Około 30 proc. nastolatków pozostaje online cały czas i to niezależnie od zmian miejsca pobytu – wynika z badania „Nastolatki 3.0” zleconego przez instytut badawczy NASK. 93,4 proc. młodych ludzi codziennie korzysta z internetu w domu. Młodzież czerpie korzyści z bycia w sieci – pozostaje w kontakcie z przyjaciółmi, uczy się, bawi, zdobywa informacje, ale godzi się też na negatywne zjawiska.
39 proc. spośród tych, którzy doświadczyli w internecie przemocy lub prześladowania, nikogo o tym nie zawiadomiło. O niebezpieczeństwach bycia w sieci, ale też o cybernetycznych wyzwaniach dla szkoły i nauczycieli oraz potrzebie zbudowania w Polsce szybkiej infrastruktury internetowej dyskutowaliśmy w debacie „Wprost” „Bezpieczna cyfrowa szkoła – bezpieczne nastolatki 3.0”. Udział w niej wzięli dr Agnieszka Wrońska z NASK, prof. Andrzej Urbanek z Instytutu Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Pomorskiej w Słupsku oraz Karol Manys, rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji.
Pokolenie C
O dzisiejszych nastolatkach mówi się, że są pokoleniem C, czyli connected. To pokolenie nie pamięta czasów, kiedy nie było internetu. Dziś jest ono najbardziej mobilnym pokoleniem z dotychczasowych. – Oni nie korzystają z internetu na komputerze. Dla nich internet jest w telefonie. I ci, którzy korzystają ze smartfonów, deklarują, że robią to przez pięć godzin dziennie – mówiła Agnieszka Wrońska. I po smartfon z dostępem do internetu sięgają już coraz młodsze dzieci. – Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę zbadała, jak młodsze dzieci korzystają z telefonu, i okazało się, że już co dziesiąty 2-3-latek ma dostęp do smartfona. Oczywiście ta liczba wzrasta wraz z wiekiem dziecka. – Te dane potwierdzają inne raporty. Szacuje się, że Polacy mają ok. 19 mln smartfonów, i w tamtym badaniu także mówi się o tym, że korzystamy z nich ok. 3 godzin dziennie – dodał Karol Manys z Ministerstwa Cyfryzacji. – Dziś aplikacje internetowe, takie jak komunikatory i serwisy społecznościowe, zastępują nastolatkom kontakt telefoniczny, poszerzają też i zmieniają formy interakcji. Laptop zaś przeważnie służy do odrabiania lekcji, tablet do oglądania filmików i przeglądania poczty, natomiast komputer stacjonarny jest potrzebny do zaawansowanych gier – mówiła dr Wrońska.
Według prof. Andrzeja Urbanka w sieci jest wiele zagrożeń i ważne jest, by tworzyć katalog stron, które mogą być niebezpieczne. – Nikt nie potrafi okiełznać przestrzeni internetowej, każdy ma do niej dostęp i każdy może zamieszczać w niej różne treści. W Akademii Pomorskiej w Słupsku realizujemy projekt „Przemoc w sieci”, który ma stworzyć katalog stron, które są niebezpieczne dla dzieci. Studenci wykrywają te wszystkie strony internetowe, które stanowią dziś zagrożenie, i tworzą ich bazę – mówił prof. Urbanek. Z kolei dr Wrońska zaznaczała, że dzieci nie są do końca świadome tych zagrożeń. – Zagrożenia w sieci można podzielić na różne kategorie. Mówiliśmy tutaj o treściach nielegalnych, ale jest też wiele treści szkodliwych, które nie są nielegalne. Ponadto odnotowujemy również ryzykowne zachowania młodych ludzi, też wynikające z ich wieku. Przeszukują sieć i eksperymentują. Takim niebezpiecznym zachowaniem jest oczywiście sexting, czyli wysyłanie swoich nagich zdjęć do innych. Wyjście na jaw takiego zdjęcia wiąże się z upokorzeniem i możliwymi dalszymi, często poważnymi konsekwencjami – mówiła. Co więcej, nastolatkowie nie informują, że w internecie doszło do incydentu z ich udziałem. – Powiadomienie o incydencie swoich rodziców zadeklarowało 19,4 proc. badanych, a pomocy u znajomych szukało 17,9 proc. Bardzo niewielki odsetek nastolatków (2,9 proc.) poinformował o takim przypadku zaufanego nauczyciela – mówiła dr Wrońska.
Szkoły w sieci
Nasi rozmówcy jednak zgodzili się, że sieć to przede wszystkim ogromny zasób wiedzy. – Najważniejsze jest to, że internet niesie znacznie więcej korzyści – przekonywał Karol Manys. – Internet to jest ogromny zasób znakomitych treści, ogromnych możliwości i szans. Internet wspiera młodego człowieka w edukacji oraz w wejściu w dorosłość – mówiła dr Wrońska. Według Manysa dziś 80 proc. Polaków jest w zasięgu internetu. Są badania, które mówią, że w ciągu najbliższych lat dostęp do internetu będzie miało więcej osób niż do czystej wody. Internet staje się więc podstawowym dobrem, takim jak dostęp do energii elektrycznej. Jednak jeśli spojrzeć na polskie szkoły, sytuacja nie przedstawia się najlepiej. – Na 30 tys. placówek edukacyjnych w Polsce 40 proc. nie ma dostępu do szybkiego internetu. A to oznacza, że w szkołach praktycznie tego internetu nie ma – mówił. W ubiegłym tygodniu rząd przyjął uchwałę w sprawie budowy Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, której celem jest dostarczenie szybkiego internetu do wszystkich polskich szkół.
– Wspólnie z Ministerstwem Edukacji pracujemy nad tym projektem. Chcemy, aby w przyszłym roku na stulecie odzyskania niepodległości większość szkół była w zasięgu szybkiego internetu. Zaangażowane są w to również środki z programu operacyjnego Polska Cyfrowa. Traktujemy to jako inwestycję w przyszłość – mówił Manys. – Szkoła nie nadąża za tym, co się dzieje w świecie. I to będzie coraz trudniejsze. Jeśli jeszcze niedawno podwojenie wiedzy następowało co 100 lat, to dziś następuje to co 5 lat i będzie coraz szybsze. Jak więc nad tym zapanować, jak to wykorzystać? To są problemy, nad którymi powinniśmy się już dziś zastanawiać – mówił prof. Urbanek. – Dostarczenie szybkiego internetu do szkół to dla wielu dzieci jest cywilizacyjna zmiana – mówił Karol Manys. Wszyscy zgodzili się, że to usieciowienie szkół będzie też wymagało zmiany sposobu kształcenia nauczycieli. – Podejście do edukacji musi być wielokierunkowe. Od strony infrastruktury doprowadzenia tego internetu, ale również stworzenia e-zasobów i kompetencji. Tych informatycznych, ale i tych informacyjnych, czyli rozumienia tego przekazu – mówił prof. Urbanek.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.