Rozmowa z Januszem Dzięciołem, zwycięzcą pierwszej edycji „Big Brother”, nowym posłem PO
Kamery w Sejmie nie będą chyba pana rozpraszać? Nie, ale mam świadomość, że media będą czyhały na każdą moją gafę.
A gafy będą? Ten ich nie popełnia, kto nic nie robi.
A pan się zajmie… Bezpieczeństwem i sportem. Będę się też starał spotykać z jak największą liczbą ludzi.
Którzy będą ciągle od pana czegoś chcieli? Jestem przyzwyczajony do dziwnych próśb. Kiedy wygrałem „Big Brother", pewna kobieta poprosiła mnie, bym pożyczył jej 90 tys. zł na budowę domu. Inna chciała, bym sfinansował jej przeszczep włosów.
Zgodził się pan? Część wygranej przeznaczyłem na dom dziecka. W ten sposób chciałem podziękować widzom, którzy oddali na mnie swój głos.
Będzie pan instruował kolegów z PO, jak zaprezentować się w mediach? Powiem im, że sekret tkwi w tym, by być sobą. Nawet jeśli jesteś śmieszny, mało przystojny i masz duży brzuch, musisz pokazać, że ty to ty. Inaczej ludzie cię wyplują.
Wyplują? Duże ryzyko. Polityka to duże ryzyko. Sejm nie jest zbiorem ludzi, którzy wzajemnie się kochają. Trzeba mieć oczy dookoła głowy i uważać, by ktoś nie wbił ci noża w plecy.
Podobnie jak w „Big Brother"? Tam też każdy chciał drugiego wykolegować? „Big Brother"? Tam było o wiele porządniej.
A gafy będą? Ten ich nie popełnia, kto nic nie robi.
A pan się zajmie… Bezpieczeństwem i sportem. Będę się też starał spotykać z jak największą liczbą ludzi.
Którzy będą ciągle od pana czegoś chcieli? Jestem przyzwyczajony do dziwnych próśb. Kiedy wygrałem „Big Brother", pewna kobieta poprosiła mnie, bym pożyczył jej 90 tys. zł na budowę domu. Inna chciała, bym sfinansował jej przeszczep włosów.
Zgodził się pan? Część wygranej przeznaczyłem na dom dziecka. W ten sposób chciałem podziękować widzom, którzy oddali na mnie swój głos.
Będzie pan instruował kolegów z PO, jak zaprezentować się w mediach? Powiem im, że sekret tkwi w tym, by być sobą. Nawet jeśli jesteś śmieszny, mało przystojny i masz duży brzuch, musisz pokazać, że ty to ty. Inaczej ludzie cię wyplują.
Wyplują? Duże ryzyko. Polityka to duże ryzyko. Sejm nie jest zbiorem ludzi, którzy wzajemnie się kochają. Trzeba mieć oczy dookoła głowy i uważać, by ktoś nie wbił ci noża w plecy.
Podobnie jak w „Big Brother"? Tam też każdy chciał drugiego wykolegować? „Big Brother"? Tam było o wiele porządniej.
Więcej możesz przeczytać w 44/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.