Ciał nie ma. Grobów też nie. Świadkowie zamilkli – niektórzy na zawsze. Jeden z najbardziej makabrycznych epizodów wojny w Kosowie pozostaje niewyjaśniony.
Dla Silviany Marihković czas zatrzymał się 19 lipca 1999 r. Tego dnia, krótko po zakończeniu kosowskiej wojny, zaginął bez śladu jej mąż. – Bojownicy UÇK (Armii Wyzwoleńczej Kosowa) zatrzymali go w sąsiedniej wsi, gdy jechał ciężarówką z dwoma innymi mężczyznami – opowiada 40-letnia dziś drobna brunetka, mieszkanka jednej z siedmiu serbskich enklaw w Kosowie. – Tamtych dwóch Albańczycy zabili od razu. Mojego męża dokądś zabrali i słuch po nim zaginął.
Więcej możesz przeczytać w 25/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.