Dobrą passę i pęczniejące konta od popadnięcia w niełaskę u rządzących i finansowych tarapatów wciąż dzieli w postkomunistycznej Europie bardzo cienka linia
Skazani na banicję, szukający azylu na wypadek kłopotów w kraju lub po prostu oddający się szałowi zakupów w najmodniejszym europejskim mieście najbogatsi obywatele państw Europy Środkowej i Wschodniej migrują do stolicy Wielkiej Brytanii. Londyn stał się "zapasową stolicą" krezusów z naszego regionu: tam osiadł na stałe weteran rosyjskiej oligarchii Borys Bieriezowski, pupil dworu byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna i ofiara obecnego - Władimira Putina. Tam zdobył światowy rozgłos Roman Abramowicz, gubernator Czukotki i właściciel londyńskiego klubu piłkarskiego Chelsea FC
Tam rozkręcają rynek nieruchomości Rosjanin Oleg Dieripaska (kupił pałacyk za 50 mln USD) czy jeden z najbogatszych Serbów Miroslav Misković (na rezydencje dla siebie i dzieci wydał 98 mln USD). Tam Jan Kulczyk - dotychczas najbardziej majętny Polak, dokonał podziału małżeńskiego majątku.
Lustrowanie majątków
Na fali hossy na rynkach ropy, gazu, miedzi, stali, węgla czy nieruchomości biznesowa elita naszego regionu pomnaża fortuny w zawrotnym tempie. Majątki 100 najbogatszych w Europie Środkowej i Wschodniej z najnowszego rankingu "Wprost" warte są 257,5 mld USD - aż o ponad 74 proc. więcej niż przed rokiem! Triumfujący po raz trzeci z rzędu w zestawieniu Roman Abramowicz jest wart 19,5 mld USD, czyli o 4,5 mld USD więcej niż przed rokiem. Debiutujący na liście Rosjanin Sulejman Kierimow, udziałowiec spółki Nafta Moskwa i deputowany do Dumy, pojawił się na niej od razu na pozycji dziesiątej z majątkiem szacowanym na 8 mld USD (w równym stopniu dzięki wzrostowi wartości fortuny i niedawnym ujawnieniu części informacji o niej).
Gdyby obecnych na liście "Wprost" 48 Rosjan, 15 Ukraińców, 14 Polaków (pierwszy z nich, Jan Kulczyk, znalazł się dopiero na 41. miejscu - z majątkiem wartym 1,36 mld USD), 9 Rumunów, 4 Serbów, 3 Czechów, 3 Chorwatów, 2 Bułgarów i 2 Łotyszy stworzyło własną republikę, byłby to 23. pod względem zamożności kraj świata - za Indonezją, ale przed Arabią Saudyjską.
Fortuny najbogatszych rosną, ale niepewność pozostaje. W postkomunistycznych państwach Europy nastała bowiem moda na rozliczanie okresu transformacji gospodarczej. Niektóre wybierają łagodniejszy model "ruchu egzekucyjnego", czyniąc zadość żądaniom wyborców, by się ponownie przyjrzeć kulisom prywatyzacji z lat 90., wyjaśnić głośne afery, zlustrować majątki (vide: Polska, Serbia, Rumunia). Inne wybierają model oparty na współczesnej wersji wynalazku Iwana IV Groźnego - opryczninie, usiłując nie tyle rozliczyć, ile złamać oligarchów i wprząc ich w tryby państwowej machiny (vide: Rosja). W każdym z tych wypadków oznacza to kłopoty przynajmniej dla niektórych z najbogatszych.
Polowanie na rekiny
Znakami "golenia bojarów biznesu" w roku 2005 i na początku roku obecnego stała się m.in. ucieczka z kraju członków jednego z najbogatszych klanów biznesowych w Serbii - Bogoljuba Karicia i jego braci (71. miejsce na naszej liście, z majątkiem wartym 670 mln USD), oskarżanych m.in. o złamanie umowy ze skarbem państwa, defraudację, niepłacenie podatków. Znakiem "golenia bojarów" jest dymisja ze stanowiska sekretarza ds. bezpieczeństwa Ukrainy Petra Poroszenki (85. miejsce z majątkiem wartym 500 mln USD), właściciela m.in. firmy Roshen - producenta słodyczy. Polityczni przeciwnicy oskarżyli Poroszenkę o wzbogacenie się w nieuczciwy sposób, po tym jak w ubiegłym roku znalazł się na liście "Wprost" 100 najbogatszych w Europie postkomunistycznej.
