Podczas mundialu Niemcy chcą zaprzeczyć własnemu charakterowi narodowemu
Agaton Koziński
z Gelsenkirchen
Na mundialu w Niemczech wszystko wygląda inaczej, niż nam się zdawało. Polacy nie pałali żądzą zemsty na Niemcach za II wojnę światową (na jednym z meczów niemieckiej ligi pojawił się transparent: "Jedyna korzyść z mistrzostw świata - przyjadą polscy kibice i wleją naszej policji"). Polacy byli jedną z najbarwniejszych i najbardziej pokojowo nastawionych grup kibiców na początku mundialu. Nie zmieniła tego porażka z Ekwadorem. Po tym meczu polscy kibiceÉ gratulowali Ekwadorczykom udanego występu. Niemcy mówią, że przyjazne zachowanie Polaków w Gelsenkirchen będzie miało większy wpływ na poprawę polsko-niemieckich stosunków niż wizyta Lecha Kaczyńskiego na meczu z Niemcami w Dortmundzie.
Niemieckimi kibicami bardziej wstrząsnęły dwa celne trafienia Paula Wanchope z drużyny Kostaryki niż dwa gole zdobyte dla Niemiec przez urodzonego w Opolu Mirosława Klosego (gospodarze bez problemu pokonali Kostarykę 4:2). Zespół Jźrgena Klinnsmana zaskoczył stylem, w jakim pokonał Kostarykę. Bo dotychczas niemiecki futbol kojarzył się z bezlitosną konsekwencją, końską wytrzymałością i wbijaniem zwycięskich bramek w końcowych minutach. W meczu z Kostaryką piłkarze znad Renu grali odważnie, z fantazją i bardzo lekkomyślnie. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo jeszcze nigdy nie widzieli niemieckiej drużyny tak łatwo tracącej bramki. Pierwszy mecz pokazał, że Klinnsman chce, aby jego drużyna przestała być nazywana czołgiem, a zaczęła się kojarzyć z natchnionym futbolem spod znaku Holandii i Brazylii.
Nowe Niemcy
Niemcy próbują wykorzystać organizowany przez siebie mundial, aby pokazać światu swoją twarz po face liftingu. Skończyć ze śmiertelnie poważnym i do bólu solidnym narodem. Teraz jesteśmy pomysłowi i niepowtarzalni i mamy fantastyczne poczucie humoru - zdają się wysyłać sygnał władze w Berlinie. Widać to już po haśle reklamowym mistrzostw: "Czas się zaprzyjaźnić". Nie ma słowa o kopaniu piłki. Jest natomiast cały katalog życzeń, które mundial ma ziścić. W pierwszy weekend mistrzostw nasi zachodni sąsiedzi porządnie przygotowali się do realizacji tej strategii. Wystarczyło być na dworcu kolejowym w Kolonii. Tłok, zamieszanie, bałagan tam panujący bardziej przywodziły na myśl dworce Afryki Środkowej niż perfekcyjnie zorganizowane Niemcy. Pociągi spóźniały się po dwie godziny. Do zamieszania przyczynili się zresztą Polacy, bo do Kolonii dotarło 40 tys. naszych kibiców. Radośnie mieszali się z przybyszami z Ekwadoru (na stadionie Ekwadorczycy i Polacy siedzieli obok siebie), Irlandii czy Francji.
Polscy kibice wzorowo realizowali idee mundialowej przyjaźni, które opracowali niemieccy macherzy od public realations. Mundial to część marketingowej koncepcji "Niemcy - kraj idei". "Na całym świecie Niemcy kojarzą się z godnym zaufania, ale nudnym krajem. Chcemy to zmienić, chcemy być postrzegani jako państwo gościnne, wesołe i kreatywne" - powiedziała kanclerz Angela Merkel, przedstawiając założenia kampanii "Niemcy - kraj idei". Kreatywności Niemcom rzeczywiście odmówić się nie da. Już ceremonia otwarcia mistrzostw dowiodła, że mają oryginalne pomysły. Najlepszym z nich było odejście od tradycji, że w meczu otwarcia grają obrońcy tytułu sprzed czterech lat. W tym roku po raz pierwszy nie grali eksmistrzowie, tylko gospodarze - i był to strzał w dziesiątkę. W rezultacie kibice obejrzeli efektowny pojedynek, w którym strzelono sześć bramek.
