Jeszcze kilka lat temu Olaf Lubaszenko był kojarzony przede wszystkim z dobrym kinem. Występował u Kieślowskiego i Pasikowskiego. Wyreżyserował najsłynniejsze polskie komedie lat 90. „Chłopaki nie płaczą” czy „Poranek kojota”. W ostatnich dniach ponownie stał się obiektem zainteresowania mediów i widzów. Nie ze względu na kino, ale na gigantyczną nadwagę.
„Lubaszenko waży 135 kg!” – alarmują plotkarskie portale. Co się dzieje z gwiazdą kina? – zastanawiają się wszyscy. „Mogę tylko powiedzieć, że cała sprawa jest bardzo przykra, a moje problemy z wagą mają przyczynę w skomplikowanej diagnostyce i długotrwałym leczeniu. W przyszłym tygodniu kończę badania endokrynologiczne i być może wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej” – pisze w SMS-ie Lubaszenko. – Zazwyczaj jest jednak tak, że to otyłość jest przyczyną poważnych chorób, nie odwrotnie. To problem nie tylko estetyczny, ale też zdrowotny, czynnik poważnie zwiększający ryzyko występowania miażdżycy, zawałów, udarów i ich następstw, ze zgonem włącznie. To też obciążenie układu kostnego – ostrzega doktor nauk medycznych, kardiolog Beata Kłosiewicz-Wąsek. Nadwaga to na świecie problem blisko biliona dorosłych i prawie 22 mln dzieci powyżej piątego roku życia – alarmuje WHO. Z badań TNS OBOP z 2011 r. wynika, że problem ten dotyczy 47 proc. Polaków, 71 proc. uważa, że ich waga jest OK. Myśli tak również ponad połowa osób z nadwagą. Otrzeźwienie przychodzi dopiero w obliczu poważnych chorób. Tych serca i układu krążenia, najczęstszych powodów poważnych problemów zdrowotnych Polaków.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.