Nie rozliczone interesy sprzed kilkunastu lat, tyle że między prywatnymi przedsiębiorcami, mogły być z kolei przyczyną dramatu w Bułgarii, gdzie w październiku 2005 r. zastrzelono Emila Kjulewa, najbogatszego obywatela tego kraju w naszym poprzednim rankingu. Losy bułgarskich krezusów są wyjątkowo tragiczne: ich miejsca szybko zajmują wdowy i osierocone dzieci (Vessela Kjulewa z rodziną jest obecnie 95. z majątkiem wartym 400 mln USD; w ubiegłym roku 94. była Darina Pawłowa z rodziną - spadkobiercy zastrzelonego w marcu 2003 r. Ilii Pawłowa, wówczas także najbogatszego Bułgara w rankingu "Wprost").
Polityczne plecy
Oparcie biznesu na "politycznych plecach", charakterystyczne dla wczesnego okresu przemian w Europie Środkowej i Wschodniej, dziś stało się ryzykowne, ale wciąż może popłacać. Tyle że wymaga posłuszeństwa i od czasu do czasu drobnych przysług dla "opryczników". Na przykład ogromne przyrosty fortun Abramowicza, Dieripaski (2. miejsce z majątkiem wartym 13 mld USD) czy Władimira Lisina (6. miejsce z majątkiem wartym 12 mld USD) to m.in. rezultat ich sowicie wynagradzanej współpracy z Kremlem. Niedawno znaleźli się oni w grupie oligarchów, która umożliwiła i przypieczętowała inspirowaną przez rosyjskie władze parcelację koncernu naftowego Jukos, niegdyś współwłasności Michaiła Chodorkowskiego (79. miejsce na liście z majątkiem wartym 550 mln USD), odbywającego dziś ośmioletni wyrok w obozie pracy.
Najpierw Jukos padł ofiarą organów podatkowych. W 2004 r. podstawiona, nikomu nieznana spółka Bajkałfinansgrup kupiła za 9,35 mld USD na licytacji najcenniejsze aktywa Jukosu - producenta ropy firmę Jugansknieftiegaz. Chwilę później tę spółkę kupił państwowy koncern naftowy Rosnieft. Tak wzmocniony Rosnieft Kreml wykorzystał do przejęcia kontroli nad Gazpromem. Rosyjski skarb państwa miał w Gazpromie 30 proc. akcji, dokupił kolejne na giełdzie, wciąż jednak potrzebował więcej. Stworzono więc Rosnieftgaz - spółkę-matkę dla Rosnieftu. Pożyczyła ona od zachodnich banków 7,5 mld USD i skupiła za nie 10,74 proc. akcji Gazpromu. Podczas trwającego właśnie procesu wejścia Rosnieftu na giełdę zebrał on od inwestorów w ofercie publicznej 10,4 mld USD. Część wpływów posłuży do spłaty długu spółki-matki - wciąż w całości państwowego Rosnieftgazu. I tak za pośrednictwem Rosnieftgazu zdobyto udziały brakujące do kontroli (czyli posiadania 51 proc. akcji) nad Gazpromem. Na emisji akcji Rosnieftu skorzystali właśnie Abramowicz, Dieripaska i Lisin - sami kupili akcje naftowego giganta warte łącznie nawet 1,5 mld USD.
