Pod koniec maja napisaliśmy, że prezydent Andrzej Duda kilkukrotnie nocował w zakopiańskim hotelu Belvedere, który nie dość, że nie ma pozwolenia na użytkowanie, to jego bezpieczeństwo przeciwpożarowe negatywnie zaopiniowali strażacy. To o tyle istotne, że obiekt ten już raz płonął pod koniec 2014 r., w szczycie sezonu zimowego. Wtedy w środku nocy trzeba było ewakuować z niego przeszło 400 turystów. Dotarliśmy do wyników kontroli przeprowadzonych przez strażaków w hotelu Belvedere.
31 grudnia 2014 r. – tuż po pożarze, kolejnej – zrobionej trzy tygodnie później i ostatniej – z końca marca bieżącego roku. W kontekście tego, że hotel dysponuje 400 miejscami noclegowymi, organizowane są w nim konferencje, w których uczestniczy
niekiedy nawet ok. tysiąca osób, ustalenia kontroli są porażające. Wynika z nich, że hotel w sporej części jest samowolą budowlaną, na tyle rozbieżną z projektem, że jedna z użytkowanych kondygnacji w ogóle na nim nie widnieje.
Wciąż otwarte jest pytanie, jak to możliwe, że w hotelu Belvedere kilkukrotnie nocował prezydent Andrzej Duda. Biuro Ochrony Rządu zasłoniło się tajemnicą. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, pomimo kilku przypomnień, wciąż
nie odpowiedziało nam na to pytanie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.