Najbardziej lubimy przeboje, które dobrze znamy
To nie nowe utwory Piaska czy Varius Manx królowały na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Królowały przeboje z przeszłości zaśpiewane z okazji 80. rocznicy istnienia Polskiego Radia. Podczas tego koncertu mogliśmy się cieszyć utworami, które zna i nadal śpiewa cały kraj. Nic dziwnego, że wyjątkowe wzruszenie widowni wywołało wspólne wykonanie "Cichej wody" przez 86-letniego Zbigniewa Kurtycza i Macieja Maleńczuka. Nawet laureat konkursu debiutów żeński kwartet wokalny Nana odniósł sukces, prezentując nową wersję starego przeboju Danuty Rinn "Gdzie ci mężczyźni?". Wprawdzie laureatka konkursu premier piosenka "Miałeś być" w wykonaniu Moniki Brodki jest już popularna, ale za lat kilka raczej nie trafi do programu z okazji jubileuszu publicznego radia. Czy mamy poważny kryzys polskiej piosenki? Czy w naszym kraju nie powstają już przeboje?
Kazik i Rodowicz na topie
- Nie jest tak źle. Gorzej było choćby w czerwcu 1992 r., kiedy najwyżej notowaną polską piosenką na liście przebojów Trójki, i to na miejscu 17., był "Eroll" Wilków. Oczywiście, daleko nam do sytuacji z lat 80., kiedy na liście bywało po 30 polskich piosenek, a w pierwszej dziesiątce mieliśmy tylko jeden zagraniczny utwór, ale teraz znów coś drgnęło. "Rower" Lecha Janerki, a wcześniej "Testosteron" Kayah królowały na liście przez wiele miesięcy - mówi Marek Niedźwiecki, twórca Listy Przebojów Programu Trzeciego.
Problemem jest to, że lista Trójki przestała odzwierciedlać muzyczne gusta Polaków. Nie tylko słuchalność stacji jest znacznie mniejsza niż przed laty (powstała silna komercyjna konkurencja), ale analiza 1200 wydań listy może wprawić w osłupienie. Okazuje się, że autorem największych szlagierów ostatniego dwudziestotrzylecia jest Kazik Staszewski. W pierwszej pięćdziesiątce znalazło się aż siedem jego utworów, nagranych solo bądź z zespołem Kult. Przy tym największym przebojem jest "Dziewczyna bez zęba na przedzie", piosenka raczej drugiego sortu w twórczości Kazika. W pierwszej pięćdziesiątce uplasowały się jeszcze tylko trzy polskie piosenki: "Takie tango" Budki Suflera, "Długość dźwięku samotności" Myslovitz i "Kochać inaczej" De Mono. Rzeczywistość polskiej piosenki wygląda inaczej niż listy Trójki. Znacznie bliższe są jej wyniki plebiscytu radiowej Jedynki na przebój 80-lecia. Zgodnie z przewidywaniami, czołowe miejsca zajęły utwory z lat 60. i 70., a niekwestionowaną triumfatorką została Maryla Rodowicz. Piosenki w jej wykonaniu zajęły cztery pierwsze miejsca: na szczycie znalazł się utwór "Niech żyje bal" - daleki od przebojowego szablonu, co dobrze świadczy o słuchaczach. Z nagrań z ostatnich lat w czołówce znalazły się jedynie "Baśka" Wilków, "Malcziki" Kazika & Yugotonu, "Kiedy powiem sobie dość" O.N.A. i "Testosteron" Kayah. Przez ostatnie 45 lat naszą muzyczną świadomość kształtowały tylko trzy stacje radiowe. Utwór, który trafił w eter, musiał zapaść w pamięci milionów rodaków, bo po prostu nie było alternatywy. Dziś tylko w Warszawie nadają 24 rozgłośnie radiowe.
