Chamstwo w pierwszym rzędzie
Celebrytom pali się grunt pod nogami. Idą na pokaz mody, szarogęszą się jak Elżbieta II albo mazowiecka Anna Wintour, a potem blogerzy to opisują jako chamstwo. Ale od początku. Na blogu Pusto24.pl Natalia napisała swoje wrażenia z pokazu Simple. Dowiadujemy się, że aby być sfotografowanym na prasowej ściance i zaistnieć na łamach tabloidów, trzeba było odczekać jak w socjalizmie w kolejce po wołowe z kością aż siedem minut. Jedna pani publicznie, w pierwszym rzędzie, zdjęła buty, jakby była u siebie w salonie, a kiedy celebrytów przyszło za dużo, to plebs zaczęto wypraszać z pierwszych rzędów, by mogli usiąść znani i lubiani – m.in. pogodynki oraz Julia Pietrucha, która usiadła, nie podziękowawszy, na miejscu pewnego starszego pana. Blogerka, słusznie, uznała sytuację za żenującą, a Pietrucha odpowiedziała na swoim profilu. Wygląda na to, że choć nie zaprzecza, że do takiego czegoś doszło, to mamy jej współczuć. Na imprezach jest tłok, a ona jako osoba, która „przyczynia się do promocji marki”, często nie ma gdzie usiąść. Życie celebryty jest ciężkie, po przyjściu na imprezę udziela pięciu wywiadów, każdy po dziesięć minut, „bo na tym polega praca”, pozuje fotoreporterom, wymęczony siada, a potem czyta o sobie… Tyle poświęcenia dla kasy/ dobra marki/lansu i nic. Celebrytyzm nieuchronnie i zasłużenie staje się żenadą w czystej postaci.
Borewicz wiecznie żywy
Kiedy w telewizji bryndza, za oknem masakra, sięgamy po sprawdzone, dobre polskie seriale. Aktorzy tam grali, a nie pokazywali ciuchy, a do tego wiedzieli, co to dykcja. Do tych czasów przenosi książka „07 zgłasza się. Kulisy powstawania serialu”. Świetna passa serialu o komunistycznym milicjancie, naszej odpowiedzi na kapitalistycznego 007 – czyli Borewiczu – trwa od 40 lat. Z poczuciem humoru, w oparach old spice’a badał półświatek. Jak coś powiedział, to żyje do dziś, jak cytat: „Dziewczyny to ja lubię wytrawne”. Książka też zapowiada się wytrawnie. Do konsumowania z serialem na DVD.
„The Voice” nie dla Dody
Doda zastąpi Justynę Steczkowską w kolejnej edycji „The Voice”. Ta informacja zelektryzowała media. Steczkowska idzie na macierzyński, ma w planach kolejną płytę i koncerty, nie ma czasu na telewizję. A Doda ze swoim temperamentem na pewno skupiłaby przy telewizorach publiczność żądną krwi i wydzielin. TVP jednak zdementowała te plotki. „Doda nie jest brana pod uwagę do żadnego z naszych programów”. Pozostanie chodzenie na pokazy mody, gdzie Doda każe na siebie czekać godzinę, jak na pokazie Simple.
a poza tym...
Żądza Patrycji „Żądza sławy w czystej postaci”, czyli sylikonowa celebrytka Patrycja Pająk, oświadczyła, że wyjeżdża do „Juesej”, czyli USA. Tam zamierza wystąpić w rozbieranej sesji zdjęciowej. Poza tym wystąpi w jednej z telewizji w reality show „w stylu Kardashian”, a kamera „będzie z nią żyła 24 godziny na dobę”. Będzie tam bez rodziny, jedynie z przyjaciółmi, bo jak mówi, „nie chce wdranżać rodziny w ten brutalny świat”. Na moje oko ona sama „wdranżyła” się w niego idealnie. Arz się rzyć hce.
Gadatliwa Marta W. Marta Wierzbicka, choć mówiła, że nie zrobi „kariery na cyckach”, zaliczyła sesję w „Playboyu”. Następnie samobójczo – choć to wyłącznie dzięki serialowi „Na Wspólnej” obchodzi to dziewczę kogokolwiek – powiedziała, że „to jest głupia, tandetna telenowela”. Chyba dostała niezłe bęcki od produkcji, bo oznajmiła, że to świetny serial, i na znak identyfikacji ze swą bohaterką, która ma problem z narkotykami, oświadczyła, że popalała marihuanę. Sugeruję produkcji, by zakazała mówić Marcie na jakikolwiek temat. Niech lepiej gotuje szpinak, bo na tym się zna.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.