10 grudnia wystąpiłem w Warszawie na koncercie inaugurującym powstanie antyreżimowej telewizji Belsat. Choć nie spodziewam się natychmiastowych zmian, jedną rzecz ta telewizja już osiągnęła. Na Białorusi panuje marazm, nawet mądrzy ludzie powtarzają, że nic się nie da zrobić. A ludzie z Belsatu już pokazali, że można. Ważne, że mówią po białorusku (wszystkie reżimowe telewizje nadają po rosyjsku) i że pokazują nie tylko wiadomości, ale też artystów, którzy dotychczas byli bojkotowani.
Władze oficjalnie nie zareagowały na powstanie Belsatu. Milczą na ten temat inne media. Spodziewałem się raczej reakcji takiej jak zawsze: że Polska wtrąca się w sprawy suwerennego państwa albo jest na usługach CIA itd. Stało się jednak coś dziwnego. Rockmani z zaprzyjaźnionych zespołów mówią, iż są delikatnie kokietowani przez reżimową telewizję. Są zapraszani do jakichś świątecznych programów. To znaczy, że telewizja będzie chciała stworzyć kontrpropozycję, otworzyć się. Jeśli to prawda, to również jest to wielkie osiągnięcie.
Władze oficjalnie nie zareagowały na powstanie Belsatu. Milczą na ten temat inne media. Spodziewałem się raczej reakcji takiej jak zawsze: że Polska wtrąca się w sprawy suwerennego państwa albo jest na usługach CIA itd. Stało się jednak coś dziwnego. Rockmani z zaprzyjaźnionych zespołów mówią, iż są delikatnie kokietowani przez reżimową telewizję. Są zapraszani do jakichś świątecznych programów. To znaczy, że telewizja będzie chciała stworzyć kontrpropozycję, otworzyć się. Jeśli to prawda, to również jest to wielkie osiągnięcie.
Więcej możesz przeczytać w 1/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.