POWIEŚĆ
Sennik krakowski
Czy to jest pierwsza książka czasów dobrej zmiany? Możliwe, ale nie mówi wprost o tym, co się dzieje w Polsce, nie jest o konkretach, lecz o klimacie – stąd tytuł „Przyducha”, czyli stan, w którym zaczyna brakować tlenu. Z jednej strony powoli następują zmiany, które ograniczają swobodę poruszania się, z drugiej – mieszkańców Krakowa przydusza smog. Bo akcja powieści Prusa rozgrywa się Krakowie, który cieszy się opinią miasta kulturalnego, pięknego i wesołego, ale bohaterowie „Przyduchy” wcale tego nie czują: przesiadują w knajpkach, piją, mają kłopoty finansowe, a świat wokół nich robi się coraz bardziej ponury. Na dodatek nie wiadomo, na czyj rozkaz dzielnica Kazimierz zostaje oddzielona od Śródmieścia: stanęły rogatki, na ulicach pojawia się policja i jej ochotniczy współpracownicy z biało-czerwonymi opaskami. Bohatera powieści chce wykorzystać jakaś grupka surrealistycznych terrorystów, w tle pojawiają się policyjne manipulacje i próby wykorzystania go przez tajne służby. Przypomina to czasami „Uległość” Houellebecqa, ale jeszcze bardziej „Małą apokalipsą” Konwickiego. Stare wraca. LB
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.