Nie znosimy tych momentów, kiedy politycy nam gmerają w rubrykach i komplikują życie. Teraz tutaj mamy premiera, który już właściwie nie jest premierem, i partię, która jest już właściwie w opozycji. A w opozycji mamy faceta, który już prawie jest premierem, paru wicepremierów i kilkunastu wiceministrów. Nie można by raz na zawsze ustalić, kto rządzi, a kto jest w opozycji?
Jarosław Kaczyński ogłosił w wieczór wyborczy, że PiS przegrało z frontem rozciągającym się od morderców księdza Popiełuszki po Platformę Obywatelską. A wkrótce potem zapowiedział, że będzie pozywał do sądu za obraźliwe słowa, bo ma już dość chamstwa w polityce. Pewnie trudno mu z sobą wytrzymać.
Kto – oprócz „Faktów i Mitów" oraz mordercy księdza Jerzego – przyczynił się do porażki Prawa i Sprawiedliwości? Politycy tej partii nie mają wątpliwości, że Adam Bielan. O, przepraszamy, jeden ma wątpliwości. To Adam Bielan.
Najgłośniej przejechał się po Bielanie Jacek Kurski, ojciec wszystkich triumfów PiS i człowiek, który w niczym i nigdy nie przyczynił się do porażki swej partii. Ech, chciałoby się zostać spin doktorem, ale niestety trzeba się pogodzić z tym, że do emerytury będzie się bulterierem od Wehrmachtu.
Bielana w rzecznikowaniu zastąpić ma podobno Paweł Zalewski. Bardzo nas to martwi, ponieważ człowiek ten ośmielił się kiedyś skrytykować Annę Fotygę, co po pierwsze dowodzi, że nie jest polskim patriotą, a po drugie – prawdopodobnie sypia z Angelą Merkel. I to jest dopiero hardcore.
Jeden człowiek nie ponosi za porażkę PiS najmniejszej odpowiedzialności. To oczywiście Jarosław Kaczyński, premier i prezes partii, która dostała łupnia. Samokrytyka wielu polityków PiS z Joachimem Brudzińskim na czele przypomniała nam pienia towarzysza Babiucha na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR. W gorących dniach sierpnia 1980 r. działacz ów dowodził, że za wszelką cenę – choćby dymisji innych decydentów – trzeba ratować autorytet towarzysza Edwarda Gierka. Jak to dobrze mieć wiernych sobie ludzi.
Prezydent Lech Kaczyński bardzo nie che, żeby ministrem spraw zagranicznych został Radosław Sikorski. Z powodów oczywiście oczywistych na stanowisko to znacznie bardziej nadaje się Anna Fotyga. Niestety, sługusi Niemiec z Platformy Obywatelskiej nie chcą tego zrozumieć. Na szczęście Fotyga znajdzie zatrudnienie w Pałacu Prezydenckim. Najlepiej na stanowisku ogrodnika.
Brawo, Edgar! Tak się z chłopaka wszyscy wyśmiewają i nikt nie traktuje poważnie, a to jedyny ważny polityk PiS, który zmiażdżył w wyborach ważnego polityka PO. Tak, Przemysław Gosiewski załatwił Konstantego Miodowicza i – kurde – aż nas skręca z radości, że nie mieszkamy w Kieleckiem. To chyba jedyny okręg, w którym żaden z politycznych potentatów nie mówi po polsku.
Edgar za zasługi ma zostać wyniesiony na stanowisko szefa klubu PiS, z którego ma być zniesiony Marek Kuchciński. Włoszczowa rulez!
Biedny Ponton – szef telewizji publicznej, która ma jednego klienta – dostał bęcki i od OBWE, i od klienta, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Premier odkrył, że to TVP agitująca za udziałem w wyborach zagoniła młodzież do urn, co było dla PiS zabójcze. A nie mówiliśmy, żeby to Suski pokierował mediami?!
Andrzej Urbański, mimo krytyki płynącej z tak różnych stron, dzielnie zapowiedział, że nie poda się do dymisji. Po co? Prościej będzie wziąć na dyrektora do Jedynki kumpla Tuska z boiska, który zastąpi koleżankę matki Kaczyńskich z kościoła. Może się zresztą okazać, że Małgorzata Raczyńska już od roku chodzi na zakupy z Kasią Tusk. I w ogóle żadne roszady nie będą potrzebne.
