Grudzień lub najdalej styczeń przyszłego roku. Kongres Prawa i Sprawiedliwości przyjmuje uchwałę, w której mowa jest o szczególnych wyzwaniach, przed jakimi stanęła Polska. Na wyjątkowe czasy potrzebny jest wyjątkowy przywódca, dlatego delegaci apelują do prezesa partii, by osobiście stanął na czele rządu. – Vox populi, vox Dei – odpowiada Jarosław Kaczyński i zastępuje Beatę Szydło. Taki scenariusz kreśli w rozmowie z nami jeden z ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. I zapewnia, że nie jest to political fiction. Od jakiegoś czasu Jarosław Kaczyński coraz mocniej rozważa objęcie sterów w rządzie.
Pytanie, które Kaczyński sobie zadaje, nie brzmi „czy”, ale „kiedy”. Podobno zwierzał się niedawno, że na rządzenie musi mieć co najmniej 2,5 roku. – Nie może objąć stanowiska premiera na rok przed kampanią wyborczą, bo wtedy nie dość, że niewiele zdziała, to w dodatku taka zmiana przed samymi wyborami mogłaby negatywnie wpłynąć na ich wynik – przekonuje polityk PiS. A najbliższe wybory parlamentarne odbędą się w Polsce w 2019 r.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.