Gdyby Hitler nie napadł na Stalina, radziecki dyktator ruszyłby dwa tygodnie później na zachód
Za pokojową politykę towarzysza Stalina!" - taki toast wzniósł 5 maja 1941 r. generał Dimitr Pawłow. Nie wiedział, podobnie jak większość elit wojskowych ZSRR, że dyktator planował atak na III Rzeszę. Minęło zaledwie kilka minut, gdy Stalin dał do zrozumienia, jak bardzo nie na czasie był toast Pawłowa. "Pokojowa polityka to dobra rzecz. Przejściowo orientowaliśmy się na obronę, dopóki nie przezbroiliśmy naszej armii, nie wyposażyliśmy jej w nowoczesne środki walki. A teraz, gdy zrekonstruowaliśmy naszą armię, nasycaliśmy techniką niezbędną na współczesnym polu walki, gdy staliśmy się silni - należy przejść od obrony do ataku. Broniąc naszego kraju, zobowiązani jesteśmy działać w sposób zaczepny. Od obrony przejść do wojennej polityki działań zaczepnych. Musimy modelować naszą działalność wychowawczą, naszą propagandę, agitację, naszą prasę w duchu zaczepnym. Armia Czerwona to armia nowoczesna, a nowoczesna armia to armia zaczepna" - odpowiedział na toast generalissimus. Jeszcze wyraźniej charakter przyszłej wojny i jej cele definiowała na początku czerwca dyrektywa Zarządu Propagandy Armii Radzieckiej: "Wojna z krajami kapitalistycznymi jest nieuchronna. ZSRR ma obowiązek ją rozpocząć, aby rozprzestrzenić socjalizm".
Drang nach Westen
Otwarcie archiwów radzieckich w latach 90. pozwoliło wejrzeć naukowcom w nie znane wcześniej dokumenty. Na ich podstawie powstało wiele opracowań, które nie pozostawiają wątpliwości co do braku przygotowania Związku Radzieckiego do obrony przed ewentualną agresją niemiecką. Pokazują także, że miejsce planów obronnych zajęło przygotowywanie radzieckich sił zbrojnych do wojny napastniczej.
Na przełomie lat 20. i 30., w okresie, w którym Stany Zjednoczone i Europa pogrążone były w głębokim kryzysie ekonomicznym, w Związku Radzieckim rozbudowywano na niespotykaną skalę siły zbrojne. Było to konsekwencją przyjętej doktryny wojennej, która już od rewolucji opierała się na przesłankach ideologicznych. Przewidywano, że przyszła wojna będzie wojną klasową z międzynarodową burżuazją i umożliwi realizację niezniszczalnej leninowskiej idei przeniesienia rewolucji proletariackiej na inne kraje. Pierwsza próba realizacji tej idei została zablokowana nad Wisłą w sierpniu 1920 r. Na przełomie lat 20. i 30. radzieccy sztabowcy wylansowali doktrynę głębokich uderzeń. Rozwijano wojska szybkie: pancerne i zmotoryzowane, kawalerię, lotnictwo, wojska powietrzno-desantowe. Koncepcja operacji wojennych prowadzonych poprzez uderzenia potężnych zagonów pancernych wspieranych przez lotnictwo, którą niemieckie armie zademonstrowały w Polsce w 1939 r., już kilkanaście lat wcześniej stanowiła obowiązującą doktrynę w Armii Radzieckiej.
Pomścić Cud na Wisłą
W czerwcu 1940 r. opracowano studium "O podstawach strategicznych rozwinięcia sił zbrojnych Związku Radzieckiego na zachodzie i wschodzie na lata 1940-41". Był to plan wojny napastniczej. Niemiecka armia wschodnia została przedstawiona w nim jako główny przeciwnik. Dokument ten jest najlepszym świadectwem agresywnych zamiarów Związku Radzieckiego. Nie powstał on we wrześniu 1939 r. ani też wiosną 1941 r., kiedy to na granicy z ZSRR znajdowały się stosunkowo poważne siły niemieckie. Prace nad nim zostały zakończone w czerwcu 1940 r., gdy na granicy stacjonowało tylko 10 słabych dywizji niemieckich mających naprzeciw siebie 70 dywizji sowieckich. Przewaga radziecka była więc druzgocąca. 5 października 1940 r. Stalin i Mołotow zatwierdzili zmodyfikowany plan. Celem operacji miało być wyeliminowanie w jej pierwszej fazie nawet połowy sił niemieckiej armii wschodniej. Radzieckie armie nacierać miały na Wrocław, Drezno i Berlin. 11 marca 1941 r. marszałek Watutin na planie operacyjnym napisał "Natarcie rozpocząć 12.06".