Wiatr od Zachodu
Wielkim plusem okresu rozliczeń jest to, że mało przejrzysty jeszcze biznes rosyjski czy ukraiński w poszukiwaniu "ochrony" przed nieobliczalną władzą otwiera się mimo wszystko na świat. Holdingi kontrolowane przez oligarchów coraz częściej wchodzą na lokalne giełdy lub parkiety w Londynie i Nowym Jorku, pozyskują zachodnich inwestorów, przyjmują światowe standardy rachunkowości. Trudno będzie jednak najbogatszym Polakom, Czechom czy Węgrom (żaden z tych ostatnich nie zmieścił się dotychczas w naszej "złotej setce") odebrać palmę pierwszeństwa rywalom ze Wschodu, korzystającym z koniunktury surowcowej (Rosja, mając 43 proc. ludności całego regionu postkomunistycznej Europy, wytwarza prawie 46 proc. jego PKB i na liście 100 najbogatszych "Wprost" jej obywatele stanowią aż 48 proc. osób), chyba że wzorem Ryszarda Krauzego (78. miejsce z majątkiem wartym 600 mln USD), który kupił udziały w polach naftowych w Kazachstanie, podejmą walkę biznesową na ich terenie.
Lustereczko powiedz przecie - kto jest najbogatszy w Europie Środkowej i Wschodniej
Po raz trzeci z rzędu najbogatszym obywatelem państw postkomunistycznych okazał się Rosjanin Roman Abramowicz. Wartość jego fortuny oszacowaliśmy na 19,5 mld USD.
Pierwszy z Polaków na liście, Jan Kulczyk, jest dopiero 41. z majątkiem wartym 1,36 mld USD.
Najbogatszym debiutantem na liście "Wprost" jest Rosjanin Sulejman Kierimow. Z majątkiem wartym 8 mld USD zajął 10. miejsce. Po raz pierwszy w "złotej setce" pojawiło się też aż ośmiu Ukraińców: Dmytro Firtasz (27.), Jeduard Szyfrin (33.), Włodymyr Bojko (35.), Konstantyn Żewago (40.), Wołodymyr Matwijenko (45.), Serhij Buriak (74.), Wasyl Chmielnycki (75.) i Wiktor Nusenkis (92.), Rumuni George "Gigi" Becali (89.) i Dan Voiculescu z rodziną (96.), Chorwat Enver Moralić (93.), Bułgarka Vessela Kjulewa z dziećmi (95.) oraz Czech Zdeněk Bakala (100.).
Majątki stu najbogatszych osób w Europie Środkowej i Wschodniej na tegorocznej liście "Wprost" warte są łącznie 257,5 mld USD - aż o ponad 74 proc. więcej niż przed rokiem. Gdyby byli obywatelami jednego kraju, a ich fortuny równe były jego PKB, byłby to 23. pod względem zamożności kraj świata - za Indonezją, ale przed Arabią Saudyjską.
Wartość trzech luksusowych jachtów Romana Abramowicza - "Le Grand Bleu", "Pelorus" i "Ecstasea" - sięga 370 mln USD i jest wyższa niż PKB 13 krajów - m.in. Komorów, Samoa, Timoru Wschodniego, Vanuatu, Gwinei-Bissau, Wysp Salomona, Wysp Marshalla.
Co dwie głowy, to nie jedna, o czym doskonale wiedzą już Polacy. Jedynymi bliźniakami wśród 100 najbogatszych w Europie Środkowej i Wschodniej są Rumuni ze szwedzkim obywatelstwem - bracia Ioan i Viorel Miculowie (65. na liście).
Najbogatszym w Europie postkomunistycznej kawalerem jest 41-letni Rosjanin Michaił Prochorow (8. z majątkiem 11,5 mld USD).
Duży może więcej - czyli gdzie się rodzą bogaci
Najzamożniejszych obywateli regionu szukaliśmy w 20 krajach: w Rosji, na Białorusi, Ukrainie, w Mołdawii, Estonii, na Łotwie, Litwie, w Polsce, Czechach, na Słowacji, Węgrzech, w Rumunii, Bułgarii, Serbii, Czarnogórze, Chorwacji, Słowenii, Bośni, Macedonii i Albanii.
Wśród 100 najbogatszych w tym roku znalazło się 48 Rosjan (o siedmiu mniej niż rok wcześniej), 15 Ukraińców (+ 7), 14 Polaków (-1), dziewięciu Rumunów (+2), czterech Serbów (-3), po trzech Czechów (+1) i Chorwatów (+1), po dwóch Bułgarów (-1) i Łotyszy.