I siłą rzeczy przy nieznanej w PRL wielkiej ofercie zagranicznych piosenek wylansowanie polskiego hitu jest znacznie trudniejsze. Co nie znaczy, że niemożliwe. Jak podaje agencja Pif Paf, zajmująca się od pięciu laty monitorowaniem nagrań nadawanych przez krajowe stacje radiowe, trzecią najchętniej prezentowaną piosenką w 2004 r. była "Trudno tak (razem być nam ze sobą...)" duetu Krzysztof Krawczyk i Edyta Bartosiewicz. Okazuje się, że 40 proc. spośród najczęściej emitowanych nagrań stanowią rodzime utwory. W ostatnich tygodniach na radiowej antenie najchętniej prezentowane były właśnie polskie piosenki: "Miałeś być" Brodki, "Prócz ciebie nic" Krzysztofa Kiljańskiego, "Pokolenie" Kombii i "Słońce pokonało cień" Wilków.
Tekściarze pilnie poszukiwani
Nie trzeba być fachowcem, by dostrzec urok starych polskich szlagierów. Ich siłą były przede wszystkim teksty. Mieliśmy szczęście, że przez lata ton polskiej piosence nadawali Agnieszka Osiecka, Wojciech Młynarski, Jeremi Przybora. Nawet legendarny "Dziwny jest ten świat" jest słynny ze względu na tekst Niemena, a nie muzykę, która bardziej niż łudząco jest podobna do "It's a Man's World" Jamesa Browna. Zawodowych autorów tekstów mamy obecnie jak na lekarstwo, a jeśli już, to są to postacie znane od lat i dawno wypalone (Jacek Cygan, Marek Dutkiewicz, Andrzej Mogielnicki, Bogdan Olewicz). Nawet najzdolniejsi autorzy i wykonawcy (Edyta Bartosiewicz, Kazik, Maciej Maleńczuk, Artur Rojek) z rzadka tworzą piosenki dla innych. Pewnym wyłomem jest tu Kasia Nosowska, która właśnie napisała teksty na nową płytę Maryli Rodowicz. Boom w latach 80. ro-ckowej piosenki autorskiej sprawił, że nie tylko pojawiło się wielu wybitnych twórców - jak Kora, Grzegorz Ciechowski, Lech Janerka czy Kazik - ale doprowadził on do zaniku spółek autorskich. Natomiast rynek zachodni od zawsze funkcjonował w oparciu o korporacje kompozytorów i autorów tekstów. Na sukcesy Mariah Carey, Whitney Huston, Clin Dion czy Britney Spears pracują sztaby tekściarzy, kompozytorów, aranżerów i muzycznych producentów.
Największe polskie przeboje powstawały według przedwojennego czy raczej światowego schematu: liczył się dobry tekst i wpadająca w ucho melodia. Aranżacja miała znaczenie drugoplanowe, a o studyjnej produkcji nagrań nikt nie myślał. Natomiast od pojawienia się w latach 60. Phila Spectora i George'a Martina to producenci nagrań stoją zwykle za sukcesami artystów. U nas dopiero z nastaniem nowej generacji muzyków i realizatorów dźwięku (Andrzej Smolik, Bogdan Kondracki, Tomasz Bonarowski, Leszek Biolik) coś w tej dziedzinie drgnęło. Kondracki na przykład świetnie przerobił serbski hiphopowy szlagier w megahit Krawczyka i Bartosiewicz.
Musi jednak upłynąć trochę czasu, zanim nawet utalentowani producenci stworzą własny język. Od ponad dwudziestu lat, poza nielicznymi wyjątkami, nasze produkcje muzyczne opierają się na kopiowaniu zachodnich pomysłów. Słychać to wyraźnie w nagraniach choćby takich grup jak Sistars i Blue Cafe. Polski zaścianek był siłą naszej piosenki lat 60. i 70. Po kilkudziesięciu latach nie da się na tym budować siły krajowego show-biznesu.
Więcej możesz przeczytać w 25/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.