Quentin Tarantino nie chadza na kompromisy. Tym razem – w „Django” – pokazuje na ekranie epokę niewolnictwa.
Większość filmów o niewolnictwie sprawia wrażenie, jakby była robiona przez szybę muzealnej gabloty – mówi Quentin Tarantino. – Nakręciłem „Django”, żeby tę szybę rozbić. Wrzucić widza w sam środek Ameryki z połowy XIX w. W pierwszej scenie z lasu wyłania się mężczyzna. Jedzie dyliżansem z wielkim sztucznym zębem na dachu. To właśnie on zabierze publiczność w pasjonującą podróż, pełną inteligentnych popkulturowych kpin i hektolitrów czerwonej farby. Ale między ciętymi żartami, świetnie napisanymi dialogami i krwawymi scenami walk kryje się refleksja nad sposobami opisywania historii.
Sam Tarantino w wywiadach określa swój obraz jako propozycję dla ludzi, którzy szukają „westernu bliskiego współczesnych problemów”. Dziwny przybysz podaje się za dentystę dr. Kinga Schultza. Kiedyś był niemieckim medykiem. W 1858 r. w Stanach, trzy lata przed wybuchem wojny secesyjnej, pracuje jako łowca skalpów. „Handlarze niewolników sprzedają ludzi. Ja sprzedaję zwłoki” – tłumaczy. Oswobadza czarnoskórego Django, który ma wskazać poszukiwanych za morderstwo rzezimieszków. Potem, wzruszony miłosną historią eksniewolnika, proponuje, że w zamian za dalszą kooperację pomoże mu odbić żonę z rąk bezdusznego plantatora. Django chętnie na to przystaje, bo – jak mówi – „zabijać białasów i brać za to kasę to brzmi jak dobra robota”.
Sam Tarantino w wywiadach określa swój obraz jako propozycję dla ludzi, którzy szukają „westernu bliskiego współczesnych problemów”. Dziwny przybysz podaje się za dentystę dr. Kinga Schultza. Kiedyś był niemieckim medykiem. W 1858 r. w Stanach, trzy lata przed wybuchem wojny secesyjnej, pracuje jako łowca skalpów. „Handlarze niewolników sprzedają ludzi. Ja sprzedaję zwłoki” – tłumaczy. Oswobadza czarnoskórego Django, który ma wskazać poszukiwanych za morderstwo rzezimieszków. Potem, wzruszony miłosną historią eksniewolnika, proponuje, że w zamian za dalszą kooperację pomoże mu odbić żonę z rąk bezdusznego plantatora. Django chętnie na to przystaje, bo – jak mówi – „zabijać białasów i brać za to kasę to brzmi jak dobra robota”.
Więcej możesz przeczytać w 3/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.