Mundurek mobilizuje ucznia do pracy nad sobą i zdrowej konkurencji w grupie
Uśmiechaj się! Życie to nie próba kostiumowa!" - głosi angielskie powiedzenie. A wszystkim nam przydaje się próba kostiumowa przed wejściem w dojrzałość. Miejscem prób generalnych i kostiumowych powinna być szkoła. Jest tym, co przetrwało z archaicznych obrzędów inicjacji, wprowadzających w dorosłość. Szkoła odgrywa rolę miniaturowej wspólnoty, w której role powinny być jasno określone, a reżyser nie może być mylony z aktorami. W tym małym teatrum mundi powinniśmy pojąć zarówno autonomię naszej osobowości, jak i to, że jesteśmy częścią całości, której trzeba umieć służyć i prawa jej respektować. Częścią roli, którą powtarzamy w szkole, jest kostium. I nie bez znaczenia jest to, że w większości najbardziej prestiżowych szkół świata zawsze obowiązywał szkolny mundurek, choć nie był on wprowadzany do szkół przez ministra edukacji - jak w wypadku Romana Giertycha. Nie wystarczy to wprawdzie, by szkoła dała młodym ludziom właściwą wiedzę, dyscyplinę i szanse rozwoju. Kostium i decorum pomagają jednak w próbie generalnej przed wejściem w role społeczne.
Mundurek nobilitacji
Jeżeli zdobycie prawa do noszenia uniformu wiąże się z pokonaniem trudności, spełnieniem wymogów, staje się on powodem do dumy. Jest się "wybranym", członkiem prestiżowej społeczności. Prezentowanie się w barwach słynnych szkół, jak Eton, Harrow, Rugby, Westminster w Wielkiej Brytanii czy Andover lub St. Paul w USA, było zawsze źródłem splendoru.
Czy szkolny mundur może mieć właściwości dyscyplinujące i wychowawcze? Jak najbardziej. Ale nie w każdym otoczeniu i nie w każdych warunkach. Jest to bowiem wyłącznie decorum. Aby stało się ono kostiumem, który zobowiązuje do spełniania pewnej funkcji, musi mieć pozytywną symbolikę. Dziś w Polsce szkoły, których uczniowie mają obowiązek nosić mundurki, na ogół wyróżniają się wysokim poziomem nauki. Galowe uniformy wprowadzono m.in. w prestiżowym warszawskim VIII Liceum Ogólnokształcącym i w 58. Gimnazjum im. Władysława IV. Mundurki najpierw pojawiły się w gimnazjum, a starsze uczennice same zaproponowały, by liceum również miało swoje stroje.
Ks. dr Jacek Kędzierski, dyrektor cieszącego się renomą Zespołu Szkół Katolickich im. Jana Długosza we Włocławku, podkreśla wychowawczą funkcję mundurka. - Przygotowujemy przyszłą elitę, a są pewne zawody, w których trzeba dobrze się prezentować
i nosić garnitury - mówi ks. Kędzierski. Po latach obserwacji uważa on, że uczniowie w wymaganych szkolnych strojach zachowują się inaczej. - Mundurek obliguje do większej powściągliwości, młodzież jest spokojniejsza. Pewnych rzeczy w eleganckiej marynarce robić po prostu nie wypada - tłumaczy ks. Kędzierski. Cezary Urban, dyrektor szczecińskiego XIII Liceum Ogólnokształcącego, widuje po lekcjach w kawiarniach swoich uczniów ubranych w szkolne bluzy. - W takich miejscach na pewno mają świadomość tego, że są identyfikowalni. I to ich mityguje - zauważa Urban.
To, że eksperyment z wprowadzeniem szkolnych uniformów daje pozytywne efekty, jest pochodną sukcesów wychowawczych nauczycieli. Bez tego mundurek byłby nic nie znaczącym wymogiem. - Dobrze pojęta dyscyplina jest źródłem poczucia komfortu i bezpieczeństwa dla młodego człowieka, pozwala mu budować poczucie autonomii w obrębie pewnych granic i jasno wyznaczonych reguł - mówi Anna Bieniek, psychoterapeuta, ordynator Oddziału Leczenia Zaburzeń Nerwicowych w Komorowie. - Aby sam mundurek miał jakieś wychowawcze znaczenie, powinien być źródłem dumy
i przyjemnego poczucia przynależności do grupy. Bez tego kontekstu konieczność noszenia określonego stroju może być nieprzyjemna, jak noszenie więziennych pasiaków - przestrzega Bieniek. Sam uniform nie zdziała cudów, nie ochroni też dzieci przed dilerami narkotyków, bo tego zajęcia imają się często sami uczniowie, a mundurek zupełnie by im w tym nie przeszkodził.