Dobrym pomysłem była parada mistrzów świata. Defilada ponad 150 czempionów z legendarnym Pele na czele (Maradona w ostatniej chwili odmówił w niej udziału) okazała się wyjątkowo efektowna.
Niemiecki antycharakter narodowy
Zaprzeczanie przez Niemców własnemu charakterowi narodowemu może budzić zdziwienie. Podobnie jak konsekwencja, z jaką Niemcy realizują program tego zaprzeczania. Bo w gruncie rzeczy ten program niczemu nie zaprzecza. Rozpoczęto go już trzy lata temu i wydano na niego 30 mln euro. W jego ramach powstał m.in. cykl kolosalnych rzeźb, które za pomocą odniesień do piłki nożnej miały pokazywać osiągnięcia niemieckiej gospodarki. Ostatnią z sześciu gigantycznych rzeźb był słynny wzór Alberta Einsteina E=mc2, dzieło, które otrzymało nazwę "Teoria względności". Nie bardzo wiadomo, o co chodzi, bo niemiecki Żyd Einstein sformułował swoją teorię w Szwajcarii, a potem pracował dla pomyślności Stanów Zjednoczonych, a nie Niemiec.
Dla potwierdzenia idei, że Niemcy są krajem idei, politycy w Berlinie są w stanie dużo zrobić, choć niekoniecznie na ochotnika. Kanclerz Angela Merkel musiała prawie siłą zaganiać członków swego rządu na mundialowe mecze, aby tam promowali koncepcję Niemiec jako kraju idei.
Na razie na niemieckim mundialu panuje radosny chaos, stereotypy się nie sprawdzają, a od strony sportowej jeszcze nic nie zostało przesądzone. Nawet polscy kibice wierzą, że po katastrofie z Ekwadorem ich ulubieńcy się odrodzą. Jeśli miałoby tak być, to tylko kosztem Niemiec. Byłoby to przełamanie nie tyle stereotypu, ile swego rodzaju klątwy, bo Polska jeszcze nigdy z Niemcami w piłkę nie wygrała.
Agaton Koziński
z Gelsenkirchen
Na mundialu w Niemczech wszystko wygląda inaczej, niż nam się zdawało. Polacy nie pałali żądzą zemsty na Niemcach za II wojnę światową (na jednym z meczów niemieckiej ligi pojawił się transparent: "Jedyna korzyść z mistrzostw świata - przyjadą polscy kibice i wleją naszej policji"). Polacy byli jedną z najbarwniejszych i najbardziej pokojowo nastawionych grup kibiców na początku mundialu. Nie zmieniła tego porażka z Ekwadorem. Po tym meczu polscy kibiceÉ gratulowali Ekwadorczykom udanego występu. Niemcy mówią, że przyjazne zachowanie Polaków w Gelsenkirchen będzie miało większy wpływ na poprawę polsko-niemieckich stosunków niż wizyta Lecha Kaczyńskiego na meczu z Niemcami w Dortmundzie.
Niemieckimi kibicami bardziej wstrząsnęły dwa celne trafienia Paula Wanchope z drużyny Kostaryki niż dwa gole zdobyte dla Niemiec przez urodzonego w Opolu Mirosława Klosego (gospodarze bez problemu pokonali Kostarykę 4:2). Zespół Jźrgena Klinnsmana zaskoczył stylem, w jakim pokonał Kostarykę. Bo dotychczas niemiecki futbol kojarzył się z bezlitosną konsekwencją, końską wytrzymałością i wbijaniem zwycięskich bramek w końcowych minutach. W meczu z Kostaryką piłkarze znad Renu grali odważnie, z fantazją i bardzo lekkomyślnie. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo jeszcze nigdy nie widzieli niemieckiej drużyny tak łatwo tracącej bramki. Pierwszy mecz pokazał, że Klinnsman chce, aby jego drużyna przestała być nazywana czołgiem, a zaczęła się kojarzyć z natchnionym futbolem spod znaku Holandii i Brazylii.
