Gafy Sego
Ségolène Royal, socjalistyczna kandydatka na prezydenta Francji, ujmuje rodaków urodą i wdziękiem, ale wprawia w konsternację ciągłymi gafami. Niedawno pośliznęła się na drażliwym dla Paryża temacie "niepodleg-łości dla Korsyki". "Francuzi nie mieliby nic przeciwko temu" - powiedziała, przekonana, że rozmawia przez telefon z politykiem z Quebecu André Boisclairem, zwolennikiem oderwania się tej francuskojęzycznej prowincji od Kanady. Kłopot w tym, że po drugiej stronie słuchawki był w rzeczywistości komik Gérald Dahan, zwolennik Nicolasa Sarkozy'ego, kontrkandydata Royal do prezydenckiego fotela. Ale to nie pierwsza wpadka pani Royal. W listopadzie ubiegłego roku w Bejrucie nie zareagowała ona na uwagę libańskiego deputowanego z Hezbollahu, który przyrównał Izrael do nazistowskich Niemiec. Z kolei w styczniu, podczas podróży do Chin, uznała, że trybunały w tym kraju działają "dużo szybciej niż sądy we Francji". Francuzom to się nie spodobało. Ostatnie sondaże większe szanse na zwycięstwo dają Nicolasowi Sarkozy'emu. (wk)
Więcej możesz przeczytać w 6/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.