Mundurek z wyboru
Zaczynanie reformy szkół od wprowadzenia obowiązku noszenia mundurka to odwrócenie porządku i zignorowanie priorytetów. Aby szkolne barwy miały zbawienny wpływ na zachowanie i tzw. proces socjalizacji młodzieży, muszą coś reprezentować i być wypełnione treścią. By szkoła miała naprawdę coś do zaoferowania, powinna się opierać na autorytetach. Powinna budzić szacunek dla nauczycieli, samej instytucji, pewnych wartości i być przy tym wspólnotą. Dojrzewanie to rozwijanie umiejętności i zdobywanie wiedzy koniecznych do funkcjonowania w obrębie własnej kultury i otoczenia. Bez poczucia wspólnoty młodzi ludzie nie przećwiczą tworzenia więzi, podejmowania odpowiedzialności. Nie wyrobią sobie konceptu społeczeństwa jako wartościowej całości, która jest czymś więcej niż prostą sumą elementów składowych. Innymi słowy, nie wykształci się postawa obywatelska ani umiejętność funkcjonowania w grupie.
Dyrektorzy tych szkół, które wprowadziły obowiązek noszenia mundurka, nie są zwolennikami obligatoryjnego wprowadzenia go wszędzie zgodnie twierdzą, że wybór powinien należeć do wspólnoty. - To powinna być oddolna inicjatywa - uważa Grażyna Filipiak, dyrektor warszawskiego IV LO.
- Jeśli dla ucznia noszenie mundurka miałoby być problemem, budzić agresję i bunt, to przymus zakładania go nic nie da - mówi ks. Kędzierski.
Szkoła ponadto powinna być strukturą silną, jak podkreśla Bieniek, ale nie niszczącą. - Wiek szkolny to etap kształtowania się autonomii, lecz by powstało poczucie niezależności i pełna osobowość, potrzebne jest badanie granic tego, co wolno i gdzie trzeba się zatrzymać - mówi Bieniek. Bunt młodzieży jest nieunikniony, ale trzeba się mieć przeciw czemu buntować i w gruncie rzeczy zaznać rygoru i porządku. - Bez tego nie możemy się poczuć wolni - podkreśla Bieniek. Jeżeli mundurek zawiera symbolicznie te wartości - poczucie wspólnoty, szacunek dla autorytetów i pewnego ładu - staje się instrumentem wychowawczym.
Mundurek dla indywidualistów
W renomowanych włocławskich gimnazjum i liceum Zespołu Szkół Katolickich im. Jana Długosza mundurki obowiązują od początku istnienia szkoły. Dziewczęta ubierają się w żakiet i spódniczkę lub spodnie, chłopcy noszą marynarki i spodnie. Takie stroje noszą również nauczyciele i dyrektor. W ten sposób szkoła zaprowadza pewien egalitaryzm, który chroni dzieci biedniejsze przed kompleksami, a zamożniejsze przed ostentacją. Kładzie akcent na inną formę ekspresji i zdobywania pozycji w grupie niż strój. Przeciwnicy mundurków argumentują, że jednakowo ubrani uczniowie tracą indywidualność. - Jest wręcz przeciwnie: mundurek porządkuje osobowość, obliguje do odpowiedniego zachowania, kształtuje indywidualności w bardziej szlachetny sposób. - mówi ks. Kędzierski.
- Mundurek nie tłumi niczyjej osobowości. Cóż to miałaby być za osobowość, skoro mundurek może ją stłumić? - uważa Filipiak. I jakoś chyba nie tłumi, skoro bez protestów uczniowie "Władysława" noszą skodyfikowane stroje. Mundurek obowiązuje raz w tygodniu, w dniu wyznaczonym przez szkolny samorząd. Ważne jest to, że szkoła przenosi też wystarczającą dozę odpowiedzialności i inicjatywy na młodzież.
