Któż z nas nie chciałby podpisać korzystnej dla siebie umowy o pracę, zawierającej obietnicę sowitych bonusów, a w razie czego także i hojnej odprawy, albo zaciągnąć kredytu na możliwie najlepszych warunkach? Każdy medal ma dwie strony: który pracodawca albo bank nie chciałby wycisnąć z tych umów jak najwięcej korzyści dla siebie? Jak pogodzić te z natury sprzeczne interesy? Od lat zastanawiali się nad tym nagrodzeni tegorocznym Noblem Bengt Holström, urodzony w Finlandii amerykański ekonomista z Massachusetts Institute of Technology (MIT), i Oliver Hart, Brytyjczyk wykładający od lat na Uniwersytecie Harvarda. W powstających już w latach 70. pracach na temat kontraktów obaj starali się przygotować teoretyczne narzędzia, które pozwalają podpisać umowę korzystną dla obu stron. Doszli do wniosku, że dobra umowa gwarantuje równowagę korzyści i obowiązków jej sygnatariuszy, dlatego ryzykiem trzeba się dzielić. Sztuka skonstruowania dobrej umowy w sytuacji, kiedy ktoś zaciąga kredyt na mieszkanie, polega więc na takim zabezpieczeniu interesu obu stron, że kredytobiorca może od razu zamieszkać w nowym domu, a bank ma gwarancję, że odzyska swoje pieniądze za godziwe wynagrodzenie, czyli za odsetki. Przykład kredytów frankowych w Polsce pokazuje, jak trudno pogodzić interesy obu stron. W uzasadnieniu swojej decyzji członkowie Szwedzkiej Akademii podkreślali, że zawieranie umów, w każdej dziedzinie: od rynku pracy po politykę, a nawet małżeństwo, jest nie lada sztuką.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.