Do jej specjalizacji należy leczenie odwarstwień siatkówki – od lat 80. sukcesywnie wprowadzano tu najnowocześniejsze techniki operacyjne, od 15 lat są tu wykonywane przeszczepienia rogówki oraz terapia fotodynamiczna w zwyrodnieniu plamki związanym z wiekiem. Zwycięska trójka to ośrodki kliniczne, stanowiące bazę dla największych polskich uniwersytetów medycznych, którym sieć szpitali – rewolucyjna zmiana wprowadzana przez rząd już w czwartym kwartale tego roku, zagraża najmniej. Resort zdrowia zaliczył placówki kliniczne do najważniejszych z punktu widzenia bezpieczeństwa zdrowotnego ludności i nie planuje obcięcia środków na prowadzone w nich oddziały.
Z zaćmą w kolejce
Na wysokich miejscach w naszym rankingu uplasowały się także ośrodki prywatne, których w Polsce powstaje coraz więcej. Najwyższą, 10. lokatę w klasyfikacji generalnej zajmują ex aequo z trzema placówkami publicznymi: Specjalistyczne Centrum Medyczne SA w Polanicy Zdroju, przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) kolejki są krótsze o zaledwie dwa tygodnie niż rok wcześniej. O ponad pół miesiąca krócej niż przed rokiem poczekamy na USG gałki ocznej (1,2 miesiąca, podczas gdy w 2016 r. – 0,4 miesiąca), a blisko miesiąc dłużej na irydotomię laserową (2,8 miesiąca do dwóch). Zaćma, choroba oczu powodująca zmętnienie soczewki, to jedno z najczęstszych schorzeń związanych z wiekiem, a ponieważ społeczeństwo polskie się starzeje, jej przypadków będzie coraz więcej. Choroba, na którą na świecie cierpi ok. 20 mln ludzi, a w Polsce – ok. 800 tys., jest przyczyną blisko połowy przypadków ślepoty na świecie. Jak tłumaczy dr Jerzy Gryglewicz z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, to też choroba, która wiele zawdzięcza przełomowi technologicznemu w medycynie. Jeszcze kilkanaście lat temu operacja trwała dwie godziny, a pacjent przez kilka dni dochodził po niej do siebie w szpitalnym łóżku. Dziś zabieg trwa nawet kilka minut, a pacjent wychodzi do domu jeszcze tego samego dnia.
Częściej też ratujemy wzrok, a z braku alternatyw na rodzimym rynku, chętnie korzystamy z opcji leczenia za granicą. Od lat konkurencyjnymi cenami zabiegów kuszą polskich pacjentów kliniki w Czechach, i to mimo że system opieki zdrowotnej jest tam droższy niż w Polsce. Czeskim prywatnym klinikom okulistycznym opłaca się organizować wyjazdy na operacje z transportem, a czasem także z noclegiem, których cena jest niższa niż samego zabiegu w kraju. Między innymi dlatego operacjom zaćmy zaczął się przyglądać resort zdrowia, po raz pierwszy obniżając wycenę tych zabiegów w 2013 r. – z 55 pkt rozliczeniowych, czyli ok. 2860 zł, do 36 pkt (1872 zł). Po 35-procentowej obniżce w 2016 r. nastąpiła kolejna podwyżka, tym razem o 104 zł. Zdaniem prof. Jerzego Szaflika, obniżki to prosta droga do obniżenia poziomu tego świadczenia. – Jeżeli nie ma odpowiednich środków do wykonania zabiegu najnowocześniejszym sprzętem, który zawsze jest droższy, przy użyciu najnowszych urządzeń, soczewek czy płynów zużywalnych, to z czasem nie ma środków na amortyzację tego sprzętu. W moim przekonaniu poziom chirurgii zaćmy w Polsce, porównywany z poziomem w krajach starej zjednoczonej Europy, obniży się i nie będzie standardem, którego byśmy sobie życzyli. Można kupić buty za 100 zł i za 300 zł. W tych za 300 zł najczęściej chodzi się dłużej i wygodniej – tłumaczy profesor.
Małgorzata Kwiatkowska
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.