Potrzeba przynależności do wybranej grupy odniesienia jest naturalna, a u młodzieży szczególnie ważna. - Identyfikujące akcesoria, strój czy odznaka, kształtują pewien zrąb wspólnej tożsamości i przynależności grupowej. Na takiej samej zasadzie działa to wśród noszących szaliki kibiców piłkarskich - twierdzi Radosław Kaczan, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Kojące plemienne bezpieczeństwo, jakie udziela się tym, którzy utożsamiają się z grupą, nie ma nic wspólnego z przesadnym konformizmem albo utratą indywidualności.
W uporządkowanym świecie talenty młodych ludzi mogą się lepiej rozwijać - mają nadany kierunek. A ład i wspólnota łagodzą niepokój i dramat dojrzewania.
Wytwórnie socjopatów
Moda na szkołę bezstresową, która szczególnie dobrze przyjęła się w USA, w połączeniu z niedofinansowaniem szkół publicznych jest przykładem edukacyjnej katastrofy na dużą skalę. Tam gdzie szkoły odrzuciły nie tylko mundurki, ale też wszelką dyscyplinę, włącznie ze stawianiem ocen (zbyt stresujące), zwracaniem uczniom uwagi albo utrzymaniem ciszy w czasie lekcji, zapanowała entropia. Szkoły musiały instalować przy wejściu bramki - wykrywacze metali, by móc rekwirować dzieciom broń. Pojawiły się narkotyki, tu i ówdzie trzeba było stworzyć odrębne klasy dla dziewczynek w ciąży, a nauczyciele zaczęli się bać wychowanków. Taka szkoła może się stać wytwórnią socjopatów, a przynajmniej wypuszcza ludzi o znikomym przystosowaniu społecznym. By zaradzić tej klęsce, podjęto próby ponownego wprowadzenia mundurków, a nawet przeorganizowania niektórych liceów na modłę szkół kadetów. Powiodła się tylko część eksperymentów, na przykład w dystrykcie szkolnym Long Beach w Kalifornii. Prócz obowiązkowego dress codu wprowadzono systemy motywacyjne, nakłoniono starszą młodzież do opiekowania się juniorami, ściągnięto lepszych nauczycieli. Szkoły odniosły spektakularny sukces.
Mundurek się sprawdza, ale pod warunkiem że jest uzupełnieniem innych wartości, dzięki którym staje się on wyróżnieniem. Nadzieja na to, że sam rygor czy uniform usunie ze szkół problem narkotyków lub zdyscyplinuje dzieci, jest płonna. Jak podkreśla Bieniek, "to tak, jakbyśmy liczyli na to, że jeśli kupimy reklamowaną w telewizji margarynę, to nasza rodzina będzie równie szczęśliwa jak ta z reklamowego obrazka". Próba generalna przed dorosłością powinna się rozgrywać nie tylko w kostiumach, ale też w dobrej reżyserii i na wyznaczonej scenie.
Mundurek nobilitacji
Jeżeli zdobycie prawa do noszenia uniformu wiąże się z pokonaniem trudności, spełnieniem wymogów, staje się on powodem do dumy. Jest się "wybranym", członkiem prestiżowej społeczności. Prezentowanie się w barwach słynnych szkół, jak Eton, Harrow, Rugby, Westminster w Wielkiej Brytanii czy Andover lub St. Paul w USA, było zawsze źródłem splendoru.
Czy szkolny mundur może mieć właściwości dyscyplinujące i wychowawcze? Jak najbardziej. Ale nie w każdym otoczeniu i nie w każdych warunkach. Jest to bowiem wyłącznie decorum. Aby stało się ono kostiumem, który zobowiązuje do spełniania pewnej funkcji, musi mieć pozytywną symbolikę. Dziś w Polsce szkoły, których uczniowie mają obowiązek nosić mundurki, na ogół wyróżniają się wysokim poziomem nauki. Galowe uniformy wprowadzono m.in. w prestiżowym warszawskim VIII Liceum Ogólnokształcącym i w 58. Gimnazjum im. Władysława IV. Mundurki najpierw pojawiły się w gimnazjum, a starsze uczennice same zaproponowały, by liceum również miało swoje stroje.
