Nic dziwnego, miasto Toruń ofiarowywało je królom polskim z okazji koronacji czy zaślubin. Do najpiękniejszych należą te przygotowane na zaślubiony Zygmunta III Wazy i królowej Konstancji w 1605 r. Formy do pierników rzeźbili w drewnie lipowym snycerze, a po upieczeniu piękne, ozdobne pierniki przechodziły w ręce złotników, którzy malowali je i złocili na podobieństwo figur kościelnych. A ciasto? Tajemnica przyrządzania ciasta była inwestycją i majątkiem rodu piekarniczego, często stanowiła wiano córki i spadek dla potomnych. Piernikowe ciasto leżakowało w piwnicy w wielkich kadziach co najmniej przez rok, a czasem i parę lat.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.