- Winni zostaną ukarani - grzmiał premier Turcji Recep Tayyip Erdogan, stojąc na gruzach zniszczonej podczas trzęsienia ziemi szkoły w miasteczku Bingol. Kataklizm, który dotknął południowo-wschodnią Turcję, pochłonął co najmniej 100 ofiar, w tym 39 dzieci. Rodzice oskarżają władze o niezachowanie standardów podczas budowy szkoły. Budynek zawalił się w jednej chwili. - Dom, który wybudowałem własnymi rękoma, przetrwał, a po nowoczesnej szkole nie ma śladu - krzyczał wzburzony ojciec jednego z dzieci. Wstrząsy trwały ledwie 17 sekund, a ich siła wyniosła 6,4 w dziewięciostopniowej skali Richtera. Po nich nastąpiło ponad 200 wstrząsów wtórnych. Oburzeni zbyt wolną akcją ratunkową mieszkańcy Bingol wyszli na ulice. Turecka policja użyła broni palnej, strzelając w powietrze, by rozpędzić demonstrantów. W poprzednim wielkim trzęsieniu ziemi w Turcji w 1999 r. zgięło 18 tys. osób. (GREG)
Znaczki w kosmosie Po kosmicznych turystach nadszedł czas na kosmicznych filatelistów. Już niedługo każdy kolekcjoner będzie mógł otrzymać list ze znaczkiem podstemplowanym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Oczywiście, nie za darmo - ta filatelistyczna gratka ma kosztować 20-30 tys. USD. "Cena wywiezienia na orbitę kilograma ładunku to 10-20 tys. USD, odwiezienie go na Ziemię kosztuje zaś 60 tys. USD. Do tego trzeba doliczyć koszt pracy kosmonautów, oszacowany na 18-19 tys. USD za godzinę" - wyjaśnia Siergiej Gurbunow, rzecznik Rosyjskiej Agencji Kosmicznej, która wymyśliła całą akcję. (WAK)
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.