Ks. dr Jacek Kędzierski, dyrektor cieszącego się renomą Zespołu Szkół Katolickich im. Jana Długosza we Włocławku, podkreśla wychowawczą funkcję mundurka. - Przygotowujemy przyszłą elitę, a są pewne zawody, w których trzeba dobrze się prezentować
i nosić garnitury - mówi ks. Kędzierski. Po latach obserwacji uważa on, że uczniowie w wymaganych szkolnych strojach zachowują się inaczej. - Mundurek obliguje do większej powściągliwości, młodzież jest spokojniejsza. Pewnych rzeczy w eleganckiej marynarce robić po prostu nie wypada - tłumaczy ks. Kędzierski. Cezary Urban, dyrektor szczecińskiego XIII Liceum Ogólnokształcącego, widuje po lekcjach w kawiarniach swoich uczniów ubranych w szkolne bluzy. - W takich miejscach na pewno mają świadomość tego, że są identyfikowalni. I to ich mityguje - zauważa Urban.
To, że eksperyment z wprowadzeniem szkolnych uniformów daje pozytywne efekty, jest pochodną sukcesów wychowawczych nauczycieli. Bez tego mundurek byłby nic nie znaczącym wymogiem. - Dobrze pojęta dyscyplina jest źródłem poczucia komfortu i bezpieczeństwa dla młodego człowieka, pozwala mu budować poczucie autonomii w obrębie pewnych granic i jasno wyznaczonych reguł - mówi Anna Bieniek, psychoterapeuta, ordynator Oddziału Leczenia Zaburzeń Nerwicowych w Komorowie. - Aby sam mundurek miał jakieś wychowawcze znaczenie, powinien być źródłem dumy
i przyjemnego poczucia przynależności do grupy. Bez tego kontekstu konieczność noszenia określonego stroju może być nieprzyjemna, jak noszenie więziennych pasiaków - przestrzega Bieniek. Sam uniform nie zdziała cudów, nie ochroni też dzieci przed dilerami narkotyków, bo tego zajęcia imają się często sami uczniowie, a mundurek zupełnie by im w tym nie przeszkodził.
Mundurek z wyboru
Zaczynanie reformy szkół od wprowadzenia obowiązku noszenia mundurka to odwrócenie porządku i zignorowanie priorytetów. Aby szkolne barwy miały zbawienny wpływ na zachowanie i tzw. proces socjalizacji młodzieży, muszą coś reprezentować i być wypełnione treścią. By szkoła miała naprawdę coś do zaoferowania, powinna się opierać na autorytetach. Powinna budzić szacunek dla nauczycieli, samej instytucji, pewnych wartości i być przy tym wspólnotą. Dojrzewanie to rozwijanie umiejętności i zdobywanie wiedzy koniecznych do funkcjonowania w obrębie własnej kultury i otoczenia. Bez poczucia wspólnoty młodzi ludzie nie przećwiczą tworzenia więzi, podejmowania odpowiedzialności. Nie wyrobią sobie konceptu społeczeństwa jako wartościowej całości, która jest czymś więcej niż prostą sumą elementów składowych. Innymi słowy, nie wykształci się postawa obywatelska ani umiejętność funkcjonowania w grupie.
Dyrektorzy tych szkół, które wprowadziły obowiązek noszenia mundurka, nie są zwolennikami obligatoryjnego wprowadzenia go wszędzie zgodnie twierdzą, że wybór powinien należeć do wspólnoty. - To powinna być oddolna inicjatywa - uważa Grażyna Filipiak, dyrektor warszawskiego IV LO.
- Jeśli dla ucznia noszenie mundurka miałoby być problemem, budzić agresję i bunt, to przymus zakładania go nic nie da - mówi ks. Kędzierski.