Prezydent namaścił Ryszarda Bendera na marszałka seniora w Senacie. Szczerze mówiąc, w tej sytuacji wolelibyśmy marszałka juniora.
Jarosław Kaczyński ogłosił w wieczór wyborczy, że PiS przegrało z frontem rozciągającym się od morderców księdza Popiełuszki po Platformę Obywatelską. A wkrótce potem zapowiedział, że będzie pozywał do sądu za obraźliwe słowa, bo ma już dość chamstwa w polityce. Pewnie trudno mu z sobą wytrzymać.
Kto – oprócz „Faktów i Mitów" oraz mordercy księdza Jerzego – przyczynił się do porażki Prawa i Sprawiedliwości? Politycy tej partii nie mają wątpliwości, że Adam Bielan. O, przepraszamy, jeden ma wątpliwości. To Adam Bielan.
Najgłośniej przejechał się po Bielanie Jacek Kurski, ojciec wszystkich triumfów PiS i człowiek, który w niczym i nigdy nie przyczynił się do porażki swej partii. Ech, chciałoby się zostać spin doktorem, ale niestety trzeba się pogodzić z tym, że do emerytury będzie się bulterierem od Wehrmachtu.
Bielana w rzecznikowaniu zastąpić ma podobno Paweł Zalewski. Bardzo nas to martwi, ponieważ człowiek ten ośmielił się kiedyś skrytykować Annę Fotygę, co po pierwsze dowodzi, że nie jest polskim patriotą, a po drugie – prawdopodobnie sypia z Angelą Merkel. I to jest dopiero hardcore.
Jeden człowiek nie ponosi za porażkę PiS najmniejszej odpowiedzialności. To oczywiście Jarosław Kaczyński, premier i prezes partii, która dostała łupnia. Samokrytyka wielu polityków PiS z Joachimem Brudzińskim na czele przypomniała nam pienia towarzysza Babiucha na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR. W gorących dniach sierpnia 1980 r. działacz ów dowodził, że za wszelką cenę – choćby dymisji innych decydentów – trzeba ratować autorytet towarzysza Edwarda Gierka. Jak to dobrze mieć wiernych sobie ludzi.
Prezydent Lech Kaczyński bardzo nie che, żeby ministrem spraw zagranicznych został Radosław Sikorski. Z powodów oczywiście oczywistych na stanowisko to znacznie bardziej nadaje się Anna Fotyga. Niestety, sługusi Niemiec z Platformy Obywatelskiej nie chcą tego zrozumieć. Na szczęście Fotyga znajdzie zatrudnienie w Pałacu Prezydenckim. Najlepiej na stanowisku ogrodnika.
Brawo, Edgar! Tak się z chłopaka wszyscy wyśmiewają i nikt nie traktuje poważnie, a to jedyny ważny polityk PiS, który zmiażdżył w wyborach ważnego polityka PO. Tak, Przemysław Gosiewski załatwił Konstantego Miodowicza i – kurde – aż nas skręca z radości, że nie mieszkamy w Kieleckiem. To chyba jedyny okręg, w którym żaden z politycznych potentatów nie mówi po polsku.
Edgar za zasługi ma zostać wyniesiony na stanowisko szefa klubu PiS, z którego ma być zniesiony Marek Kuchciński. Włoszczowa rulez!
Biedny Ponton – szef telewizji publicznej, która ma jednego klienta – dostał bęcki i od OBWE, i od klienta, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Premier odkrył, że to TVP agitująca za udziałem w wyborach zagoniła młodzież do urn, co było dla PiS zabójcze. A nie mówiliśmy, żeby to Suski pokierował mediami?!
Andrzej Urbański, mimo krytyki płynącej z tak różnych stron, dzielnie zapowiedział, że nie poda się do dymisji. Po co? Prościej będzie wziąć na dyrektora do Jedynki kumpla Tuska z boiska, który zastąpi koleżankę matki Kaczyńskich z kościoła. Może się zresztą okazać, że Małgorzata Raczyńska już od roku chodzi na zakupy z Kasią Tusk. I w ogóle żadne roszady nie będą potrzebne.
Prezydent namaścił Ryszarda Bendera na marszałka seniora w Senacie. Szczerze mówiąc, w tej sytuacji wolelibyśmy marszałka juniora.
Więcej możesz przeczytać w 44/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.