Czerwone kontra czarne
W przeddzień wybuchu wojny, 21 czerwca 1941 r., Armia Radziecka w zachodnich okręgach ZSRR miała pod bronią 3,3 mln żołnierzy. Dysponowała 25 479 czołgami, z czego 13 718 w okręgach zachodnich. Wśród 4906 nowoczesnych czołgów były 2454 T34 i KW - odporne na ostrzał najnowszych czołgów niemieckich. Tylko Kijowski Specjalny Okręg Wojskowy dysponował 4,3 tys. czołgów, co oznacza, że miał ich więcej niż cała niemiecka armia wschodnia. Tylko ten jeden okręg posiadał 2000 samolotów, czyli połowę sił Luftwaffe skierowanej przeciwko ZSRR. Armia Czerwona miała w zachodnich okręgach 9099 samolotów, w tym prawie połowę nowoczesnych konstrukcji.
Do ataku na ZSRR Niemcy skierowali 4,3 mln żołnierzy, czyli więcej o milion niż strona radziecka. To była ich jedyna przewaga; przewaga Armii Radzieckiej pod względem liczby i jakości broni pancernej była druzgocąca. Nie jest zatem prawdą, że siły te były niewystarczające do obrony państwa radzieckiego. To błędne, by nie powiedzieć nieodpowiedzialne dowodzenie, brak planów obronnych i związane z tym tragiczne rozmieszczenie sił głównych tuż przy granicy zadecydowały o klęsce wojsk radzieckich w pierwszym etapie wojny.
Powstrzymać Stalina
W lipcu 1940 r. Adolf Hitler po raz pierwszy wyjawił, że rozważa możliwość wojny z Rosją. Jej celem miało być rozbicie radzieckich sił lądowych, by zlikwidować zagrożenie i zabezpieczyć Śląsk i Berlin przed ewentualnymi bombardowaniami radzieckimi. 15 września zakończono opracowywanie "Studium operacyjnego - Wschód" i 5 grudnia, po kilku wcześniejszych grach sztabowych, przedstawiono je Hitlerowi. 18 grudnia 1940 r. wstępny plan wojny z ZSRR o kryptonimie "Dyrektywa 21" został podpisany przez Hitlera. 31 stycznia 1941 r. "Fall Barbarossa" - kompletny plan wojny z ZSRR - został zaakceptowany. Nie jest więc prawdą, że koncepcja wojny z ZSRR zrodziła się wcześniej i opierała się na przesłankach ideologicznych.
Maskowanie i dezinformacja
Na stworzenie niezbędnych przesłanek zapewniających zwycięstwo zwrócono uwagę znacznie wcześniej. W ostatniej dekadzie grudnia 1940 r. marszałek Żukow w swoim wystąpieniu na konferencji dla najwyższej kadry dowódczej Armii Radzieckiej zwrócił uwagę na niezbędne elementy służące zapewnieniu zwycięstwa - maskowanie operacyjne i dezinformację: "Stworzyć u przeciwnika wrażenie, że nie jesteśmy gotowi nacierać, że szykujemy się do obrony". Maskowanie i dezinformacja przez wiele lat były kanonami radzieckiej sztuki wojennej. O agresywnym, nie zaś obronnym charakterze przyszłych działań świadczyć może także rozlokowanie Armii Radzieckiej, którą rozmieszczono w klasycznym ugrupowaniu uderzeniowym. 25 proc. sił rozmieszczono w strefie przygranicznej do 20 km od granicy. 50 proc. sił głównych rozlokowano w odległości 20-80 km od granicy. Pozostałe siły, stanowiące odwody sił głównych, rozmieszczono w odległości 150-200 km od granicy.
W strefie działań bojowych, tj. do 200 km od granicy, rozlokowano 41 proc. wszystkich zapasów: 93 tys. wagonów z zaopatrzeniem, 100 tys. ton paliwa, 4370 wagonów z amunicją i częściami zapasowymi. Zapasy nie były ukryte w ziemiankach i schronach, jak dzieje się w wypadku przygotowań do działań obronnych. Znajdowały się "na kołach", tak aby jak najszybciej można było je przerzucić na zachód w ślad za postępującymi armiami. Przygotowania do natarcia widział marszałek Rokossowski, pisząc już po wojnie, że rozmieszczenie lotnictwa, składów w strefie przyfrontowej "przypominało przygotowania do skoku wprzód".