Szkoła ponadto powinna być strukturą silną, jak podkreśla Bieniek, ale nie niszczącą. - Wiek szkolny to etap kształtowania się autonomii, lecz by powstało poczucie niezależności i pełna osobowość, potrzebne jest badanie granic tego, co wolno i gdzie trzeba się zatrzymać - mówi Bieniek. Bunt młodzieży jest nieunikniony, ale trzeba się mieć przeciw czemu buntować i w gruncie rzeczy zaznać rygoru i porządku. - Bez tego nie możemy się poczuć wolni - podkreśla Bieniek. Jeżeli mundurek zawiera symbolicznie te wartości - poczucie wspólnoty, szacunek dla autorytetów i pewnego ładu - staje się instrumentem wychowawczym.
Mundurek dla indywidualistów
W renomowanych włocławskich gimnazjum i liceum Zespołu Szkół Katolickich im. Jana Długosza mundurki obowiązują od początku istnienia szkoły. Dziewczęta ubierają się w żakiet i spódniczkę lub spodnie, chłopcy noszą marynarki i spodnie. Takie stroje noszą również nauczyciele i dyrektor. W ten sposób szkoła zaprowadza pewien egalitaryzm, który chroni dzieci biedniejsze przed kompleksami, a zamożniejsze przed ostentacją. Kładzie akcent na inną formę ekspresji i zdobywania pozycji w grupie niż strój. Przeciwnicy mundurków argumentują, że jednakowo ubrani uczniowie tracą indywidualność. - Jest wręcz przeciwnie: mundurek porządkuje osobowość, obliguje do odpowiedniego zachowania, kształtuje indywidualności w bardziej szlachetny sposób. - mówi ks. Kędzierski.
- Mundurek nie tłumi niczyjej osobowości. Cóż to miałaby być za osobowość, skoro mundurek może ją stłumić? - uważa Filipiak. I jakoś chyba nie tłumi, skoro bez protestów uczniowie "Władysława" noszą skodyfikowane stroje. Mundurek obowiązuje raz w tygodniu, w dniu wyznaczonym przez szkolny samorząd. Ważne jest to, że szkoła przenosi też wystarczającą dozę odpowiedzialności i inicjatywy na młodzież.
Potrzeba przynależności do wybranej grupy odniesienia jest naturalna, a u młodzieży szczególnie ważna. - Identyfikujące akcesoria, strój czy odznaka, kształtują pewien zrąb wspólnej tożsamości i przynależności grupowej. Na takiej samej zasadzie działa to wśród noszących szaliki kibiców piłkarskich - twierdzi Radosław Kaczan, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Kojące plemienne bezpieczeństwo, jakie udziela się tym, którzy utożsamiają się z grupą, nie ma nic wspólnego z przesadnym konformizmem albo utratą indywidualności.
W uporządkowanym świecie talenty młodych ludzi mogą się lepiej rozwijać - mają nadany kierunek. A ład i wspólnota łagodzą niepokój i dramat dojrzewania.
Wytwórnie socjopatów
Moda na szkołę bezstresową, która szczególnie dobrze przyjęła się w USA, w połączeniu z niedofinansowaniem szkół publicznych jest przykładem edukacyjnej katastrofy na dużą skalę. Tam gdzie szkoły odrzuciły nie tylko mundurki, ale też wszelką dyscyplinę, włącznie ze stawianiem ocen (zbyt stresujące), zwracaniem uczniom uwagi albo utrzymaniem ciszy w czasie lekcji, zapanowała entropia. Szkoły musiały instalować przy wejściu bramki - wykrywacze metali, by móc rekwirować dzieciom broń. Pojawiły się narkotyki, tu i ówdzie trzeba było stworzyć odrębne klasy dla dziewczynek w ciąży, a nauczyciele zaczęli się bać wychowanków. Taka szkoła może się stać wytwórnią socjopatów, a przynajmniej wypuszcza ludzi o znikomym przystosowaniu społecznym. By zaradzić tej klęsce, podjęto próby ponownego wprowadzenia mundurków, a nawet przeorganizowania niektórych liceów na modłę szkół kadetów. Powiodła się tylko część eksperymentów, na przykład w dystrykcie szkolnym Long Beach w Kalifornii. Prócz obowiązkowego dress codu wprowadzono systemy motywacyjne, nakłoniono starszą młodzież do opiekowania się juniorami, ściągnięto lepszych nauczycieli. Szkoły odniosły spektakularny sukces.
