Czy przywódca polityczny może wyzywać własnych obywateli? Oczywiście nie wszystkich, ale tylko tych, których zachowanie na scenie publicznej przyprawia go o irytację. W Polsce karierę zrobił wtręt Jarosława Kaczyńskiego w lipcowej debacie sejmowej, który „bez żadnego trybu” wdarł się na trybunę, aby przeciwnikom zmiany składu Sądu Najwyższego, mającym czelność powoływać się na opinie jego nieżyjącego brata, wygarnąć, iż są „kanaliami” i mają „zdradzieckie mordy”. Niektórzy spośród nawet bardzo inteligentnych publicystów (np. Rafał Matyja na łamach „Nowej Konfederacji”) uznali ów napastliwy wtręt Kaczyńskiego za rzecz o dużej politycznej wadze, gdyż miał on ponoć w ten sposób przekonać wyborców PiS, iż odtąd „patriotyzm jest najważniejszym narzędziem walki wewnętrznej, której celem ma być eliminacja drugiej strony”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.