Nowe Niemcy
Niemcy próbują wykorzystać organizowany przez siebie mundial, aby pokazać światu swoją twarz po face liftingu. Skończyć ze śmiertelnie poważnym i do bólu solidnym narodem. Teraz jesteśmy pomysłowi i niepowtarzalni i mamy fantastyczne poczucie humoru - zdają się wysyłać sygnał władze w Berlinie. Widać to już po haśle reklamowym mistrzostw: "Czas się zaprzyjaźnić". Nie ma słowa o kopaniu piłki. Jest natomiast cały katalog życzeń, które mundial ma ziścić. W pierwszy weekend mistrzostw nasi zachodni sąsiedzi porządnie przygotowali się do realizacji tej strategii. Wystarczyło być na dworcu kolejowym w Kolonii. Tłok, zamieszanie, bałagan tam panujący bardziej przywodziły na myśl dworce Afryki Środkowej niż perfekcyjnie zorganizowane Niemcy. Pociągi spóźniały się po dwie godziny. Do zamieszania przyczynili się zresztą Polacy, bo do Kolonii dotarło 40 tys. naszych kibiców. Radośnie mieszali się z przybyszami z Ekwadoru (na stadionie Ekwadorczycy i Polacy siedzieli obok siebie), Irlandii czy Francji.
Polscy kibice wzorowo realizowali idee mundialowej przyjaźni, które opracowali niemieccy macherzy od public realations. Mundial to część marketingowej koncepcji "Niemcy - kraj idei". "Na całym świecie Niemcy kojarzą się z godnym zaufania, ale nudnym krajem. Chcemy to zmienić, chcemy być postrzegani jako państwo gościnne, wesołe i kreatywne" - powiedziała kanclerz Angela Merkel, przedstawiając założenia kampanii "Niemcy - kraj idei". Kreatywności Niemcom rzeczywiście odmówić się nie da. Już ceremonia otwarcia mistrzostw dowiodła, że mają oryginalne pomysły. Najlepszym z nich było odejście od tradycji, że w meczu otwarcia grają obrońcy tytułu sprzed czterech lat. W tym roku po raz pierwszy nie grali eksmistrzowie, tylko gospodarze - i był to strzał w dziesiątkę. W rezultacie kibice obejrzeli efektowny pojedynek, w którym strzelono sześć bramek.
Dobrym pomysłem była parada mistrzów świata. Defilada ponad 150 czempionów z legendarnym Pele na czele (Maradona w ostatniej chwili odmówił w niej udziału) okazała się wyjątkowo efektowna.
Niemiecki antycharakter narodowy
Zaprzeczanie przez Niemców własnemu charakterowi narodowemu może budzić zdziwienie. Podobnie jak konsekwencja, z jaką Niemcy realizują program tego zaprzeczania. Bo w gruncie rzeczy ten program niczemu nie zaprzecza. Rozpoczęto go już trzy lata temu i wydano na niego 30 mln euro. W jego ramach powstał m.in. cykl kolosalnych rzeźb, które za pomocą odniesień do piłki nożnej miały pokazywać osiągnięcia niemieckiej gospodarki. Ostatnią z sześciu gigantycznych rzeźb był słynny wzór Alberta Einsteina E=mc2, dzieło, które otrzymało nazwę "Teoria względności". Nie bardzo wiadomo, o co chodzi, bo niemiecki Żyd Einstein sformułował swoją teorię w Szwajcarii, a potem pracował dla pomyślności Stanów Zjednoczonych, a nie Niemiec.
Dla potwierdzenia idei, że Niemcy są krajem idei, politycy w Berlinie są w stanie dużo zrobić, choć niekoniecznie na ochotnika. Kanclerz Angela Merkel musiała prawie siłą zaganiać członków swego rządu na mundialowe mecze, aby tam promowali koncepcję Niemiec jako kraju idei.
Na razie na niemieckim mundialu panuje radosny chaos, stereotypy się nie sprawdzają, a od strony sportowej jeszcze nic nie zostało przesądzone. Nawet polscy kibice wierzą, że po katastrofie z Ekwadorem ich ulubieńcy się odrodzą. Jeśli miałoby tak być, to tylko kosztem Niemiec. Byłoby to przełamanie nie tyle stereotypu, ile swego rodzaju klątwy, bo Polska jeszcze nigdy z Niemcami w piłkę nie wygrała.