Hitler ruszył pierwszy
Rozmieszczanie radzieckich oddziałów na granicy z Rzeszą nie mogło ujść uwagi niemieckich organów rozpoznania. Agresywne i prowokacyjne działania przywódców radzieckich zostały dostrzeżone w Berlinie. Z trzymiesięcznym opóźnieniem w stosunku do strony radzieckiej niemieccy sztabowcy 15 września 1940 r. zakończyli prace nad "Studium operacyjnym - Wschód", które można uznać za wstępny plan wojny z ZSRR. Można by stąd wnioskować, że plan ten był odpowiedzią na działania strony radzieckiej. Na początku kwietnia 1941 r. gen. Franz Halder, szef sztabu niemieckiej armii wschodniej, pisał: "Jeżeli odrzuci się slogan, że Rosjanie pragną pokoju i sami nie zaatakują, to trzeba będzie przyznać, że ich ugrupowanie umożliwia szybkie przejście do natarcia, które mogłoby stać się dla nas bardzo niewygodne". Zagrożenie to widział też Hitler. 9 stycznia, na odprawie kadry kierowniczej Wehrmachtu w Berghofie powiedział: "W rozbiciu Związku Sowieckiego kwestia czasu odgrywa szczególne znaczenie. (...) Związek Sowiecki w każdym wypadku musi być pobity i lepiej uczynić to teraz, kiedy siły zbrojne Związku Sowieckiego nie mają wybitnych dowódców i są źle uzbrojone i kiedy przemysł zbrojeniowy, rozwijający się przy obcej pomocy, ma do pokonania wielkie trudności".
Od lutego 1941 r. rozpoczęto przegrupowanie wojsk niemieckich w celu uderzenia na ZSRR. Gromadzenie sił i środków po stronie niemieckiej było znane Stalinowi. Ze źródeł wywiadowczych, w tym z ustaleń wywiadu Armii Krajowej, z dużym wyprzedzeniem wiedział, ze Niemcy przygotowują wojnę. Znał także termin jej rozpoczęcia. Do dziś trwają spory, dlaczego mając te informacje, nie przygotował kraju do obrony, nie podjął niezbędnej i jedynej logicznej w tej sytuacji decyzji o podniesieniu gotowości bojowej w okręgach nadgranicznych. Dlaczego blokował postulaty i decyzje nachodzących go marszałków? Opinii jest wiele. Jedne postrzegają jego działania jako nieracjonalne, wręcz szaleńcze. Większość sugeruje jednak, że poprzez takie działania, jak również ustępstwa i trwające do 22 czerwca nieustające dostawy surowców do Niemiec chciał uniknąć wojny. Najprawdopodobniej tak było. Tyle że celem tych działań nie było uniknięcie wojny, lecz zrealizowanie do końca tajnych przygotowań mobilizacyjnych niezbędnych do wykonania uderzenia wyprzedzającego na niemiecką armię wschodnią, co miało nastąpić w pierwszej dekadzie lipca.
Obrona zamiast ataku
Konsekwencje tej polityki okazały się straszne. Armia Radziecka nie była przygotowana do obrony. Jej główne siły i zapasy logistyczne rozmieszczone zbyt blisko frontu stały się łatwym łupem dla lotnictwa i artylerii niemieckiej. Do 10 lipca wojska niemieckie na południu wdarły się 260 km w głąb ZSRR, a w centrum - 550 km. 20 mln Rosjan znalazło się pod okupacją niemiecką. W tym okresie całkowicie zniszczono 20 dywizji, a częściowo - 70. Wyeliminowano z walki 850 tys. żołnierzy radzieckich, 9,5 tys. dział i moździerzy, 6 tys. czołgów, 3,5 tys. samolotów. Straty frontu zachodniego wyniosły 67 proc. (straty na innych kierunkach były mniejsze - od 18 do 27 proc.). Generał Pawłow, dowódca frontu zachodniego, ten sam, który na Kremlu wznosił toast za pokojową politykę Stalina, na rozkaz generalissimussa został rozstrzelany jesienią 1941 r. jako sprawca sromotniej klęski w na froncie zachodnim.
Tymczasem 60 lat po wojnie w dzisiejszej Rosji 55 proc. społeczeństwa miło wspomina Józefa Wissarionowicza Stalina. 45 proc. nie miałoby nic przeciwko temu, aby powierzyć mu ponownie rządzenie Rosją.
Więcej możesz przeczytać w 25/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.