Na ścianie zielono-czerwony Chrystus z wskazującym w górę palcem mówi: „Nie przyszedłem potępiać, przyszedłem zbawiać”. A pod nim na czerwonej kanapce uśmiecha się przyjaźnie on – katotalib, nazikatol, katofaszysta, ajatollah bez turbana, inkwizytor podpalający stosy, wyraziciel katolickiej buty i człowiek, którego należy wyp... w kosmos.
Nazywa się Tomasz Terlikowski, ma 39 lat, jest prawicowym publicystą i od lat budzi gorącą niechęć lemingów. Po każdym jego wystąpieniu w radiu lub telewizji przez internet płynie fala inwektyw pod jego adresem. – Tomek, wbrew temu, co widać w telewizji, jest ciepłym i pogodnym człowiekiem – mówi jego przyjaciel Adam Ciućka, pastor zielonoświątkowy ze Świdwina. – Nie ma w nim tej agresji publicystycznej i odnosi się z szacunkiem do rozmówcy. – W telewizji się zmienia? – To kreacja medialna. Gdyby był grzeczny, to nikt by o Tomku nie usłyszał.
Narodziny Mr Hyde’a
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.