Dla misia z Krupówek i gaździny spod Gubałówki Wania z Moskwy i Wiktor z Odessy to bohaterowie. Bo wraz z armią innych Rosjan i Ukraińców najechali w styczniu Zakopane. I odkopali z depresji.
No i mamy rekord – cieszy się jak dziecko Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego. Od Nowego Roku przez niespełna dwa tygodnie, podczas przypadającego w tym czasie prawosławnego Bożego Narodzenia, Podhale odwiedziło kilkadziesiąt tysięcy Rosjan, Ukraińców, a także Białorusinów i Litwinów. Niektórzy twierdzą, że mogło być ich nawet sto tysięcy. W każdym razie w Kolorowej na Krupówkach schodziło dziennie nawet kilkanaście golonek.
– Jak jeden zamówi golonkę, to drugi też, tylko większą – wyjaśnia młoda kelnerka w góralskim stroju. – Do tego przystawki, zupy, torcik, cappuccino. I oczywiście chleb oraz ogórki, kilogramy ogórków. Nawet po torcie.
– A potem jeszcze bigos – przyznaje Wiktor z Odessy, menedżer w firmie samochodowej. – Bigos naprawdę jest super.
Więcej możesz przeczytać w 3/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.