Coraz częściej bohaterem filmowym staje się tłum. Ludzie, którzy w grupie stają się nieprzewidywalni, agresywni, groźni. Ale opowiadając o tym w „Supernovej”, Bartosz Kruhlik nie gubi z pola widzenia pojedynczych bohaterów: z ich cierpieniem i skrajnymi emocjami. Wiejska droga. Kobieta z dwojgiem dzieci. Właśnie porzuciła zapitego męża, odchodzi do innego mężczyzny. Ale znikąd pojawia się rozpędzony samochód i potrąca całą trójkę. Okazuje się, że limuzyna należy do rządu, a sprawca uciekł z miejsca wypadku. Niemal cała akcja filmu rozgrywa się w promieniu kilkunastu metrów – wokół karetki, samochodu policyjnego, ludzi walczących o życie. Zbierają się gapie. A przecież to mała miejscowość, każdy każdego zna.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.