W moich szczenięcych latach kopałem namiętnie piłkę. Wtedy ważne było podwórko z jego wszystkimi atrakcjami. Dzisiaj dzieci żyją w bogatszych rodzinach niż dzieci z mojego pokolenia, ale chyba nie mają czegoś, co my mieliśmy. Na podwórku dziewczynki grały w klasy, w gumę oraz zdawały trudny egzamin ze skakanki. Wszyscy grali w dwa ognie i w zbijaka, w to też grało się w szkole. Z innych sportów zespołowych królowała piłka, ale na obozach i koloniach oraz w szkole grano też w siatkówkę. Wolałem nożną. Bardzo popularna była też gra w cymbergaja – to w szkole – oraz w zośkę, ale też… palanta.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.