Sposób, w jaki reagujemy na nazwiska Michnik, Wałęsa czy Macierewicz, określa naszą polityczną tożsamość
Jakże często słyszymy zarzut, że jakiś polityk rozpowszechnia mity lub uprawia politykę opartą na mitach. Nie jest to oczywiście pochlebna ocena. Rozpowszechnianie mitów oznacza szerzenie nieprawdziwych obrazów rzeczywistości, zwodzenie wyborców, mamienie obywateli nierealistycznymi wizjami. W tym rozumieniu polityk kierujący się mitami lub propagujący mity mija się z prawdą lub – jeśli z pełną świadomością chodzi mu właśnie o mity – po prostu kłamie.
Działalność oparta na mitach to polityka nieracjonalna, nie rozpoznająca rzeczywistości w jej zasadniczych cechach. W takim ujęciu mit to po prostu nieprawdziwa opowieść, legenda, coś wymyślonego. Mit jest przeciwstawiony adekwatnemu, realistycznemu myśleniu, racjonalnemu formułowaniu problemów i rozsądnym propozycjom ich rozwiązania, jednym słowem – rozumowi, logosowi. Nic dziwnego, że zazwyczaj myślenie mityczne widzi się u przeciwników politycznych, a nie u siebie. Podobnie jest zresztą z populizmem, który często – zdaniem krytyków – posługuje się mitami w celu mobilizacji poparcia.
Działalność oparta na mitach to polityka nieracjonalna, nie rozpoznająca rzeczywistości w jej zasadniczych cechach. W takim ujęciu mit to po prostu nieprawdziwa opowieść, legenda, coś wymyślonego. Mit jest przeciwstawiony adekwatnemu, realistycznemu myśleniu, racjonalnemu formułowaniu problemów i rozsądnym propozycjom ich rozwiązania, jednym słowem – rozumowi, logosowi. Nic dziwnego, że zazwyczaj myślenie mityczne widzi się u przeciwników politycznych, a nie u siebie. Podobnie jest zresztą z populizmem, który często – zdaniem krytyków – posługuje się mitami w celu mobilizacji poparcia.
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.