Dowiedziałem się z internetu, że z ramówki TVP znika serial „Rezydencja", w zamierzeniu polski odpowiednik „Dynastii”. Szkoda, bo oprócz wielowątkowej fabuły, przy której wysiadało nawet „W labiryncie”, serial przykuwał wieloma interesującymi zabiegami reżyserskimi. Na przykład poleceniem dla aktorów, aby grając, próbowali naśladować Krzysztofa Kononowicza.
Mamy nową szkołę polskiego plakatu filmowego. Polega ona na tym, aby wziąć plakat znanego filmu zagranicznego, zerżnąć z niego design, czcionkę i układ, dokleić polski tytuł i twarze polskich aktorów. Po plakacie do „Popiełuszki" („Casino Royale”), „Różyczki” („Elegy”) i „Weekendu” („Przekręt”) mamy wspaniały plakat do „Sztosu 2” („Ocean's Twelve”). Ciekawe tylko, czemu owa logika ma służyć. Bo jeśli przypomnieniu, że te fi lmy mają się do swoich zagranicznych odpowiedników jak śruta chlewna do owoców morza, to mamy sto procent sukcesu.
„Z dniem dzisiejszym zespół Coma zawiesza działalność" – przeczytałem na stronie internetowej zespołu Coma. Zbiegłem szybko do monopolowego po szampana, o mało co nie wywracając się na schodach. Po powrocie do domu strzeliłem korkiem i wypiłem pół butelki duszkiem. Gdy wszedłem jeszcze raz na stronę, aby nacieszyć się informacją, zobaczyłem dopisek: „Ups, zapomnieliśmy dodać, tylko do końca stycznia”. Kac uderzył momentalnie. Zacząłem płakać. Panowie, takich numerów się ludziom nie robi.
Nie zawiesza działalności za to grupa Lombard, ta od „Przeżyj to sam" i „Szklanej pogody”. Nowa płyta grupy „Showtime” już w marcu. Co ciekawe, wszystkie teksty będą po angielsku, ale jak podaje zespół, „na tyle komunikatywnym, aby każdy zrozumiał”. Tytuły utworów to m.in.: „Why”, „I say stop” i „It's not too late”. Przyznam, że rzeczywiście je rozumiem. Mogę je nawet przetłumaczyć i ułożyć w dwa zdania po polsku. Czyli: zespole Lombard, dlaczego? Mówię, przestań, na to nigdy nie jest za późno.
Czasami trafi a się na wypowiedzi z gatunku najcenniejszych, czyli lakoniczne, prawdziwe i uświadamiające – jak zamieszczony w „Rzepie" wywiad z Jackiem Wojciechowskim, bibliologiem z UJ. „U nas na propagowanie czytelnictwa, poza odpadami z LoX o, nie daje się żadnych pieniędzy” – mówi pan Jacek – „Biblioteki dostają pieniądze na zakup 11 książek rocznie, to jak w domu raz w roku kupować mięso”. Brutalna prawda, która przemawia do mnie trochę bardziej niż Kazia Szczuka deklarująca, że nie pójdzie ze mną do łóżka, jeśli nie czytam. I do mnie, i do mojego własnego czytelnictwa.
Z kategorii małe i wielkie sukcesy – „Glimmer", płyta naszego rodzimego kompozytora z kręgu elektronicznej awangardy, Michała Jacaszka, została zrecenzowana przez bardzo prestiżowy i znany, amerykański muzyczny serwis internetowy Pitchfork. W USA płytę wydała zacna i równie prestiżowa wytwórnia Ghostly International. Mnie pozostaje nakłonić państwa do posłuchania „Glimmer”, muzyki tworzącej światy zupełnie osobne, bardzo misterne, absolutnie fascynujące.
W Białej Podlaskiej radny Nikołajczuk sprawił, że odwołano spektakl „Seks grupowy, czyli psychoterapia". Podczas rady miasta wrzeszczał, że miasto oplakatowano „deprawującymi młodzież plakatami”, na których widok młodzi ludzie „dwuznacznie się uśmiechają”. Spektakl odwołano. Zapraszam radnego do Warszawy. W końcu będzie porządek. Kobiety będą chodzić w burkach. Młodzi ludzie nie będą się śmiać, tylko płakać. I wszystko będzie odwołane. Wszystko.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.