Rosjanie dominują w czołówce listy - zajęli 10 pierwszych miejsc.
Fortuny z immunitetem - polityka polisą na życie czy przepisem na kłopoty?
Na tegorocznej liście znalazło się trzech deputowanych rosyjskiej Dumy i czterech członków rosyjskiej Rady Federacji, pięciu deputowanych ukraińskiej Rady Najwyższej, rumuński senator, gubernator rosyjskiej Czukotki.
Najbogatszym deputowanym w rosyjskiej Dumie jest Sulejman Kierimow (10. na liście), członek Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego, a w ukraińskiej Radzie Najwyższej - Renat Achmetow (11. na liście), członek Partii Regionów Wiktora Janukowycza.
Pierwszy wicepremier Rosji - to najwyższe stanowisko państwowe, jakie piastował w tym kraju oligarcha. W 1996 r. był nim Władimir Potanin (7. na liście).
Największe wśród najbogatszych sukcesy na stanowisku państwowym odniósł Roman Abramowicz, dwukrotny gubernator Czukotki: za jego rządów od 2000 r. PKB guberni wzrosło pięciokrotnie, a przeciętna płaca wynosi tam ponad 400 USD - półtora raza więcej niż średnia dla całej Rosji.
Politykę kochają rumuńscy krezusi: "Dinu" Patriciu (76. na liście) był liderem współrządzącej dziś w Rumunii Narodowej Partii Liberalnej (PNL), "Gigi" Becali (89.) był szefem Partii Nowej Generacji i jej kandydatem na prezydenta w wyborach w 2004 r., a Dan Voiculescu (96.) jest szefem współrządzącej rumuńskiej Partii Konserwatywnej.
Dla wielu najbogatszych zaangażowanie się w politykę to ukoronowanie kariery, dla niektórych - początek jej końca.
Petro Poroszenko (85. na liście) po publikacji naszej ubiegłorocznej listy, na której zadebiutował, stracił stanowisko sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Oskarżano go, że wzbogacił się nagle w nieuczciwy sposób
Bogoljub Karić, przewodzący partii Pokret Snaga Srbije, zdobył w ostatnich wyborach prezydenckich w Serbii 19,3 proc. głosów. Teraz twierdzi, że nasłał na niego prokuraturę i zmusił do ucieczki z kraju jego rywal polityczny premier Vojislav Koštunica
Dan Voiculescu został oskarżony przez CNSAS (rumuński odpowiednik IPN) o współpracę z komunistyczną bezpieką. Według CNSAS, miał on być agentem Securitate o pseudonimie "Felix", czemu Voiculescu zaprzecza
Ścigani - kłopoty z prawem, konkurentami czy władzą?
Borys Bieriezowski (w 2002 r. był 16. na liście) w 2000 r. opuścił Rosję w obawie przez aresztowaniem i do dziś przebywa na emigracji w Wielkiej Brytanii (trzy lata temu formalnie zmienił tam imię i nazwisko na Płaton Elenin)
W lipcu 2003 r. został aresztowany Płaton Lebiediew, prezes banku Menatep i akcjonariusz Jukosu (wówczas 26. na liście). Za przestępstwa podatkowe został skazany na 8 lat i odbywa karę w kolonii karnej Charp w północnej Rosji.
W październiku 2003 r. na lotnisku w Nowosybirsku aresztowano Michaiła Chodorkowskiego, prezesa i współwłaściciela Jukosu (wówczas był 1. na liście, obecnie - 79.). W maju ubiegłego roku za przestępstwa podatkowe został skazany na 8 lat i odbywa karę w obozie pracy w Krasnokamieńsku koło Czity.
Wiosną ubiegłego roku Ukrainę opuścił w tajemnicy Renat Achmetow (11. na liście), który udał się do Monako po tym, jak ówczesna premier Julia Tymoszenko zapowiedziała rozprawienie się oligarchami. Wrócił już do kraju, został nawet parlamentarzystą.
