ROZMAWIAŁ Artur Zaborski
Zgodzi się pan z twierdzeniem, że życie zaczyna się po pięćdziesiątce?
Ale ja mam już ponad 60 lat! Faktycznie, po pięćdziesiątce dużo się w moim życiu zmieniło ze względu na rolę w „Nietykalnych”. Kiedy dostałem propozycję zagrania w tym filmie, miałem czarne myśli. Bałem się, że wchodzę w wiek, kiedy aktorzy wypadają z obiegu, nie pisze się dla nich ról. Powoli nawet zaczynałem się z tymi myślami godzić i planowałem aktorską emeryturę. W pewien sposób rola w „Nietykalnych” miała być moim symbolicznym pożegnaniem z kinem. Cieszyłem się, że film dotyczy ważkich tematów – emigrantów i niepełnosprawności. Mogłem dzięki temu jeszcze raz poczuć, że kino jest częścią życia. Film okazał się takim hitem, i to nie tylko we Francji, więc bardzo szybko wróciłem do obiegu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.