Banki i lajki
Instytut Monitorowania Mediów sprawdził, co polscy internauci sądzą o bankach. Najbardziej internet huczy o PKO BP. Co czwarta wzmianka czy komentarz dotyczy właśnie tego banku. Na drugim miejscu znalazł się mBank (13,4 proc.), na trzecim Bank Zachodni WBK (12,7 proc.). Polscy internauci na ogół oceniali banki pozytywnie. Najwięcej emocji wzbudza w polskim internecie mBank. 45 proc. dotyczących go publikacji było negatywnych w stosunku do 55 proc. pozytywnych. Wszystko przez awarię systemu kart płatniczych z czerwca tego roku. Klienci pisali na fanpage’u banku takie komentarze: „Cztery karty, wszystkie odrzucone, infolinia zajęta, część serwisu internetowego nie działa. Zero komunikatu z Waszej strony. Suuuper”. Też dostawały lajki, ale wiadomo, że nie oznaczały poparcia dla banku. Największą przewagę komentarzy pozytywnych nad negatywnymi miał PKO BP. Później Bank BPH, Alior Bank, Bank Gospodarstwa Krajowego czy Bank Zachodni WBK. Najbardziej mieszane uczucia mieli klienci Banku Pekao i Deutsche Banku.
Bankrut ze spółdzielni
Niedługo minie rok od upadku SK Banku w Wołominie. Wtedy było to pierwsze bankructwo polskiego banku od 15 lat. Wygląda na to, że szykuje nam się powtórka. KNF zawiesiła właśnie działalność Banku Spółdzielczego w Nadarzynie. Wystąpi również z wnioskiem o jego upadłość. Bank nie regulował swoich zobowiązań wobec klientów. Najgorzej było w lutym tego roku, kiedy do prokuratury trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez były zarząd banku. Jego członkowie zostali zatrzymani przez organy ścigania we wrześniu. Przerażeni klienci zaczęli w astronomicznym tempie wypłacać swoje pieniądze. I bankructwo gotowe. Bank Spółdzielczy w Nadarzynie prowadzi rachunki 8,1 tys. klientów. Zdążyli tam zgromadzić 140,6 mln zł.
Z Gdańska do Czech
– Podjęliśmy decyzję o przyspieszeniu realizacji ostatniego, brakującego fragmentu autostrady A1 łączącej północ i południe Polski – powiedział w czwartek minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. Miał na myśli brakujący 80-kilometrowy odcinek A1 między Tuszynem pod Łodzią a Częstochową. Jego budowa była odkładana w nieskończoność. Wszystko przez problemy z finansowaniem. Bruksela nie przyznała nam dotacji na tę budowę. Z pomocą przyszedł za to Bank Gospodarstwa Krajowego, który zobowiązał się, że wyłoży pieniądze na inwestycję. Jej szacunkowy koszt to 3,6 mld zł. Droga ma być otwarta na początku przyszłej dekady. W latach 2020-2022 pojedziemy autostradą z Trójmiasta do Czech.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.