Ewa Kopacz Kiedyś chowała się w drugim szeregu, a ze strachu przed publicznymi występami łamał się jej głos i drżały ręce. Dziś wśród współpracowników Ewa Kopacz budzi postrach, bryluje w mediach, a pozycji w rządzie mogłaby jej pozazdrościć większość ministrów. Mimo że Ewa Kopacz nie pochodzi z Gdańska, nigdy nie była w KLD, a Tuska zna dopiero od ośmiu lat, jest jedną z najpewniejszych kart w jego talii.
Kopacz nigdy nie wywinęła Tuskowi numeru, nie podważała jego przywództwa, a przede wszystkim zawsze chętnie pomagała jemu i jego rodzinie. Dzięki temu dopóki Donald Tusk będzie premierem, może spać spokojnie. Chyba tylko wybuch w jej resorcie afery na miarę Rywingate mógłby wysadzić ją z siodła. – Tajemnica jej siły to lojalność, lojalność i jeszcze raz lojalność – twierdzi jeden z polityków PO. Kopacz jest wierna Tuskowi i nawet nie wyobraża sobie pracy w rządzie kierowanym przez kogoś innego. „Będę chciała odejść, jeśli Donald zostanie prezydentem. Mam nadzieję, że weźmie mnie z sobą do pałacu" – zwierzyła się jakiś czas temu jednemu ze swoich współpracowników. Zważywszy na jej doskonałe relacje z Tuskiem, taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.
Więcej możesz przeczytać w 38/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.