Na początku 2006 r. z Serbii uciekli Bogoljub Karić i jego bracia (71. na liście), oskarżani o złamanie umowy ze skarbem państwa (straty wyliczono na 400 mln USD) i podejrzewani m.in. o wyprowadzenie pieniędzy z Astra Banku na prywatne konta na Cyprze. Prawdopodobnie przebywają w Rosji.
Oleg Dieripaska (2. na liście) ma zakaz wjazdu do USA, gdzie próbowano go oskarżyć o przekupstwa i wymuszenia.
Szybcy i martwi - niełatwe życie krezusa w Europie Środkowej i Wschodniej
W kwietniu 2001 r. 61-letni Miroslav Misković (38. na tegorocznej liście) został porwany, najprawdopodobniej przez tych samych bandytów, którzy dwa lata później zamordowali premiera Serbii Zorana Dzindzicia. Następnego dnia porywacze uwolnili go, po tym jak współpracownicy miliardera wpłacili 2,5-3 mln euro okupu.
W marcu 2003 r. 43-letni Ilija Pawłow (8. na liście rok wcześniej) został zastrzelony przez snajpera/ów przed wejściem do siedziby swojego holdingu MG w Sofii. Tego samego dnia próbowano zabić przedsiębiorcę budowlanego Sewdalina Stratijewa, partnera Pawłowa w interesach (kilka tygodni później zmarł po zabiegu odsysania tłuszczu).
W październiku 2005 r. 49-letni Emil Kjulew (wówczas 73. na liście) został zastrzelony w biały dzień na jednym z głównych bulwarów w Sofii, gdy stał w swoim BMW X5 w korku.
Na liście "Wprost" znalazły się dotychczas dwie wdowy po zamordowanych najbogatszych wraz z ich dziećmi: Darina Pawłowa z trójką dzieci Ilii Pawłowa (w 2005 r. była 94.) oraz Vessela Kjulewa z trzema synami Emila Kjulewa (jest 95.).
Wyspy szczęśliwe - czyli dokąd odlatują na zimę miliarderzy
Moda na inwestowanie, a nawet przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii, której symbolem wśród najbogatszych w krajach postkomunistycznych stał się Roman Abramowicz, trwa w najlepsze.
Rosjanin Oleg Dieripaska (2. na liście), właściciel wartego 50 mln USD pałacyku w Londynie, w tym roku kupił brytyjskiego producenta samochodów LDV z Birmingham, ponoć chce też odkupić od Forda brytyjską markę Jaguar.
Rosjanin Władimir Lisin (6. na liście) za 13 mln USD zakupił XVI-wieczny zamek w Szkocji.
Serb Miroslav Misković (38. na liście) rok temu nabył dwa domy w Londynie za łącznie 25,5 mln funtów (jeden z nich otrzymała jego córka Ivana). W tym roku synowi Marko podarował posiadłość w londyńskim Kensington wartą dokładnie tyle samo - 25,5 mln funtów.
Gra w piłkarzyki - "Mój klub jest większy niż twój!"
Co najmniej 12 najbogatszych z listy "Wprost" jest prezesami, właścicielami lub udziałowcami drużyn lub klubów sportowych - w większości piłkarskich. Żaden z nich, wedle ich własnych słów, nie zarobił dotychczas na takiej inwestycji. To prawdopodobnie jedyny biznes, do którego dobrowolnie dokładają krezusi!
W regionalnej piłkarskiej Lidze Mistrzów Biznesu mogłyby zagrać między innymi:
Obecnie najlepszym sportowcem wśród 100 najbogatszych jest Michał Sołowow (47. na liście, właściciel Cersanit Rally Team), drugi wicemistrz Polski w rajdach samochodowych.
Zobacz Listę 100 najbogatszych Europy Środkowej i Wchodniej
Tam rozkręcają rynek nieruchomości Rosjanin Oleg Dieripaska (kupił pałacyk za 50 mln USD) czy jeden z najbogatszych Serbów Miroslav Misković (na rezydencje dla siebie i dzieci wydał 98 mln USD). Tam Jan Kulczyk - dotychczas najbardziej majętny Polak, dokonał podziału małżeńskiego majątku.
