Nowa książka Katarzyny Bondy obnaża wszelkie braki warsztatowe autorki nazywanej królową polskiego kryminału. Okazuje się, że królowa jest naga, a jej przypadek pokazuje też inną chorobę trawiącą nasz rynek wydawniczy, a mianowicie brak dobrych redaktorów. Bo z „Lampionów” dałoby się zrobić niezłą powieść, pod warunkiem że ktoś by jeszcze nad nią kilka miesięcy popracował. W tej formie jest tylko półproduktem. Niechlujnie napisana, chaotyczna, z niejasną strukturą. Można odnieść wrażenie, że autorka słabo panuje nad materią. Mamy tu i czyścicieli kamienic, i podpalaczy, i zagrożenie arabskim terroryzmem, i tajemnice Łodzi, i wielką, międzynarodową przestępczość, i historie miłosne. Przy czym Bonda, mnożąc wątki, żadnego z nich nie prowadzi w sposób przekonujący. Bohaterów tracimy z oczu na długi czas, ich motywacje są nad wyraz niejasne, a przez to zwroty fabularne z ich udziałem nieprzekonujące. Naprawdę trzeba mnóstwo dobrej woli, by zrozumieć, dlaczego główni bohaterowie negatywni terroryzują Łódź. Mamy tu serię pożarów i wybuchów, którymi udaje się sparaliżować miasto, a sprawców odkrywa profilerka Sasza Załuska. I kolejna kwestia. Choć Załuska jest główną postacią całego cyklu („Lampiony” stanowi jego trzecią część), to mało wiemy o tym, co myśli, jak dochodzi do prawdy i dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Zygmunt Miłoszewski czy Marek Krajewski na poziomie intrygi kryminalnej też popełniają czasem błędy, ale nigdy nie pozwalają czytelnikowi, by zapomniał o bohaterze i przestał się z nim utożsamiać. Bonda to robi i to jest chyba najpoważniejszy zarzut, jaki można tej książce postawić. Cóż, „Lampiony” są po prostu niedopracowane. A jeśli chodzi o plusy, to największym jest obraz Łodzi jako postindustrialnego piekła. Pośpiech w literaturze najczęściej bywa złym doradcą, choć czasem nie ma wpływu na jakość. Bo oto w tym samym czasie co „Lampiony” ukazała się bodaj czwarta w tym roku powieść Remigiusza Mroza. To kolejny tom cyklu o adwokat Joannie Chyłce i jej współpracowniku Kordianie Oryńskim. Autor świetnie trafił z tematem, bo bohaterem książki uczynił najmłodszego w historii sędziego Trybunału Konstytucyjnego oskarżonego o zabójstwo. Dowiadujemy się więc całkiem sporo na temat tej instytucji, o której istnieniu jeszcze niedawno mało kto miał pojęcie, a dziś znajduje się w centrum zainteresowania opinii publicznej. Ale najważniejsza jest, oczywiście, zagadka kryminalna, a ta jest nad wyraz intrygująca. Autor co i raz gubi tropy, sugerując, że oskarżenie sędziego może mieć tło polityczne albo że dotyczy jego niejasnych powiązań ze światem przestępczym. W końcu okazuje się, że wszystko wygląda zupełnie inaczej, niż mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka. Nie wszystko jest tu stuprocentowo wiarygodne, bo wątek nielegalnych walk psów, choć ciekawy, wydaje się naciągany. Rzecz jest jednak dobrze napisana, a bohaterowie przekonujący, czego o książce Katarzyny Bondy, niestety, powiedzieć nie można.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.