W ciągu pół roku Tomasz Połeć stał się najbardziej znienawidzonym człowiekiem w Polsce. Paparazzi śledzą go, czyhając, aż przekroczy prędkość, kierowcy ślą e-maile, że „dojrzeje na wierzbie”. Niezadowolonych przybywa w tempie 100 tys. miesięcznie, bo tyle zdjęć wysyła automatyczny system fotoradarowy.
Pierwszy fotoradar w Polsce ustawiony 20 lat temu przy Trasie Łazienkowskiej w Warszawie wysadzono w powietrze. Sprawca najprawdopodobniej posłużył się dużą petardą. W Holandii, kiedy instalowano automatyczny system fotoradarów, wybuchł masowy bunt. Z kolei francuscy kierowcy zniszczyli prawie połowę z 1,2 tys. zainstalowanych fotoradarów w pierwszym roku działania systemu. Jedno z urządzeń zostało rozstrzelane. Tomasz Połeć, główny autor polskiego systemu fotoradarów, ma w komputerze zdjęcie francuskiego farmera, który przejeżdżając na pace pikapa przed fotoradarem, celuje do urządzenia z dwururki. Zanim oddał strzał, kierowca przekroczył prędkość i urządzenie zrobiło mu zdjęcie. Wisi w wielu francuskich komisariatach.
Więcej możesz przeczytać w 3/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.