Lustrowanie majątków
Na fali hossy na rynkach ropy, gazu, miedzi, stali, węgla czy nieruchomości biznesowa elita naszego regionu pomnaża fortuny w zawrotnym tempie. Majątki 100 najbogatszych w Europie Środkowej i Wschodniej z najnowszego rankingu "Wprost" warte są 257,5 mld USD - aż o ponad 74 proc. więcej niż przed rokiem! Triumfujący po raz trzeci z rzędu w zestawieniu Roman Abramowicz jest wart 19,5 mld USD, czyli o 4,5 mld USD więcej niż przed rokiem. Debiutujący na liście Rosjanin Sulejman Kierimow, udziałowiec spółki Nafta Moskwa i deputowany do Dumy, pojawił się na niej od razu na pozycji dziesiątej z majątkiem szacowanym na 8 mld USD (w równym stopniu dzięki wzrostowi wartości fortuny i niedawnym ujawnieniu części informacji o niej).
Gdyby obecnych na liście "Wprost" 48 Rosjan, 15 Ukraińców, 14 Polaków (pierwszy z nich, Jan Kulczyk, znalazł się dopiero na 41. miejscu - z majątkiem wartym 1,36 mld USD), 9 Rumunów, 4 Serbów, 3 Czechów, 3 Chorwatów, 2 Bułgarów i 2 Łotyszy stworzyło własną republikę, byłby to 23. pod względem zamożności kraj świata - za Indonezją, ale przed Arabią Saudyjską.
Fortuny najbogatszych rosną, ale niepewność pozostaje. W postkomunistycznych państwach Europy nastała bowiem moda na rozliczanie okresu transformacji gospodarczej. Niektóre wybierają łagodniejszy model "ruchu egzekucyjnego", czyniąc zadość żądaniom wyborców, by się ponownie przyjrzeć kulisom prywatyzacji z lat 90., wyjaśnić głośne afery, zlustrować majątki (vide: Polska, Serbia, Rumunia). Inne wybierają model oparty na współczesnej wersji wynalazku Iwana IV Groźnego - opryczninie, usiłując nie tyle rozliczyć, ile złamać oligarchów i wprząc ich w tryby państwowej machiny (vide: Rosja). W każdym z tych wypadków oznacza to kłopoty przynajmniej dla niektórych z najbogatszych.
Polowanie na rekiny
Znakami "golenia bojarów biznesu" w roku 2005 i na początku roku obecnego stała się m.in. ucieczka z kraju członków jednego z najbogatszych klanów biznesowych w Serbii - Bogoljuba Karicia i jego braci (71. miejsce na naszej liście, z majątkiem wartym 670 mln USD), oskarżanych m.in. o złamanie umowy ze skarbem państwa, defraudację, niepłacenie podatków. Znakiem "golenia bojarów" jest dymisja ze stanowiska sekretarza ds. bezpieczeństwa Ukrainy Petra Poroszenki (85. miejsce z majątkiem wartym 500 mln USD), właściciela m.in. firmy Roshen - producenta słodyczy. Polityczni przeciwnicy oskarżyli Poroszenkę o wzbogacenie się w nieuczciwy sposób, po tym jak w ubiegłym roku znalazł się na liście "Wprost" 100 najbogatszych w Europie postkomunistycznej.
Nie rozliczone interesy sprzed kilkunastu lat, tyle że między prywatnymi przedsiębiorcami, mogły być z kolei przyczyną dramatu w Bułgarii, gdzie w październiku 2005 r. zastrzelono Emila Kjulewa, najbogatszego obywatela tego kraju w naszym poprzednim rankingu. Losy bułgarskich krezusów są wyjątkowo tragiczne: ich miejsca szybko zajmują wdowy i osierocone dzieci (Vessela Kjulewa z rodziną jest obecnie 95. z majątkiem wartym 400 mln USD; w ubiegłym roku 94. była Darina Pawłowa z rodziną - spadkobiercy zastrzelonego w marcu 2003 r. Ilii Pawłowa, wówczas także najbogatszego Bułgara w rankingu "Wprost").