Mundurek się sprawdza, ale pod warunkiem że jest uzupełnieniem innych wartości, dzięki którym staje się on wyróżnieniem. Nadzieja na to, że sam rygor czy uniform usunie ze szkół problem narkotyków lub zdyscyplinuje dzieci, jest płonna. Jak podkreśla Bieniek, "to tak, jakbyśmy liczyli na to, że jeśli kupimy reklamowaną w telewizji margarynę, to nasza rodzina będzie równie szczęśliwa jak ta z reklamowego obrazka". Próba generalna przed dorosłością powinna się rozgrywać nie tylko w kostiumach, ale też w dobrej reżyserii i na wyznaczonej scenie.
BRYTYJSKI EKSPORT |
---|
Zunifikowane stroje szkolne obowiązują w większości szkół państwowych w Wielkiej Brytanii, a w szkołach prywatnych są ustaloną, tradycyjną normą. Tak elitarne szkoły jak Eton lub Harrow mają swój własny kod ubraniowy, obejmujący nie tylko stroje noszone na lekcjach, ale też wymagane stroje oficjalne, wieczorowe (fraki) oraz sportowe. Tradycję szkolnego mundurka Brytyjczycy wyeksportowali nawet na krańce swego imperium; do dziś stanowią one element szkolnej kultury w Indiach, Australii, Nowej Zelandii, a nawet na Fiji. Brytyjski model stroju szkolnego jest najbardziej wymagający i obejmuje marynarkę lub blezer, białą lub niebieską koszulę, szkolny krawat, czarne lub granatowe spodnie lub spódnicę oraz czarne, sznurowane buty. Bardzo rozpowszechnione są szkolne mundurki w Japonii, gdzie wprowadzono je pod koniec XIX wieku jako program okcydentalizacji kraju. Zunifikowane stroje są znacznie mniej popularne w Europie( poza Wielką Brytanią) i Stanach Zjednoczonych. Są wprawdzie normą w szkołach katolickich i wielu szkołach prywatnych, ale licea publiczne rzadko wprowadzają taki obowiązek. Szczególnie negatywne nastawienie do mundurków obowiązywało przez wiele lat w powojennych Niemczech. Militarne konotacje sprawiły, że wszelkie próby uniformizacji były źle widziane. W latach 80s i 90s jednolite stroje szkolne zostały prawie całkowicie wyeliminowane. Ostatnio powróciła moda na wymagany kod ubraniowy, jest on jednak bardzo liberalny i odległy od przepisowych brytyjskich marynarek, czy marynarskich sukienek noszonych przez dziewczęta w Japonii. Tak jak w wielu szkołach amerykańskich, strój szkolny ogranicza się do swetra, koszuli lub T-shirta w ustalonych kolorach, noszącego logo szkoły. Badania socjologiczne na temat wychowawczych zalet mundurka nie są konkluzywne i ich wyniki różnią się w zależności od kraju. Tam gdzie jest to element tradycji i wymóg kulturowy, jak w krajach Wspólnoty Brytyjskiej, jest on generalnie akceptowany i zdaje się przynosić pozytywne efekty. Jednak w Stanach oraz wielu krajach europejskich oficjalne wyniki badań nie potwierdzają jednoznacznie tezy o dyscyplinujących właściwościach mundurka. |
REWIA MUNDURKOWA |
---|
POLSKA Zespół Szkół Morskich w Gdańsku Uczniowie gdańskiej szkoły codziennie przychodzą na lekcje w granatowych mundurkach z marynarskimi kołnierzami. W uroczyste dni takie stroje zakładają także nauczyciele. Szkoły Cecylii Plater - Zyberkówny w Warszawie W szkole podstawowej uczennice mają po trzy zestawy mundurków: na dni ciepłe, dni chłodne oraz strój galowy. Uczennice trzech pierwszych klas ubierają się w spódnicę na szelkach, do której mają do wyboru białą koszulkę polo lub bluzkę z kołnierzykiem i granatowy sweter, na uroczyste okazje zakładają bolerko. W starszych klasach podstawówki spódnica na szelkach zastąpiona jest przez plisowaną, a strój galowy ma marynarski kołnierzyk. Strój uczennic gimnazjum i liceum składa się z plisowanej spódnicy (granatowej lub w