TYPUJ MISTRZA |
---|
Stawki u bukmacherów za trafne wytypowanie zwycięzcy mundialu Brazylia - 1:3,55* Niemcy - 1:8,5 Anglia - 1:9 Włochy - 1:9,5 Argentyna - 1:10 Francja - 1:13 Holandia - 1:15 Hiszpania - 1:15 Portugalia - 1:21 Czechy - 1:29 Szwecja - 1:34 Meksyk - 1:41 Ukraina - 1:51 Chorwacja - 1:67 USA - 1:81 Szwajcaria - 1:101 Polska - 1:126 Korea Południowa - 1:151 Paragwaj - 1:151 Australia - 1:151 Japonia - 1:151 Ghana - 1:201 Ekwador - 1:251 Tunezja - 1:251 Togo - 1:501 Iran - 1:501 Angola - 1:501 Kostaryka - 1:751 Arabia Saudyjska - 1:751 Trynidad i Tobago - 1:1001 *1:3,55 oznacza, że za każdą postawioną złotówkę można otrzymać 3,55 zł BOD na podstawie www.betandwin.com |
PREMIE ZA MUNDIAL |
---|
Meksyk - 198 tys. euro premii dla każdego z zawodników za zdobycie pucharu świata. Za drugie miejsce piłkarze Meksyku otrzymają po 158 400 euro. Jeśli odpadną w grupie, dostaną tylko po 8314 euro. Portugalia - 275 tys. euro dla każdego zawodnika za zdobycie pucharu świata. Chorwacja - 250 tys. euro dla każdego zawodnika za zdobycie pucharu świata. Za wyjście z grupy 70 tys. euro. Korea Południowa - 530 tys. dolarów dla każdego z piłkarzy za zdobycie pucharu świata. Za wyjście z grupy 100 tys. dolarów. 210 tys. dolarów za dotarcie do ćwierćfinału, 315 tys. dolarów za półfinał. Hiszpania - 712 tys. dolarów dla każdego z zawodników za zdobycie pucharu świata. Anglia - 546 tys. dolarów dla każdego z graczy za zdobycie pucharu świata. Francja - 240 tys. euro dla każdego z piłkarzy za zdobycie pucharu świata. Włochy - 250 tys. euro dla każdego z zawodników za zdobycie pucharu świata. Ghana -20 tys. dolarów dla każdego piłkarza za każdy wygrany mecz w rundzie grupowej mistrzostw. Niemcy - 300 tys. euro dla każdego z członków drużyny za zdobycie pucharu świata. Za awans do ćwierćfinału piłkarze mają otrzymać po 50 tys. euro, a za dotarcie do półfinału - po 100 tys. euro. Za samo wyjście z grupy nie dostaną dodatkowych pieniędzy. USA - piłkarze otrzymają do podziału 3,75 mln dolarów za zdobycie pucharu świata. Punkt zdobyty w fazie grupowej turnieju to 150 tys. dolarów dla drużyny. Za wyjście z grupy nagroda wynosi 2,7 mln dolarów. Szwajcaria - 350 tys. euro dla każdego z zawodników za zdobycie pucharu świata. Iran - za wyjście z grupy 50 tys. euro i samochód Peugeot 206 dla każdego piłkarza. Arabia Saudyjska - za kolejne etapy turnieju gracze mogą liczyć na takie prezenty, jak rasowe konie czy luksusowe rezydencje. Polska - milion dolarów do podziału za wyjście z grupy. Za zdobycie pucharu świata 6 mln dolarów do podziału dla całej drużyny. Nie wiadomo, jak pieniądze będą rozdzielone między poszczególnych graczy. Za awans piłkarze otrzymali już 1,5 mln dolarów. BOD na podstawie PAP |
LOŻA TRENERÓW "WPROST" |
---|
Jerzy Engel Mecz Polska - Ekwador Pierwszy mecz zawsze jest kluczowy dla układu tabeli. Polacy powtarzali w kółko, że nie wolno było go przegrać. Ale kolejny raz boisko zweryfikowało deklaracje. Zawiodła każda formacja. Trudno znaleźć jakiegoś gracza, którego można by pochwalić. Zabrakło współpracy, płynności w wyprowadzaniu ataku. Powstała luka między Baszczyńskim a Smolarkiem czy między Żewłakowem a Krzynówkiem. Dlatego nie było szans na wyrównanie. Dopiero gdy w końcówce przeszliśmy na system z dwoma napastnikami, coś się zaczęło dziać. Nasza drużyna dobrze gra z dwoma szybkimi, technicznymi napastnikami z przodu. A z Ekwadorem stał na szpicy osamotniony Żurawski. Ten wariant już przyniósł nam porażkę w ostatnich eliminacjach do mistrzostw Europy. Zaskoczyło mnie, że nasi piłkarze - jak sami przyznali po meczu - byli