Polityczne plecy
Oparcie biznesu na "politycznych plecach", charakterystyczne dla wczesnego okresu przemian w Europie Środkowej i Wschodniej, dziś stało się ryzykowne, ale wciąż może popłacać. Tyle że wymaga posłuszeństwa i od czasu do czasu drobnych przysług dla "opryczników". Na przykład ogromne przyrosty fortun Abramowicza, Dieripaski (2. miejsce z majątkiem wartym 13 mld USD) czy Władimira Lisina (6. miejsce z majątkiem wartym 12 mld USD) to m.in. rezultat ich sowicie wynagradzanej współpracy z Kremlem. Niedawno znaleźli się oni w grupie oligarchów, która umożliwiła i przypieczętowała inspirowaną przez rosyjskie władze parcelację koncernu naftowego Jukos, niegdyś współwłasności Michaiła Chodorkowskiego (79. miejsce na liście z majątkiem wartym 550 mln USD), odbywającego dziś ośmioletni wyrok w obozie pracy.
Najpierw Jukos padł ofiarą organów podatkowych. W 2004 r. podstawiona, nikomu nieznana spółka Bajkałfinansgrup kupiła za 9,35 mld USD na licytacji najcenniejsze aktywa Jukosu - producenta ropy firmę Jugansknieftiegaz. Chwilę później tę spółkę kupił państwowy koncern naftowy Rosnieft. Tak wzmocniony Rosnieft Kreml wykorzystał do przejęcia kontroli nad Gazpromem. Rosyjski skarb państwa miał w Gazpromie 30 proc. akcji, dokupił kolejne na giełdzie, wciąż jednak potrzebował więcej. Stworzono więc Rosnieftgaz - spółkę-matkę dla Rosnieftu. Pożyczyła ona od zachodnich banków 7,5 mld USD i skupiła za nie 10,74 proc. akcji Gazpromu. Podczas trwającego właśnie procesu wejścia Rosnieftu na giełdę zebrał on od inwestorów w ofercie publicznej 10,4 mld USD. Część wpływów posłuży do spłaty długu spółki-matki - wciąż w całości państwowego Rosnieftgazu. I tak za pośrednictwem Rosnieftgazu zdobyto udziały brakujące do kontroli (czyli posiadania 51 proc. akcji) nad Gazpromem. Na emisji akcji Rosnieftu skorzystali właśnie Abramowicz, Dieripaska i Lisin - sami kupili akcje naftowego giganta warte łącznie nawet 1,5 mld USD.
Wiatr od Zachodu
Wielkim plusem okresu rozliczeń jest to, że mało przejrzysty jeszcze biznes rosyjski czy ukraiński w poszukiwaniu "ochrony" przed nieobliczalną władzą otwiera się mimo wszystko na świat. Holdingi kontrolowane przez oligarchów coraz częściej wchodzą na lokalne giełdy lub parkiety w Londynie i Nowym Jorku, pozyskują zachodnich inwestorów, przyjmują światowe standardy rachunkowości. Trudno będzie jednak najbogatszym Polakom, Czechom czy Węgrom (żaden z tych ostatnich nie zmieścił się dotychczas w naszej "złotej setce") odebrać palmę pierwszeństwa rywalom ze Wschodu, korzystającym z koniunktury surowcowej (Rosja, mając 43 proc. ludności całego regionu postkomunistycznej Europy, wytwarza prawie 46 proc. jego PKB i na liście 100 najbogatszych "Wprost" jej obywatele stanowią aż 48 proc. osób), chyba że wzorem Ryszarda Krauzego (78. miejsce z majątkiem wartym 600 mln USD), który kupił udziały w polach naftowych w Kazachstanie, podejmą walkę biznesową na ich terenie.
Lustereczko powiedz przecie - kto jest najbogatszy w Europie Środkowej i Wschodniej
Po raz trzeci z rzędu najbogatszym obywatelem państw postkomunistycznych okazał się Rosjanin Roman Abramowicz. Wartość jego fortuny oszacowaliśmy na 19,5 mld USD.
Pierwszy z Polaków na liście, Jan Kulczyk, jest dopiero 41. z majątkiem wartym 1,36 mld USD.