szkocką kratę), białej "góry" (bluzka, koszulka polo lub golf - ale zawsze włożone w spódnicę) oraz granatowego swetra z dekoltem w serek lub granatowego żakietu. Gimnazjalistki dodatkowo noszą granatowy krawat, a licealistki - ciemnozieloną apaszkę. Meridian International School w Warszawie Wszystkich obowiązują białe koszule, granatowe kamizelki lub swetry, uczniowie noszą ciemne spodnie, uczennice spódnice w szkocką kratę, nie krótsze niż do kolan. Koszula musi być zawsze włożona za pasek. ŚWIAT Harrow Uniform uczniów tej brytyjskiej szkoły składa się z białej koszuli, czarnego krawata, szarych spodni, granatowych swetra i marynarki. Najbardziej znanym i charakterystycznym elementem mundurków jest słomkowy kapelusz. Eton Uczniowie tej jednej z najbardziej prestiżowych szkół świata noszą czarne spodnie w szare prążki, czarną kamizelkę (zawsze z rozpiętym dolnym guzikiem), czarny frak i białą koszulę, której mankiety zapięte są spinkami. Ważnym elementem stroju jest wymagający krochmalenia przypinany kołnierzyk. Zazwyczaj uczniowie mają ich kilka i raz w tygodniu wszyscy oddają je do prania i krochmalenia w maszynach pamiętających jeszcze czasy II wojny światowej. Charakterystycznym detalem uniformu z Eton jest biały krawat zawiązywany w specjalny sposób, na nauce jego zakładania uczniowie często spędzają swoją pierwszą noc w szkole. St. Bernard W St. Bernard wszyscy uczniowie ubierają się w spodnie lub szorty w kolorze khaki, koniecznie z kantem lub mankietami i - jeśli mają szlufki - z paskiem. Młodsi noszą szkolne koszulki St. Bernard, starsi mają do wyboru koszulki polo, golfy lub koszule. |
MAGIA UBIORU |
---|
Szata może nie czyni człowieka, ale z punktu widzenia socjologii jest nośnikiem wielu informacji. Określa tożsamość lub rolę społeczną, wyraża aspiracje lub roszczenia do jakiejś roli. Uniform, twierdzą socjologowie, pomaga ustalać i podtrzymywać normy grupowe i społeczne; z drugiej zaś strony, strój może być wyrazem buntu wobec zastanego porządku. Mundur jest deklaracją przynależności, zgody na przypisane mu symboliczne wartości i kod honorowy, który reprezentuje. To, jak bardzo potrzebne jest nam poczucie przynależności i jego manifestacja, widoczne jest we wszystkich subkulturach, które niezależnie od tego, jak bardzo oprotestowują obyczaje, same też ustalają kod ubraniowy i mikrospołeczne zasady. Noszenie pewnych strojów przyobleka nas w prestiż i powagę, a jak chcą antropolodzy, nawet w pewien wymiar magiczny. Carl Gustaw Jung, a za nim wielki religioznawca Joseph Campbell opisują tak zwaną osobowość maniczną, obdarzoną czarodziejskimi mocami lub magiczną innością, budzącą szacunek i podziw. Mana w kulturach archaicznych była właściwością predestynującą jej posiadacza do wykonywania szczególnie ważnych ról społecznych. Ten magiczny porządek zachował się w nas mniej lub bardziej świadomie do dziś - pewne symboliczne stroje, jak togi prawników, kitle lekarzy, wojskowe mundury, no i całe decorum nielicznych pozostałych nam monarchów, sprawiają, że osoba, którą postrzegamy, to bardziej symbol, funkcja społeczna lub powaga i siła urzędu niż jednostka. Na tego zaś, który przywdziewa strój bogaty w symboliczne konotacje, spływa też jakiś rodzaj many. Innymi słowy, strój może być źródłem społecznych zobowiązań, jak i manifestacją pewnej siły, wiedzy lub przynależności kastowej. Mundur miewa do dziś właściwości symboliczne i powinien obligować do zachowania pewnych form. |
Więcej możesz przeczytać w 36/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.