Bartosz Czartoryski
Choć złowrogi nieprzyjaciel wszystkiego, co dobre, czyli płaskonosy Lord Voldemort, dawno już leży przysypany ziemią, nad rodziną młodego dygnitarza z Ministerstwa Magii niezmiennie kłębią się czarne chmury. Stąd też pewnie tytuł najnowszej powieści, której akcja jest osadzona w literackim świecie zwanym przez czytelników Potterverse – „Harry Potter i przeklęte dziecko”. Na półkach anglojęzycznych księgarń książka ta leży od lipca, więc co niecierpliwsi fani władający językiem Szekspira już poznali tożsamość tytułowego dziecka. Lecz ci, którzy czekali na polski przekład, mogli jedynie snuć domysły, czy nie chodzi przypadkiem o najmłodszego syna Harry’ego i Ginny Weasley, zielonookiego (po babci) Albusa Severusa. Poznaliśmy go już przelotnie na ostatnich stronach „Insygniów śmierci”, kiedy rodzice odprowadzali go na słynny dworzec King’s Cross, skąd, z peronu 9¾, odchodzą pociągi do Hogwartu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.