Walerij Spiridonow, rosyjski informatyk, jest pierwszą osobą na świecie, która zdecydowała się na przeszczep głowy do innego ciała. Rosjanin porusza się na wózku inwalidzkim, dlatego marzy o tym, żeby dzięki operacji uniezależnić się od pomocy innych. Cierpi na genetyczną chorobę Werdniga-Hoffmana, czyli rdzeniowy zanik mięśni, który powoduje problemy z oddychaniem i poruszaniem się, a w najcięższych przypadkach prowadzi nawet do śmierci. Świat usłyszał o Spiridonowie już w ub.r., w trakcie konferencji amerykańskich neurochirurgów w Annapolis w stanie Maryland. Rosjanin zapewniał wtedy, że nie zwariował i zdecyduje się na przeszczep mózgu, jeśli tylko będzie on możliwy. Czy jednak zdaje sobie sprawę z ryzyka, które wiąże się z przeszczepem głowy? Czy myślał o tym, jak zareaguje, kiedy jego głowa zostanie dołączona do zupełnie obcego ciała? W historii transplantacji zdarzały się już przypadki, kiedy pacjent domagał się od lekarzy odjęcia przeszczepionej części cudzego ciała, bo nie potrafił się do niej przyzwyczaić. Spiridonow nie może mieć też żadnej pewności, że jego nowe ciało będzie po operacji sprawne. Włoski neurochirurg, prof. Sergio Canavero, który zapowiedział kilka dni temu, że już pod koniec przyszłego roku przeszczepi głowę Spiridonowa, przyznaje wprawdzie, że jego pacjent ma 90 proc. szans na przeżycie operacji, ale milczy na temat szans Rosjanina na normalne funkcjonowanie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.