znacznie wolniejsi od Ekwadorczyków. A przecież mamy szybkich graczy. Przegrywaliśmy jednak pojedynki jeden na jeden. Poszczególne formacje grały daleko od siebie, nie było między nimi współpracy. Na pewno nasz zespół stać na bardziej waleczną grę niż w piątek. Na pewno piłkarze mają większy potencjał niż to, co pokazali na boisku w Gelsenkirchen. Janusz Wójcik Mecz otwarcia Niemcy - Kostaryka Niemcy pokazali, że wieści o problemach i konfliktach w drużynie to bujdy. Zaskoczyli wszystkich. Wciąż grają siermiężny, lecz zabójczo skuteczny futbol. Ale tym razem okazało się, że preferują bardzo ofensywną grę. Stwarzają sobie wiele okazji do zdobycia bramki, trochę gorzej jest natomiast z obroną. Cały ten mundial będzie należał do drużyn preferujących ofensywę, agresywną grę i pressing. Sądzę, że szybko lekarze przygotują Michaela Ballacka do gry i on stanie się wielką gwiazdą drużyny gospodarzy. Choć i Miroslav Klose pokazał, że potrafi strzelać gole. Kostarykanie też dowiedli, że umieją grać bez kompleksów. Nie trzymali się kurczowo obrony i napsuli Niemcom sporo krwi dwoma bramkami Wanchope. Jeśli polska drużyna nie potrafi strzelić gola Ekwadorowi, to trudno oczekiwać dobrego wyniku w konfrontacji z Niemcami. Oni strzelają po cztery gole, a dodatkowo stwarzają mnóstwo okazji. Są bardzo groźni. Najbliższe dni w polskiej drużynie muszą być bardzo dobrze przepracowane, głównie od strony motywacji, nastawienia psychicznego. Mamy takich piłkarzy, jakich mamy, więc nie widzę możliwości zasadniczych zmian. Na spotkanie z Niemcami musi jednak wyjść zupełnie inna drużyna - zmotywowana, by walczyć o być albo nie być. Wojciech Łazarek Mecz Anglia - Paragwaj Bardzo mile zaskoczyła mnie drużyna Paragwaju w meczu z Anglią. Ten zespół to bardzo poważny kandydat w walce o drugą rundę mistrzostw. Nie tylko potentaci z Ameryki Południowej w ostatnim czasie pokazują świetny futbol. Boleśnie to odczuliśmy w meczach z Kolumbią i Ekwadorem. Jednak Anglicy to firmowy znak jakości. Piłkarzom Paragwaju trudno było sforsować zasieki wyrafinowanie się broniących wyspiarzy. Szkoda, że Anglicy już tak konsekwentnie nie zagrali w ataku. Mistrzostwa świata to impreza, na której liczy się wyrachowanie. Zwykle w pierwszym meczu wszystko podporządkowane jest temu, by nie przegrać. Dlatego często są to spotkania pasywne. Szczęśliwie, bo z samobója, Anglia już w czwartej minucie zdobyła prowadzenie, a potem z mądrą konsekwencją doholowała wynik do końca. Z dobrej strony pokazali się John Terry, Frank Lampard, a wreszcie także David Beckham i Mike Owen. Ten ostatni z każdym dniem będzie coraz bardziej głodny bramek. Te nazwiska już mówią o wielkim potencjale. A pozostaje jeszcze Wayne Rooney. W meczu z Paragwajem grzał jeszcze ławę, ale jest w nim wielka chęć na wielki wynik. Gdy już będzie mógł grać, to możliwości drużyny w napadzie kolosalnie wzrosną. Dla nas może być to zła wiadomość, bo wciąż mamy szansę na grę z Anglikami w drugiej rundzie. Henryk Apostel Mecz Polska - Niemcy Niemcy jak zawsze grają brzydki futbol, lecz skuteczny. Nie wiadomo, czy w środę w spotkaniu z Polską wystąpią ze swoją gwiazda numer 1 - Michaelem Ballackiem. Poza nim rośnie jednak nowe pokolenie niemieckich gwiazd - Lahm, Schweinsteiger, Podolski i Borowski. Sądzę, że Niemcy będą po prostu grać swoje. Teraz zwykle szukają szansy w prostopadłych piłkach do Klosego i Podolskiego. Najsłabsi są w obronie. Szkopuł w tym, czy Polacy będą w stanie to wykorzystać. Powinniśmy zagrać tym razem dwójką napastników. |
Więcej możesz przeczytać w 24/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.