Mimo że już dawno wyrwaliśmy się spod sowieckiej dominacji, sportowe zmagania polsko-rosyjskie ciągle mają silny ładunek emocji, podobnie jak rywalizacja z Niemcami. Gdy naprzeciw siebie stają reprezentanci Polski i któregoś z naszych wielkich sąsiadów, natychmiast w zawodnikach i kibicach odżywają wspomnienia wspólnej historii, dodatkowo podgrzane aktualnymi zadrażnieniami. - Nacjonalizm jest solą rywalizacji sportowej. Polityka, dyplomacja to zawiłe dziedziny, w których trudno rozsądzić, kto wygrał, a kto przegrał. Mecze zawsze rozstrzygają się na czyjąś korzyść. Ta wyrazistość sprawia, że sport jest obecnie najlepszym sposobem manifestowania sympatii i antypatii do poszczególnych narodów - mówi "Wprost" BertMoorhouse, socjolog sportu, dyrektor Katedry Badań nad Futbolem Uniwersytetu w Glasgow.
Dołóż, synku, Ruskim!
"Byłem na sto procent pewny, że walniemy Ruskich, nie przypuszczałem jednak, że stanie się to po takiej walce. To była wielka wojna polsko-rosyjska, ale ją wygraliśmy!" - cieszył się Marcin Lijewski, rozgrywający polskiej drużyny piłkarzy ręcznych, po zwycięskim ćwierćfinałowym meczu z Rosją. Karol Bielecki, zdobywca decydującej o zwycięstwie bramki, został przez kibiców obwołany bohaterem i zaczęto go porównywać do Gerarda Cieślika, który strzelając dwa gole, przesądził o zwycięstwie Polaków w piłkarskim meczu z ZSRR w 1957 r. w Chorzowie. Przed meczem z ZSRR Cieślik usłyszał od matki: "Dołóż, synku, Ruskim, bo oni ci dziadka zabili". Zdeterminowanego zawodnika nie był w stanie zatrzymać nawet najlepszy wówczas bramkarz świata Lew Jaszyn.
Silna motywacja i kontekst historyczny to najczęstsze przyczyny polskich sportowych zwycięstw nad Rosjanami. - Rosyjscy zawodnicy mają zwyczaj zachowywać się arogancko, mocno podkreślają swoją wyższość, zwłaszcza w stosunku do Polaków - mówi Tomasz Sahaj z Instytutu Wychowania Fizycznego i Sportu AWF w Poznaniu. Najsłynniejszym polskim triumfem nad Rosjanami było zwycięstwo w meczu hokeja na lodzie w 1976 r. w Katowicach. Naszych hokeistów od reprezentantów ZSRR dzieliła przepaść pod względem umiejętności, a mimo to pokonali ich 6:4. Polskich zawodników zmotywowała buta przeciwników. Podobny scenariusz miało niedawne spotkanie piłkarzy ręcznych czy mecz Polska - Rosja podczas siatkarskich mistrzostw świata w Japonii. - Rosjanie byli bardzo pewni siebie, ale rosyjska buta szybko zamieniła się w załamanie. W ostatnim secie zmietliśmy ich z boiska - wspomina Alojzy Świderek, drugi trener reprezentacji siatkarzy.
Rywalizację Polaków z Rosjanami zawsze rozpatrywano w kategoriach politycznych. Nie znaczy to jednak, że nasi zawodnicy wychodzili na boisko z potrzebą dokonania odwetu za wszelkiego rodzaju zatargi z przeszłości. - Gest Władysława Kozakiewicza na olimpiadzie w Moskwie, który urósł do rangi sprzeciwu Polski wobec sowieckiej dominacji, był odruchem człowieka sfrustrowanego aroganckim zachowaniem kibiców i organizatorów - tłumaczy prof. Zbigniew Krawczyk, członek Komitetu Rehabilitacji, Kultury Fizycznej i Integracji Społecznej PAN. Wymiar polityczny tym spotkaniom dorabiali kibice, którzy starcie z rywalem zza wschodniej granicy widzieli w kontekście nie tylko sportowej rywalizacji. Tak było w czasie meczu bokserskiego między reprezentacją Śląska i ZSRR w latach 40., kiedy kibice skandowali w kierunku Rosjan: "Bierzcie zegarki i rowery i idźcie do jasnej cholery".
Cedynia - Grunwald - Dortmund
"Z tymi Niemcami jest zawsze tak samo: walczymy jak równy z równym, aby na koniec przegrać" - złościł się bramkarz Artur Boruc, schodząc z murawy po meczu Polska - Niemcy na ostatnim piłkarskim mundialu. Nasza reprezentacja decydującą bramkę straciła w ostatniej minucie. Bramkarz mimowolnie określił kompleks, który od zawsze dręczy polskich zawodników: brak umiejętności rywalizowania z Niemcami. Polskim piłkarzom nigdy w historii nie udało się wygrać meczu z RFN. - Podczas takich spotkań wychodzą wszystkie atawizmy historyczne. Polacy przeważnie z Niemcami przegrywali, nasi zawodnicy już na lekcjach historii uczyli się, że Niemców trudno pokonać. Potem na boisku taki balast mimowolnie im ciąży - tłumaczy Mariusz Gwozda, socjolog sportu z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Kibice obu nacji nigdy nie ukrywali wzajemnej niechęci. W XVII wieku Wacław Potocki w "Moraliach" pisał: "Póki świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem", i te słowa są aktualne do dziś. Polscy kibice jechali do Niemiec na piłkarskie mistrzostwa świata w koszulkach "Cedynia - Grunwald - Dortmund". Niemcy rewanżowali im się napisami "W 1939 roku potrzebowaliśmy 30 dni, teraz wystarczy nam 90 minut". Niemiecka prasa nie szczędziła złośliwości pod adresem polskiej drużyny, nakręcając spiralę wzajemnej niechęci. Podobnie było podczas ostatnich mistrzostw świata w piłce ręcznej. "W czasie meczu z Rosją niemieccy kibice po raz pierwszy nas dopingowali, wcześniej zawsze byli przeciw nam. Kompletnie tego nie rozumiem, przecież większość z nas gra na co dzień dla niemieckich klubów" - dziwił się Karol Bielecki. Niemieccy organizatorzy zdobywali się na takie złośliwości jak zmiana w ostatniej chwili hali, w której mieli grać Polacy - na ćwierćfinał mieli jechać do Kolonii, ale ostatecznie trafili do Hamburga, gdzie grasowała epidemia grypy. Zaowocowało to chorobą czterech zawodników trenera Bogdana Wenty w przeddzień półfinału z Danią.
Rywalizacja polsko-rosyjska czy polsko-niemiecka rozgrywa się nie tylko na płaszczyźnie sportowej. W latach 50. dużo szumu było nawet wokół konkursu chopinowskiego, który przedstawiano jako starcie pianistów polskich i radzieckich - obie ekipy jeździły przed zawodami na obozy kondycyjne, aby lepiej się przygotować do konkursu. Po 50 latach niewiele się zmieniło. - Ale nie widzę w tym nic złego. Rywalizacja sportowa to świetny barometr stosunków między krajami. A teraz napięcie na meczach jest dużo mniejsze niż bywało dawniej. To znaczy, że nasze kontakty są coraz lepsze - mówi "Wprost" Arnulf Baring, niemiecki historyk i politolog.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.