Być może na co dzień siekają kebaby w którymś z okolicznych barów, są lubiani przez licznych klientów albo pracują w innych miejscach. Pięciu ubranych na biało muzułmanów, modlących się w biały dzień na podwórku pod ścianą bloku na warszawskim Muranowie, wywołało jednak skrajne emocje. Jedni zobaczyli w tym obrazku efekt nieuchronnych zmian, zachodzących w coraz bardziej zglobalizowanym społeczeństwie. Inni stanęli na baczność, wypatrując oznak nadciągającego nad Polskę dżihadu. Poseł PiS Stanisław Pięta wezwał do deportacji wywrotowców, a przynajmniej do ukarania ich mandatem za bezprawne zajęcie chodnika. Po przeciwległej stronie barykady ulokował się Marek Tatała z Forum Obywatelskiego Rozwoju, porównując sfilmowaną przez mieszkankę bloku na Muranowie sytuację do katolickiej pielgrzymki czy procesji. Być może był to niewinny akt religijny kilku bogobojnych muzułmanów, którzy chcieli spełnić obowiązek piątkowej modlitwy, będąc z dala od meczetu, w którym nie rzucaliby się tak w oczy. Trzeba jednak pamiętać, że dwa istniejące w Warszawie meczety sprzyjają wahabickiej ortodoksji, stanowiącej w Europie Zachodniej zaplecze dla ekstremistów. Skoro już tak chętnie odwołujemy się do światłej Europy, to należy odnotować, że tam modlitwy muzułmanów na ulicach miast są traktowane jako manifestacje polityczne i przez to zwalcza się je z całą surowością. Publicznych modłów poza meczetami zakazały już władze Paryża i Londynu. Być może Polsce daleko jeszcze do wrzenia, jakie jest udziałem naszych europejskich sąsiadów. Warto jednak posłuchać bardziej doświadczonych w tej kwestii wyznawców islamu, takich jak Seyran Ateş z Berlina, która w rozmowie z „Wprost” ostrzega przed pobłażaniem wobec wszelkich przejawów religijnej żarliwości.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.