Najbogatszym debiutantem na liście "Wprost" jest Rosjanin Sulejman Kierimow. Z majątkiem wartym 8 mld USD zajął 10. miejsce. Po raz pierwszy w "złotej setce" pojawiło się też aż ośmiu Ukraińców: Dmytro Firtasz (27.), Jeduard Szyfrin (33.), Włodymyr Bojko (35.), Konstantyn Żewago (40.), Wołodymyr Matwijenko (45.), Serhij Buriak (74.), Wasyl Chmielnycki (75.) i Wiktor Nusenkis (92.), Rumuni George "Gigi" Becali (89.) i Dan Voiculescu z rodziną (96.), Chorwat Enver Moralić (93.), Bułgarka Vessela Kjulewa z dziećmi (95.) oraz Czech Zdeněk Bakala (100.).
Majątki stu najbogatszych osób w Europie Środkowej i Wschodniej na tegorocznej liście "Wprost" warte są łącznie 257,5 mld USD - aż o ponad 74 proc. więcej niż przed rokiem. Gdyby byli obywatelami jednego kraju, a ich fortuny równe były jego PKB, byłby to 23. pod względem zamożności kraj świata - za Indonezją, ale przed Arabią Saudyjską.
Duży może więcej - czyli gdzie się rodzą bogaci
Najzamożniejszych obywateli regionu szukaliśmy w 20 krajach: w Rosji, na Białorusi, Ukrainie, w Mołdawii, Estonii, na Łotwie, Litwie, w Polsce, Czechach, na Słowacji, Węgrzech, w Rumunii, Bułgarii, Serbii, Czarnogórze, Chorwacji, Słowenii, Bośni, Macedonii i Albanii.
Fortuny z immunitetem - polityka polisą na życie czy przepisem na kłopoty?
Na tegorocznej liście znalazło się trzech deputowanych rosyjskiej Dumy i czterech członków rosyjskiej Rady Federacji, pięciu deputowanych ukraińskiej Rady Najwyższej, rumuński senator, gubernator rosyjskiej Czukotki.
Dla wielu najbogatszych zaangażowanie się w politykę to ukoronowanie kariery, dla niektórych - początek jej końca.
Ścigani - kłopoty z prawem, konkurentami czy władzą?
Szybcy i martwi - niełatwe życie krezusa w Europie Środkowej i Wschodniej
Wyspy szczęśliwe - czyli dokąd odlatują na zimę miliarderzy
Moda na inwestowanie, a nawet przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii, której symbolem wśród najbogatszych w krajach postkomunistycznych stał się Roman Abramowicz, trwa w najlepsze.
Gra w piłkarzyki - "Mój klub jest większy niż twój!"
Co najmniej 12 najbogatszych z listy "Wprost" jest prezesami, właścicielami lub udziałowcami drużyn lub klubów sportowych - w większości piłkarskich. Żaden z nich, wedle ich własnych słów, nie zarobił dotychczas na takiej inwestycji. To prawdopodobnie jedyny biznes, do którego dobrowolnie dokładają krezusi!
W regionalnej piłkarskiej Lidze Mistrzów Biznesu mogłyby zagrać między innymi:
- Chelsea FC, należąca do Romana Abramowicza,
- CSKA Moskwa, należący pośrednio m.in. do Michaiła Prochorowa i Władimira Potanina,
- Spartak Moskwa, którego głównym udziałowcem jest Leonid Fedun (19. na liście),
- Legia Warszawa, należąca do holdingu ITI, którego głównym udziałowcem jest Jan Bohdan Wejchert (54.),
- Wisła Kraków, należąca do Bogusława Cupiała (72.),
- CSKA Sofia, należąca do Wasiła Bożkowa (51.),
- Steaua Bukareszt, której głównym udziałowcem jest "Gigi" Becali.
Obecnie najlepszym sportowcem wśród 100 najbogatszych jest Michał Sołowow (47. na liście, właściciel Cersanit Rally Team), drugi wicemistrz Polski w rajdach samochodowych.
Zobacz Listę 100 najbogatszych Europy Środkowej i Wchodniej
Więcej możesz przeczytać w 36/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.